Następnie zabrałam się za robienie kolacji. Nie chciałam się jakoś wysilać więc zrobiłam zwykłe spaghetti. I tak uważam, że nie warto marnować składników na takie osoby jak oni. A jakby tak ich otruć? Szkoda trucizny, a poza tym zasługują na bardziej spektakularną i bolesną śmierć niż zatrucie.
Po tym jak ustawiłam wszystko na stole i zdjęłam fartuszek, poczułam czyjąś obecność za mną. Odwróciłam się i zobaczyłam Blacka.
- Jakoś mnie nie dziwi twoja obecność tutaj- założyłam ręce na piersi i oparłam się o blat
- Okłamałaś mnie- zauważył
- No shit Sherlock- przewróciłam oczami- Sory ale moi rodzice zaraz tu będą. Musisz iść- machnęłam na niego próbując go wyminąć ale złapał mnie za nią i teraz stoimy twarzą w twarz- Puść mnie- syknęłam
- A może mnie im przedstawisz? Chyba powinienem znać rodziców mojej wspólniczki- puścił moją prośbę mimo uszu- A może się wstydzisz? Nie mnie, a ich?- patrzył mi głęboko w oczy
- Właśnie na odwrót- wyrwałam się z uścisku
- To nie zmienia faktu, że mnie okłamałaś. Nie lubię gdy ktoś tak robi
- Angela by mnie zamordowała, gdyby mnie nie zastała w domu, a Jacob wskrzesiłby mnie i ponownie zabił najgorszymi torturami jakie wymyśli jego chora psychicznie głowa- te słowa niemalże wykrzyczałam z wyrzutem
W momencie gdy chciał coś odpowiedzieć zadzwonił dzwonek do drzwi, a moje ciało ogarnęło przerażenie.
- Idź stąd i nie wracaj- popchnęłam go lekko na znak aby się pośpieszył i zaczęłam sprawdzać czy wszystko gotowe
Blake poszedł do mojego pokoju, by zapewne wyjść balkonem, mrucząc coś pod nosem, a ja podeszłam do drzwi i otworzyłam je. Nim się obejrzałam leżałam na podłodze po uderzeniu przez Jacoba. Zaśmiałam się, bo aż zdążyłam zapomnieć jakie to uczucie.
- Ty mała szmato!- kolejne uderzenie- Gówniaro!- podniósł i rzucił o ścianę
Podparłam się dłońmi o kolana i próbowałam się wyprostować ale za brakło mi sił i nogi się pode mną ugięły. Gdy był wystarczająco blisko podcięłam mu nogi i usiadłam na nim okrakiem unieruchamiając jego ruchy. Przynajmniej tak myślałam. Moja matka podeszła do mnie od tyłu i próbowała mnie ściągnąć ze swojego partnera ale jak w amoku odepchnęłam ją przez co upadła. Jak na nią spojrzałam gdy tak leżała przed oczami pojawił mi się moment, w którym pierwszy raz mnie uderzyła i po tym jak to zrobiła znajdowałam się dokładnie w takiej samej pozycji. Jeden jeden Angelo. Już ci tak nie do śmiechu co? Teraz wiesz jak się czułam popchnięta i uderzona przez własną matkę. Jak ostatni śmieć na tej planecie.
Jacob wykorzystał chwilę mojego rozkojarzenia, ponownie..!, zepchną mnie z siebie i popchnął mnie pod ścianę. Sprawnym ruchem wstał zanim zdążyłam się podnieść i ustał nade mną.
- Idź do naszego pokoju- rozkazał matce stojącej w rogu salonu z chytrym uśmieszkiem
Zrobiła to co kazał bez kiwnięcia palcem, a we mnie co raz bardziej wrzała krew. Co za podła szuja. Ukucnął przy mnie i szepnął.
- Myślałaś, że się nie dowiem?- złapał mnie mocno za żuchwę i zacisnął palce tak mocno, że jestem pewna iż będą siniaki- Że nie mamy w domu kamer i nie wiemy, że sprowadzasz jakiś obcych ludzi do domu i masz chłopaka?- zaśmiał się sucho, a ja popatrzyłam na niego jak na idiotę, którym oczywiście jest
- Słucham? Czy ja o czymś nie wiem? Od kiedy ja mam chłopaka?- moje oczy były wielkości spodków
- No ten wysoki szatyn. Nawet był tu przecież przed chwilą, bo sprawdzałem co robisz. Gdzie go schowałaś? Do szafy?- przeniósł na nią na chwilę wzrok co i ja uczyniłam mrugając z politowaniem i zdziwieniem
![](https://img.wattpad.com/cover/343362612-288-k889753.jpg)
YOU ARE READING
Życie Potrafi Wszystko.
Teen FictionLudzie mówią, że gorzej być nie może, a mi Scarlett Edwards za każdym razem kiedy tak mówiłam życie rzucało kolejne coraz cięższe do przeskoczenia kłody pod nogi. Ludzie to zniszczone i zakłamane istoty dlatego już w wieku około 11 lat przestałam im...
ROZDZIAŁ 26. Tak jak on kiedyś
Start from the beginning