ROZDZIAŁ 26. Tak jak on kiedyś

234 18 334
                                    

Zachęcam do kliknięcia w gwiazdkę oraz zostawienie po sobie komentarza. Dla was to chwila a dla mnie motywacja

Miłego czytania!

Scarlett

Po tych słowach zdałam sobie sprawę, że on nie jest aż takim złym człowiekiem. Do tej pory myślałam, że Blake jest tylko zbuntowanym nastolatkiem, któremu zachciało się pobawić w groźnego mafiozę. Teraz moje spostrzeżenia na temat jego osoby po części się zmieniły. Nie całkowicie ale wiem, że dołączenie do organizacji nie było żadnym "widzi mi się". Co prawda dalej uważam, że jest zadufanym w sobie dupkiem ale sytuacja, w której właśnie tkwimy uświadamia mi, że on faktycznie też jest człowiekiem i dużo przeszedł. Nie wiem do końca ile i przeraża mnie to, że chcę się tego dowiedzieć.

- Weź też nie umieraj za prędko. RC wspominał u mnie w ostatnim liście, że jesteś jakąś częścią rozwiązania mojej zagadki, a ja muszę się dowiedzieć prawdy- no jasne. Zapomniałam, że żyję tylko dla czyiś korzyści

- Gdyby to było takie proste- westchnęłam lekko go od siebie odsuwając co zrobił bez zawahania i o dziwo nie było niezręcznie gdy spojrzałam w jego oczy. Było całkiem przyjemnie i spokojnie

- Co masz na myśli?- zapytał marszcząc brwi- Scar, wiedz, że niestety jesteśmy w jakiś sposób zmuszeni współpracować i wypadałoby abyś powiedziała jeśli wiesz coś na temat zagrożenia życia twojego lub któregoś z nas

- Wiem- przeczesałam włosy nakładając ponownie na twarz maskę obojętności, która na chwilkę opadła- Tylko, że właśnie sęk w tym, że nie mogę- usiadłam na łóżku i oparłam brodę o dłonie, a łokcie o kolana- Wiesz. Czasami w życiu przychodzi taki moment, w którym musisz przestać myśleć tylko o sobie, co przeważnie przychodzi z wielkim trudem i musisz podjąć bardzo ważną i ciężką decyzję. U mnie przyszedł właśnie taki moment i podjęłam już decyzję więc bez względu na to co byście zrobili nie zmienicie jej- uniosłam kąciki ust spoglądając w jego zdezorientowane, czarne tęczówki

- O jakiej decyzji dokładnie mówisz?- spróbował być tak samo obojętny jak ja ale i tak było widać na jego twarzy zakłopotanie

- W prawdziwym świecie istnieje takie powiedzenie- zaczęłam- Oko za oko, ząb za ząb. W naszym świecie prowadzi zasada. Życie za śmierć, śmierć za życie.

- Dalej nie wiem o co chodzi- no i lepiej dla ciebie

- Będę musiała wrócić po coś do domu- oznajmiłam zmieniając temat

- Iść z tobą?- zapytał, a ja miałam ochotę go wyśmiać

- Chyba sobie żartujesz- prychnęłam sucho, wstałam i założyłam ręce na piersi- Nie żartujesz- mina mi zrzedła widząc jego zaciętą minę- Chłopie!- wyrzuciłam ręce w powietrze z bezradności- Wracam do d o m u. Nic mi nie będzie!

- Okej- przewrócił oczami

♤♤♤

Zamknęłam za sobą drzwi domu na klucz i powolnym krokiem ruszyłam w stronę kuchni. Ubrana byłam w luźne czarne spodnie, czarny podkoszulek, a na to ciemno-zielony sweterek. Włosy związałam w wysokiego kucyka. Butów nie zdejmowałam, bo i tak parę godzin i wyjdę stąd.

Położyłam plecak na wyspie i rozejrzałam się po pomieszczeniu. Skłamałam mówiąc, że moi rodzice wrócili. Dzisiaj co dopiero wracają. Powiedziałam tak, bo wiedziałam, że Black zaproponuje mi abym u niego dalej mieszkała i chciałam mieć czas na obmyślenie planu.

Zabrałam się za sprzątanie i ogarnianie domu. Nie powiem trochę tego było, a zwłaszcza po tym jak u siebie w pokoju pozostawiłam butelki po alkoholu. Cały czas czułam się obserwowana ale ignorowałam to uczucie.

Życie Potrafi Wszystko.Où les histoires vivent. Découvrez maintenant