ROZDZIAŁ 11. Pudełko ciasteczek

399 22 38
                                    

Zachęcam do kliknięcia w gwiazdkę oraz zostawienie po sobie komentarza. Dla was to chwila, a dla mnie motywacja

Polecam spoglądać na moją tablicę oraz instagrama, bo tam pojawia się info kiedy rozdział

Scarlett

Odwróciłam się w stronę wyjścia i gdy to zrobiłam dostałam jebanego déjà vu. O framugę drzwi pokoju opierał się Szczerbatek, tak samo jak na początku wakacji zrobił to Chase. Różnili się jedynie wyglądem i stanem trzeźwości w tym momencie.

- Déjà vu dostałam- mruknęłam na co czarnooki zmarszczył brwi- Weź Szczerbatek odwal się ode mnie, bo wkurzasz- rzuciłam do niego odwracając się tyłem i z powrotem zaczęłam porządkować rzeczy w torbie, którą przeniosłam do pokoju, by nie latać w te i z powrotem. Muszę wrócić nie spostrzeżenie do domu po ubrania, bo braknie mi ich do końca tygodnia.

- Interesujące- stwierdził głos za mną

- Co?- burknęłam, mam dosć jego towarzystwa. Gdzieś słyszałam, że twoje problemy trzeba wyrzucić przez okno, więc czemu nie?

- Nie nic- powiedział

Po chwili poczułam coś metalowego przyłożonego do tyłu mojej głowy. Wzrokiem zaczęłam bładzić po pomiszczeniu szukając mojej broni. Oczywiście, że nie ma jej w zasięgu mojej ręki, bo zostawiłam ją na szafce w drugim końcu pokoju. Wyprostowałam się, a czarnowłosy przyłożył swoje przedramię do mojej szyi lekko mnie poddiszając. Nie bałam się, bo i tak nie mógł mi nic zrobić. Dlaczego tak sądzę? Bo zrobiłby już coś dużo wcześniej.

- Już nie taka wygadana?- czyli wstydzisz się swojego głosu, bo używasz modulatora? Pomyślałam czując jego oddech ma mojej skórze

Wzruszyłam ramionami na jego pytanie. Wyprowadził nas z pokoju i skierował się do salonu. Weszliśmy do pomieszczenia, a to co zobaczyłam w cale mnie nie zdziwiło. Chłopak posadził mnie na krześle, które znajduje się na środku pokoju i przywiązał mnie do niego. Podszedł do ściany na przeciwko i oparł się o nią nonaszlancko. Po mimo tego, że był cały zamaskowany przez ubrania widziałam zarys jego mięśni. Musi dużo ćwiczyć. Wow, Scarlett brawo za spostrzegawczość.

Widząc, że chłopak patrzy na coś za oknem ukradkiem wyjęłam mój nóż z kieszeni dresów i rozcięłam węzły znajdujące się na moich nadgarstlach. Po chwili, mężczyzna wyciagną z kieszeni spodni paczkę papierosów i wyjął z niej jedną używkę.

- Mogę?- zapytałam zwracając tym samym uwagę czarnookiego

- Nie.- już chciał wychodzić z pomieszczenia, by zapalić ale zatrzymał się w pół kroku słysząc mój cichy głos

- Szczur, wykorzystał to, że stałam tyłem. Przywiązał mnie do krzesła i się petem podzielić nie chce. No szczur- szeptałam do siebie ale tak żeby on też coś usłyszał

Westchnął i niechętnie rzucił we mnie paczką papierosów zapewne myśląc, że nie złapię, bo jestem unieszkodliwiona. Szybko wyciagnęłam ręce przed siebie i złapałam pudełko. Ha! 1-1 szczurze! Rozszerzył oczy w zdziwieniu i otępiały patrzył na to jak odpalam używkę, a potem swoim nożem rozcinam węzły, które zawiązał mi na nogach. Wyprostowałam się i z lekkim uśmieszkiem patrzyłam w czarne tęczówki.

- Spoko, poczekam aż wrócisz. Idź se na spokojnie zapal człowieku. Każdy ma swoje potrzeby, nie?- bez słowa wyszedł z budynku chyba wiedząc, że i tak nigdzie się nie wybieram

Spokojnym ruchem wstałam z kanapy, poszłam do pokoju Sky. Wyjęłam z torby paczkę ciasteczek i wróciłam do salonu. Usiadłam na krześle ale ono gdyż było po paru latach traumatycznych przejsć złamało się pod moim ciężarem przez co upadłam na podłogę.

Życie Potrafi Wszystko.Where stories live. Discover now