ROZDZIAŁ 16. Bukiet kwiatów

393 25 50
                                    

Zachęcam do kliknięcia w gwiazdkę oraz zostawienie po sobie komentarza. Dla was to chwila, a dla mnie motywacja

Taki rozdział urodzinowo, bo miał być później. Miłego czytania!

Scarlett

Poniedziałek- po lekcjach

Właśnie wchodzę do domu. Wróciłam właśnie ze szkoły. Weszłam do pokoju z ulgą wymalowaną na twarzy, ponieważ rodziców nie ma w domu. Przebrałam się w białą bokserkę oraz czarne dresy i poszłam do kuchni po jabłko. Oparłam się tyłem o blat i zaczęłam myśleć o wszystkim i o niczym. Z krótkiego letargu wyciągnął mnie dźwięk przychodzącej wiadomości. Wzięłam do ręki telefon, a moim oczom ukazały się dwie nieodczytane wiadomości. Jedna od Amy z zapytaniem czy pojawię się dziś na wyścigu, a druga od jakiegoś nieznanego numeru.

Nieznany

Do zobaczenia na wyścigach Ettie

Zamarłam. Zamarłam, bo doskonale wiedziałam od kogo jest ta wiadomość. Jest jedna osoba na świecie, która zwraca się do mnie w ten sposób. A mianowicie Josh. Tak, ten Josh. Ale skąd on ma mój numer? Czego on chce? Czy może startować na wyścigach? Mamy taką małą niepisaną zasadę, że jeśli ktoś bierze udział w walkach to nie może brać udziału w wyścigu i na odwrót. Co prawda, nie każdy o niej wie i czasami się zdarza, że ktoś z wyścigów weźmie udział w walce. Właśnie, walka. Może chce dogadać się na ten temat. Tak.. Niestety ale jestem zmuszona przyjąć jego propozycję walki. Wiem, że ją przegra, a dzięki mojej wygranej wyjedzie i będę miała od niego spokój do końca życia. 

♤♤♤

Podjechałam właśnie na linię startu. Zaraz po mnie podjechał czarny (tak samo jak mój- matowy) dodge challenger. Piękne auto ale nigdy bym go nie zamieniła ze swoim. Wysiadłam z pojazdu i odpaliłam złote marlboro. Nagle z dodge wyszedł jego kierowca, którym okazał się chłopak, z którym miałam do czynienia w piątek na zleceniu. Stwierdziłam, że skoro wiem jak wygląda to będzie Black, a nie Szerbatek. Zastanawia mnie jedno. Powiedział, że "wracamy do starej ksywki". Czy miałam z nim kiedyś do czynienia i nie pamiętam tego spotkania i tego, że tak go nazwałam? Być może.  

- Czy uczynisz mi ten zaszczyt i będziesz się ze mną ścigać Ettie- odezwał się, a mnie zamurowało

To on do mnie pisał. Nie Josh.

- Ty go znasz- bardziej stwierdziłam niż zapytałam 

- Wróg mojego wroga jest moim przyjacielem- uśmiechną się lekko ale cwanie

- Muszę przyznać, że nieźle to wymyśliłeś Blackuś- również się uśmiechnęłam wyrzucając niedopałek papierosa na ziemię i nadepnęłam go butem

- Blake- przewrócił oczami

- Co?

- Mam na imię Blake, a nie jakiś Blackuś

- Nuhh, i tak będziesz Blackuś, bo zakładam, że skoro tu jesteś to naszych spotkań niestety będzie więcej- westchnęłam i odwróciłam się tyłem aby wejść do auta ale zatrzymał mnie jego głos

- A ty?

- No nie wytrzymam- odwróciłam się w jego stronę teatralnie- Matka cię zdań i pytań składać nie nauczyła? Mów jaśniej, co za problem?- powiedziałam pretensjonalnie. Jego tęczówki pociemniały jeszcze bardziej

- Jak masz na imię? - mówił zaciskając zęby

- Dabria- powiedziałam jakby było to oczywiste

- Prawdziwe imię, ten skrót Ett znam ale nie powiedział mi od jakiego imienia ono pochodzi- sprecyzował

Życie Potrafi Wszystko.Where stories live. Discover now