żyję tak szybko
półżycie w zasadzie stanowię
nawet nie cel
a etap pośredni
nieuświęcony
niegodzien początek mieć i koniec
nieustalony
zdany na złośliwą losowość losużyję tak nagle
z niebycia kajdam wyszedłem
a i tak nazwać nie mogę się życiembo życie to we mnie kiełkuje
przyzwyczai do siebie by wnet opuścić
stworzy iluzję jedności
złudę symbiozy
a okazuje się ja jestem
mostem jedynie dziurawym
stojącym na poczekanie przeczekanie
nienaruszającym sferę emocjonalną
niewidocznym dla oka nieczułego
pozbawionego empatii
nieposiadającym statusu przynależności
pod którym wciąż pluskają się nastolatki
a okazuje się że ja
nigdy nic nie będę znaczyć
bo cudze serce co bije we mnie
przyćmiewa moje ja radośnie i z nadziejąa okazuje się że własną mam nazwę
nie niosącą żadnych konsekwencji
nieposiadającą zdolności stanowienia
przez którą każdy kojarzy mnie z
rozsypką
jajkiem jestem
wydmuszką na życia
YOU ARE READING
Jajko
PoetryCo, gdyby wyjść z założenia, iż jestem na ten przykład jajkiem? Ile podobieństw, powiązań i nawiązań uda się odnaleźć? Jak głębokie lub jak płytkie muszą być metafory, by tytułowe jajko nie było w tekst upychane na siłę? To właśnie robię - w tekst u...