pewnego dnia o drugiej w nocy
gdy źrednice były zbyt szerokie
szukać chciałem umieć pomocy
wołać o nią głośniej niż ruchem okiempewnej nocy gdy cisza nastawała
gdy wsłuchać się w nią nie umiałem
zrozumiałem że wola moja jest za mała
choć tak bardzo mocno chciałempewnej godziny co uciekła jak minuta
gdy mrok od środka jakby nastawał
załkałem głosem jakby fałszywa nuta
i bełkot przez me usta przemawiałpewnej minuty co trwała godzinami
gdy serce biło zbyt szybko
pojąłem iż wieczności złudą mnie omami
szeptając słowa znaczące bardzo brzydkow pewnej sekundzie co szła jedna za drugą
gdy wola moja osłabła do nieprzytomności
zaślepiony światła wolności strugą
zapomniałem o zwykłej człowieka godnościa gdy jajko na patelni smażysz
i tłuszcz do okoła chlapie boleśnie
żółtko ścina się tyle że nie zauważysz
że dzień sekundą minął za wcześnie
YOU ARE READING
Jajko
PoetryCo, gdyby wyjść z założenia, iż jestem na ten przykład jajkiem? Ile podobieństw, powiązań i nawiązań uda się odnaleźć? Jak głębokie lub jak płytkie muszą być metafory, by tytułowe jajko nie było w tekst upychane na siłę? To właśnie robię - w tekst u...