ROZDZIAŁ 30. Jestem Caroline

172 22 497
                                    

Zachęcam do kliknięcia w gwiazdkę oraz zostawienie po sobie komentarza. Dla was to chwila, a dla mnie motywacja

Miłego czytania!

!Pamiętajcie, by nie naśladować zachowań i wyborów bohaterów tej książki. Alkohol to nie rozwiązanie i pamiętajcie, by nie wsiadać po nim za kółko!

Scarlett

"Scarletto, przypominam o zadaniu jakie masz do wykonania oraz o tym, że dalej nie znaleźliście pozostałych dwóch puzzli całej układanki. Kończy wam się czas, a mnie cierpliwość. Nie będę się powtarzać. Dobrze, a więc teraz przejdziemy do tej przyjemniejszej części czyli prawdy. W końcu dowiesz się prawdy na temat śmierci swojego ojca. Mam nadzieję, że cieszysz się tak samo jak ja, ponieważ uwielbiam być bolesną prawdą, a nie tylko pięknym kłamstwem. Twojego tatę zabił Blake Perez. Możesz mi wierzyć lub nie ale uwierz mi w to, że warto wysłuchać jego wyjaśnień. Wiem, że zapewne nie chcesz go już znać i to jest zrozumiałe ale dobrze o tym wiesz, że jesteś do tego zmuszona. To tyle co chciałem Ci przekazać Scarletto:) Życzę miłego dnia. Spodziewaj się w najbliższej przyszłości listów ode mnie, ponieważ muszę Ci wytłumaczyć parę rzeczy, których najwidoczniej nie zrozumiałaś wcześniej

RC "

Moje pole widzenia przysłoniła jakaś czarna mgła. Mój telefon prawie eksplodował od przychodzących wiadomości z grupy i nie tylko, a ręce trzęsły się niemiłosiernie. Weszłam w chat z Blake'iem od, którego przychodziło mi teraz najwięcej powiadomień. Ból jaki czułam był nie do opisania. Czułam się tak jakby zdradzona. Uczucie to było pomieszane z ogromnym żalem do niego, jak i do samej siebie. Zabijała mnie myśl, że współpracowałam z mordercą mojego taty.

Współpracowałam. Z. Mordercą. MARCUSA..

Do oczu napłynęły mi łzy. Od zawsze chciałam poznać prawdę. Teraz chciałam udowodnić wszystkim, że się mylili i to nie był przypadek, a gdy już dowiedziałam się tego co chciałam, okropnie tego żałowałam. Nawet sama nie wiem czemu.

Zamglonym wzrokiem czytałam wiadomości od chłopaka, którego jeszcze nie tak dawno prosiłam aby mnie nie zostawiał, a teraz chciałam, by całkowicie zniknął z mojego życia. Po policzku spłynęła mi łza gdy zobaczyłam jaką nazwę mu dałam, by go zdenerwować.

Wiedźmin:] :

Scarlett.. Wiem że dowiedziałaś się prawdy. Wysłuchaj mnie. Już jadę. Zostań w mieszkaniu i nigdzie się nie ruszaj

Wiedźmin:] :

Ja nie wiedziałem kim on jest. Wiedziałem tyle że jest złym człowiekiem i muszę się go pozbyć

Kłamał. Musiał kłamać. To nie jest prawda. On kłamie. Nie mogę już nikomu więcej wierzyć. Rozpłakałam się jeszcze bardziej sturlując się na podłogę i podwijając kolana do brody. Łapczywie łapałam powietrze, którego z każdą chwilą zaczynało mi brakować. Moja klatka piersiowa unosiła się nierównomiernie i chaotycznie.

Wiedźmin:] :

Odpisz mi no. Widzę że odczytujesz. Jestem już niedaleko. Ettie odpisz, nic nie rób i nigdzie się nie ruszaj

Wiedźmin:] :

Wysłuchaj tego co mam Ci do powiedzenia. Nie wiedziałem

W tym momencie nie chciałam tego więcej słuchać. Wyciszyłam wiadomości od niego i dalej płacząc na słabych nogach podeszłam do szafki i wzięłam z niej klucze od mojego auta. Jak najszybciej jak mogłam wyszłam z mieszkania i zjechałam windą w dół, by zdążyć odjechać zanim chłopak tu przyjedzie. Pani z recepcji patrzyła się na mnie z ogromnym współczuciem. Niemalże podbiegłam do mojego auta i jak najszybciej do niego wsiadłam. Nikt mnie nie zatrzymywał. Nikt mnie nigdy nie zatrzymywał. Tak samo jak przed śmiercią. Przekręciłam klucze w stacyjce i odjechałam z piskiem opon. Z mojego gardła wyrwał się głośny szloch gdy na prostej drodze minęłam czarnego dodge. Zanim zdążył zawrócić zniknęłam za zakrętem wciskając przycisk turbo. Jedną dłonią starłam łzy cieknące mi po policzkach, a drugą zaciskałam coraz mocniej na kierownicy, ponieważ prędkość była tak duża, że trochę rzucało autem.

Życie Potrafi Wszystko.Where stories live. Discover now