25

870 39 6
                                    

Nie zapomnijcie o gwiazdce i komentarzu!

-O jakim wyjeździe mówiłeś?-zapytałam, podając kubek z kawą chłopakowi-Nie wydaje mi się, żebyśmy rozmawiali na ten temat

-Bo nie rozmawialiśmy-odpowiedział, biorąc ode mnie naczynie-Miała to być niespodzianka, ale jak zwykle, musiałem się wygadać-wycedził-Lecimy do miasta zakochanych, do Paryża!Urodziny masz co prawda za dwa tygodnie, ale akurat ten czas mi nie odpowiada na wyjazdy

-Żartujesz Pablo, prawda?-podniosłam brwi

-Jesteś zła?-uniósł głowę-Może jednak uda mi się namówić trenera o zmianę wolnego...

-Nie, nie o to chodzi-pokręciłam głową-Jestem po prostu w szoku. Nie spodziewałam się takiego prezentu

-Cieszysz się?-pochylił się, opierając swoje ciało o blat kuchenny

-I to jak-podeszłam bliżej, lekko go przytulając i oddalając jego dłoń, w której miał kawę-Dziękuje. Nie musiałeś...

-Oj musiałem-zaśmiał się, obejmując mnie-Jesteśmy razem, jako twój chłopak, powinienem robić ci niespodzianki 

W odpowiedzi tylko mocniej się wtuliłam w jego ciało, zamykając oczy. Chłopak wziął dużego łyka napoju i odłożył biały kubek. Drugą dłonią głaskał moje plecy.
Jego ciepły oddech czułam na swojej szyi. Przyjemne uczucie przeszywało moje ciało, a uśmiech sam mi się wkradł na twarz. 

-Niunia, muszę lecieć na trening-szepnął mi do ucha

-Niee-mruknęłam, nie puszczając go

-Zobaczymy się później-chrząknął, robiąc krok do tyłu-Dzięki za kawę. Zamkniesz drzwi?

-Wracam do siebie-westchnęłam-Nie mogę przecież cały czas siedzieć u ciebie

-Mi to nie przeszkadza-podniósł ręce do góry

-Mi też, ale mieszkanie stoi puste

-Bez sensu-zaczął kierować się w stronę drzwi, a ja szłam tuż za nim

-Szybko się spakuje i zmykam-powiedziałam-Zaczekaj na mnie

-Spokojnie-otworzył drzwi, przepuszczając mnie 

Od razu wyciągnęłam torbę, po kolei wkładając do niej ubrania inne rzeczy. Nie mieszkamy jakoś bardzo daleko od siebie, lecz nie zmienia to faktu, że nie czuje się dobrze sama na mieszkaniu. 

Po piętnastu minutach, zniosłam bagaż na dół, zakładając następnie buty. Pożegnałam się z Gavi'm, idąc w stronę swojego auta. 

***

-Do widzenia!-krzyknęłam, wychodząc z lokalu

Spojrzałam zadowolona na swoje długie, kolorowe paznokcie. Moja poprzednia stylizacja wręcz wywoływała u mnie obrzydzenie, bo naprawdę, długo musiałam czekać na wolny termin u mojej stylistki. 

Uwielbiam mieszkać w Barcelonie. Prawie codziennie jest piękna pogoda, słoneczko, które zawsze mi poprawia humor. Jedynym minusem są turyści, którzy na okres wakacyjny wybierają wczasy tutaj.

Nic w tym złego, lecz czasami mi to przeszkadza. Ciągłe kolejki do jakiś ciekawych miejsc, ciągłe tłumy, pytania o drogę... 

Gdy wsiadłam do auta, wyciągnęłam telefon, ponieważ wcześniej słyszałam ciągłe powiadomienia. Westchnęłam widząc masę wiadomości na grupie. 

Ania:
Dziewczyny, zapraszam Was na nockę do mnie. Odmowy nie przyjmuje

Mikky:
To nie idziemy na mecz? 

