gniazdko

0 0 0
                                    

wygodnie się ułożyłem w tym gniazdku
otulony piórkami źdźbłami
cierniami kamieniami
zadomowiłem się
leżę na tej poduszczce komfortowej
w którą ktoś włożył wiele wysiłku
wiele starań i wyrzeczeń
wygodnie wegetuje mi się w tym gniazdku
w pozbawieniu obowiązków
konieczności rozwoju i samorozwoju
w cieple beztroskiej nijakości
zmarznięty do kości
zawinięty w skorupy co kiedyś pękną
i wystawią na kłócie tych cierni
które odstraszać miały to co drapieżne
wygodnie zrosłem się z tym gniazdkiem
które niczego ode mnie nie wymaga
wystarczy mu że jestem
które jest mi matką i ojcem i opiekunem
które pokochałem miłością trudną
nieodwzajemnioną i osuszoną z emocji
które przyjęło mnie takim jakim jestem
bo nie wie jeszcze z czym przyjdzie mu się zmagać
wygodnie zrasta mi się z tym gniazdkiem
co pokazuje mi życie od dupy strony
i zażarcie stara się mnie ogrzać
jakbym to ciepło miał kiedyś oddać
w gniazdku mym nawet się nie wiercę
nie tylko dlatego że nie umiem
nie czuję także znudzenia tkwieniem
i przyzwyczajam się do uwierania i odrętwienia
w obawie że ruch może je spotęgować
wygodnie wchodzę w symbiozę z mym gniazdkiem
nieuczciwą bo nic mu nie daję
mimo to mnie nie odrzuci
ale też nie drgnie
gdy ktoś brutalnie i bez skrupułów
wsadzi w nie łapsko
zburzy nasz ład naszą więź naszą jedność
cały nasz świat
i bezpardonowo mnie z niego wyciągnie
oblepionego piórkami źdźbłami
cierniami i kamieniami
jajecznicę później ze mnie zrobi to łapsko
z ciałem do siebie doszytym
a ja cierniem je przebiję
cierniem w nim pozostanę
i będą jątrzył i ropiał
i złośliwie się zadomowię
zmuszając się by było mi wygodnie

Jajko Kde žijí příběhy. Začni objevovat