33

568 31 0
                                    

Proszę nie zapomnieć o gwiazdce i komentarzu! Buziaki!

-Laura, porozmawiaj ze mną na spokojnie-usłyszałam ciche błaganie brata, który ledwo za mną nadążał

-Nie mam zamiaru-prychnęłam, kręcąc głową na boki. Mimo że robiłam wszystko aby się uspokoić, nie udało mi się-Francesco proszę cię, daj mi spokój

-Masz prawo być zła, rozumiem-westchnął-Ale nic złego nie zrobiłem! Musisz iść na studia a zauważyłem że nawet o tym nie myślisz! Nikt prócz mnie, lepiej ci nie doradzi w tej kwestii

Zrezygnowana, stwierdziłam że jestem zbyt zmęczona na dalszą kłótnie z nim. Chłopak mnie szybko wyprzedził, podchodząc do drzwi od bloku, wciskając guziki kodu. Ledwo udało mi się  wejść z torbami na piąte piętro. 

Wchodząc do mieszkania, dokładnie się rozglądnęłam po pomieszczeniu. Ściany były białe z dużą ilością powieszonych zdjęć. W przedpokoju na ziemi leżała gitara i dwie deskorolki, na których jeździł mój brat. 

-Chodź, pokaże ci sypialnie-mruknął, ciągnąc za sobą walizki. Gdy otworzył drewniane drzwi, moim oczom ukazał się niewielki pokój w jasnoszarym odcieniu. Na łóżku była różowa narzuta z kolorowymi poduszkami, co sprawiło, że pomieszczenie robiło się bardziej przytulne.  

-Jest cudowny-szepnęłam, siadając na rogu łóżka. Byłam wykończona kilkugodzinną drogą, przez co miałam ochotę od razu się zanurzyć pod kołdrą

-Łazienka jest tuż obok-usłyszałam, gdy zamknęłam oczy-Jakbyś czegoś chciała, jestem w kuchni

Gdy Fran zamknął drzwi, bez zastanowienia otworzyłam jedną z walizek i wyjęłam jakieś luźniejsze ubrania. Chwyciłam kosmetyczkę i poszłam wziąć szybki prysznic. Po piętnastu minutach rzuciłam się na materac, odlatując w sen. 

***

-Dziękuje-kiwnęłam głową do miłego pana, który podał mi opakowanie z pizzą. Wróciłam do stolika, przy którym siedział chłopak 

-Podoba ci się Lizbona?-spytał, biorąc sztućce

-Bardzo-rzuciłam zgodnie z prawdą-Jest tu wspaniale

-Mam nadzieję że szybko poznasz nowych znajomych-uśmiechnął się delikatnie-Zapisz się na jakieś zajęcia, może tańca? O, albo projektowania ubrań!-klasnął w dłonie, pocierając nimi następnie-Moja znajoma ostatnio mi powiedziała, że zapisała się na coś takiego

-Nigdy nie projektowałam ubrań...-mruknęłam niezrozumiale-Nawet nie wiem, czy umiem rysować 

-Podobno uczą tam od zera-zaczął gestykulować-Przypominają o podstawach rysunku, co najważniejsze. Spróbuj-kiwnął głową-Jeśli nie będzie fajnie, zrezygnujesz i poszukasz czegoś innego

-Jak ta znajoma się nazywa? Napisze do niej i dopytam o szczegóły

-Inma Perez-wyciągnął telefon, pokazując mi jej konto na instagramie-Na pewno ją kojarzysz, bo chodziłem z nią do szkoły-oparł się o krzesło-Może naucz się portugalskiego? Jest on minimalnie podobny do hiszpańskiego, a przecież uwielbiasz się uczyć nowych języków

-Nie zamierzam tutaj mieszkać do końca życia, Fran-podniosłam jedną brew-Więc raczej nauka tego języka nie jest mi potrzebna 

-Chce, abyś każdy dzień spędzała tutaj jakoś produktywnie-podniósł ręce w geście obronnym-Pracuje, więc  nie ma mnie w mieszkaniu przez większość czasu. Poznasz przy okazji nowych znajomych, którzy pokażą ci miasto... Może ci sie spodoba i zostaniesz tu na dłużej?

-Nie-rzuciłam stanowczo-Tym bardziej nie chcę poznawać nowych osób

-Proszę, spróbuj czegoś nowego-skrzywił się-Pomoże to nam w doborze twoich studiów

Słysząc co, przewróciłam oczami. Ten temat dosłownie mnie już męczy. Przysięgam, że gdy usłyszę w najbliższym czasie po raz kolejny to słowo, wyjdę z siebie i stanę obok.

Po kilku godzinach zwiedzania miasta, stwierdziliśmy że ten dzień był już wystarczająco męczący dla nas i wróciliśmy do mieszkania jak najszybciej sie dało.

Angry Issues || Pablo GaviWhere stories live. Discover now