Ania:
Klara się źle czuje, a nie mam z kim ją zostawić 

Sira:
Mówiąc szczerze, bardzo chętnie przyjdę 

Mikky:
Dobra, ja też!

Aurora:
Już idę po winko!

Ania:
Laura??

Laura:
Już się nie mogę doczekać!

Ania:
Super! Bądźcie u mnie o 19 ;))

Widząc zaproszenie na noc, od razu się uśmiechnęłam, bo nie będę musiała się sama męczyć w mieszkaniu. Na początku mojej przeprowadzki, potrzebowałam spokoju, lecz teraz tego nienawidzę. Wariuje, gdy nie mam do kogo się odezwać, gdy kładę się sama spać...

Po prostu nie wytrzymuje bez Pabla.
A kiedyś nie wytrzymywałam, gdy był obok.

Wracając, zahaczyłam jeszcze o sklep, kupując jakieś słodycze i inne przekąski na wieczór. Będąc w mieszkaniu, od razu wzięłam swoją niewielką torbę, pakując najpotrzebniejsze rzeczy. Umyłam szybko włosy, które później natychmiast wysuszyłam i spięłam w wysokiego kucyka. 

Słysząc kolejną wiadomość, wstałam z kanapy i podeszłam do komody, aby wziąć urządzenie. 

Pablo:
Nie będzie cię dzisiaj?

Laura:
Niestety nie

Pablo:
No i kto mi da całusa na szczęście przed meczem?

Laura:
Poproś Pedri'ego

Pablo:
Ha ha ha
Bardzo śmieszne
Ale będziesz oglądać?

Laura:
Oczywiście!

Pablo:
Super
Specjalnie dla ciebie strzelę gola, więc oglądaj uważnie

Laura:
Buziaki!

***

-Cześć słońce!-krzyknęłam, podnosząc Laurę, która mocno mnie przytuliła

-Czekałam na ciebie!-uśmiechnęła się szeroko 

-Mam coś dla ciebie-sięgnęłam do torebki, wyciągając batonika i wręczając jej

-Ale super!

-W kuchni położę rzeczy!-oznajmiłam kobietom, które siedziały w salonie

Weszłam do pomieszczenia i położyłam prosecco i opakowania z jedzeniem. Wróciłam do przyjaciółek i zajęłam miejsce obok Klary,która była przykryta bajkowym kocem. Wyciągnęłam kolejnego batonika i dyskretnie jej podałam. 

Przed rozpoczęciem porozmawiałyśmy chwilę o prywatnych sprawach, lecz gdy mecz się zaczął, uciszyłyśmy się. Kątem oka widziałam jak Ania coś pokazuje Sirze, która spogląda na mnie. Nie chcąc sobie tym zawracać głowy, mocniej się przytuliłam do dziewczynek i dalej oglądałam. 

Czas leciał strasznie szybko. Jest teraz druga połowa i póki co dalej jest 0:0. Będąc już trochę znudzona, przymknęłam na chwilę oczy.

-Nie śpij!-szturchnęła mnie Mikky

-Dziewczyny, o co chodzi?-zapytałam wprost-Nie pozwalacie mi iść do toalety ani do kuchni. Każecie mi ciągle patrzeć na ekran... Oczy mnie już bolą!

-Nie marudź, tylko oglądaj dalej-machnęła dłonią Aurora, zajadając się popcornem 

-Gavi!!! Pablo strzelił gola!!!-otworzyłam szerzej oczy, słysząc krzyk komentatora 

Wszystkie się podniosłyśmy, tańczą i piszcząc. Zatrzymałam się w miejscu i dosłownie zamarłam, widząc to, co chłopak zrobił...

Podszedł do kamery i ściągnął podkoszulek. Pod nim miał kolejny t-shirt, na którym był napis:

I❤Laura

Angry Issues || Pablo GaviWhere stories live. Discover now