ROZDZIAŁ 31. Dużo informacji

158 24 368
                                    

Zachęcam do kliknięcia w gwiazdkę oraz zostawienie po sobie komentarza. Dla was to chwila, a dla mnie motywacja

Miłego czytania!

Z góry przepraszam za późniejszy duży przeskok czasowy ale musiałam go zrobić!

Scarlett

- A pani co tu robi przepraszam bardzo?!- z pięknego i kolorowego snu o tym jak ucinam łeb RC wybudził mnie okropny piskliwy krzyk

- Zamknij się, głowa mnie boli- rzuciłam zaspana wtulając się jeszcze bardziej w coś miękkiego na czym opierałam głowę

- Zważaj na słowa młoda damo, jesteś w szpitalu, a w dodatku nie powinno pani tu być- weź idź, ja tu śpię

- Nie zesraj się- mruknęłam i poszłam dalej spać oparta o coś ciepłego i miękkiego, mogłabym wdychać ten zapach godzinami, taki miętowy i kwiatowy

- Może lepiej posłuchaj pani pielęgniarki, bo ci coś wstrzyknie i se pośpisz- przy uchu usłyszałam czyiś zachrypnięty głos

Natychmiast podniosłam się do siadu ale nie było to dobrym pomysłem, ponieważ spadłam z łóżka i w głowie mi wszystko szumiało oraz piszczało co powodowało ogromny ból.

Mam kaca.

- Ty żyjesz?!- popatrzyłam na niego zdziwiona

Co ja tu do cholery robię?! Czemu nie pamiętam jak się tu znalazłam? Pamiętam tylko do momentu, w którym spotkałam Michaela, a dalej nie..

- A co ty myślałaś?- zapytał zdziwiony wybudzając mnie z rozmyślań- Tak łatwo się mnie nie pozbędziesz mi todo- powiedział uśmiechając się chytrze

Amber w kącie pokoju zapiszczała, zarumieniła się i aby ukryć różowe plamy na twarzy schowała twarz w ramieniu Davida ale po chwili zdała sobie sprawę z tego co zrobiła i spoważniała odsuwając się na drugi koniec pokoju jak najdalej chłopaka. (Autorka- chyba najdłuższe zdanie jakie napisałam w życiu)

- Czy ta pani próbowała pana zabić?- zapytała przerażona pielęgniarka, a ja się uśmiechnęłam słodko

- Skądże, jaaaa?- wskazałam na siebie co dopiero zauważając resztę naszych znajomych w pomieszczeniu- Nigdyyy- wcale jeszcze nie dawno rozpisywałam na kartce różne sposoby uśmiercenia i pozbycia się go

- W takim razie jestem zobowiązana zadzwonić na policję- na jej słowa każdy zmierzył ją śmiertelnym wzrokiem, no chyba se żartujesz kobieto

- Ja próbowałem to zrobić- zza moich pleców dobiegł do moich uszu głos Blacka

- Przepraszam, bo nie bardzo rozumiem. Próbował pan się zabić?- starsza kobieta zamrugała lekko zszokowana

- Tak- nagle w pomieszczeniu wszystko ucichło

Nawet ciche rozmowy, które prowadziła pomiędzy sobą reszta zniknęły. Wszystkie moje zmysły przysłoniła jakaś gęsta mgła oddzielająca mnie od rzeczywistości.

- Coś ty dziewucho narobiła?!- poczułam mocne szarpnięcie ramionami

- ANGELO! Twoja córka właśnie jest o krok od śmierci, a ty jesteś na nią zła? Odłóż urazę z przeszłości na bok i pomóż mi ją uratować- usłyszałam błagalny głos swojego taty, a po chwili czyjeś ramiona oplatające moją talię

Kogo on chciał ratować? Mnie już nie było.

- To dziecko jest największym błędem naszego życia i dobrze o tym wiesz.

Życie Potrafi Wszystko.Where stories live. Discover now