24

765 38 0
                                    

Nie zapomnijcie o gwiazdce i komentarzu!



-Co chcesz na śniadanie?-szepnął Pablo, widząc że powoli się budzę-Jestem świetnym kucharzem, więc zrobię co tylko zechcesz-zaśmiał się a ja mruknęłam, przecierając oczy

-Po ostatnim razie gotowania z tobą, mam inne zdanie-spojrzałam na niego, przeciągając się-Jak się ogarnę, to wspólnie coś przygotujemy-oznajmiłam, wstając i idąc w stronę łazienki

Noc spędziłam u Pabla w domu. Przez ten czas oglądaliśmy filmy aż do samego rana. Było w nas tyle emocji, że nie byliśmy w stanie zmrużyć oczu. 

Wreszcie mogę nazywać go swoim chłopakiem...

Umyłam zęby, włosy spięłam klamrą i przemyłam twarz zimną wodą. Na stopy włożyłam ciepłe pantofle w czerwone serduszka i wyszłam z pomieszczenia, ustępując osiemnastolatkowi.Gdy zeszłam do kuchni, totalnie nie wiedziałam co gdzie jest. Zaczęłam powoli szmerać po szafkach, szukając jakiejś kawy. Głośno westchnęłam po tym, jak przeszukałam każdy zakamarek i jej nie znalazłam.

-Czego szukasz?

-Kawy...Po prostu czegoś do picia-odwróciłam się w jego stronę-Nie chciałam być wścibska, ale przeszukałam wszystkie szafki 

-Po co szukasz w szafkach, skoro ekspres stoi dosłownie przy tobie?-podniósł brwi, wskazując na urządzenie

-O Boże...-zamknęłam oczy, wciskając przycisk włączania 

Pablo podszedł bliżej, przytulając mnie od tyłu. Głowę oparł o moje ramię a ręce oplótł wokół mojego ciała. 

-Chcesz naleśniki?-mruknął mi do ucha a ja przytaknęłam głową

Chłopak od razu wziął się do roboty. Wyciągnął wszystkie potrzebne rzeczy i składniki, układając je na blacie. 

***** 

-Jesteście razem?-zapytała Aurora, rzucając ubrania na fotel-Przecież to już wiem-prychnęła

-Skąd?-spojrzeliśmy na siebie zdezorientowani 

-Przecież powiedzieliście to na którymś meczu Pabla-zmarszczyła brwi

-Aaaa-przeciągnęłam nerwowo-No tak, racja

Przez ten cały czas zapomnieliśmy udawać, że jesteśmy w związku! Czyli nie ma co im ogłaszać, super... 

-Debile z nas-szepnął mi do ucha chłopak, uderzając się w czoło, gdy jego siostra się odwróciła

-Z ciebie, jak już-odpowiedziałam, lekko go uderzając nogą 

-Auć!-krzyknął, masując obolałe miejsce-Delikatniej!

-Uu widzę, że robiliście naleśniki-dziewczyna podeszła do lady, biorąc placek do dłoni i wkładając go do buzi-Mniam 

-Tak jasne, zjedz wszystko-przewrócił oczami Pablo, mówiąc z ironią

-Dzięki-chwyciła talerz, idąc w stronę stołu-Jakie plany na urodziny?-zapytała, patrząc spod oka na mnie

-Planujemy gdzieś wyjechać-spojrzałam na swojego chłopaka, który odpowiedział za mnie-Może Paryż, albo Mediolan...

-Och, naprawdę?-podniosła brwi, zdziwiona-Jak romantycznie!

-Taaak-przeciągnęłam, o niczym nie wiedząc 

-Jak słodko!-zaczęła stukać widelcem o naczynie, nawet na nas nie patrząc

Jaki Paryż? Mediolan? 

-Mama mnie męczy z tym, że rzadko ją odwiedzasz-rzuciła Aurora, zwracając się do brata-Weź do niej zadzwoń czy coś, bo nie daje mi spokoju

-Przecież kilka dni temu się z nią widziałem!-krzyknął poddenerwowany

-Nie obchodzi mnie kiedy, po prostu do niej zadzwoń

-Dobra, idę się ogarniać-klasnął w dłonie-Mam mecz tenisa za godzinę

-Przecież ty nie umiesz grać w tenisa-burknęła dziewczyna, odkładając sztućce

-Siedź cicho-machnął dłonią, idąc w stronę schodów

Gdy zostałyśmy same, zapadła niezręczna cisza. Obie wpatrywałyśmy się w ścianę lub w podłogę, nie wiedząc od czego zacząć. Nadal sobie nic nie wyjaśniłyśmy, wręcz unikałyśmy jakiegokolwiek kontaktu ze sobą. 

-Chcesz coś do picia?-zapytałam po czasie

-Zaraz sobie wezmę wodę-odpowiedziała, przegryzając wargę-Jak tam z Pablo? Wytrzymujesz z nim jakoś?

-Jeszcze daje radę-zaśmiałam się-Nie no, kocham go

-Od nienawiści, do miłości-westchnęła opierając głowę o rękę

-Dokładnie-kiwnęłam głową-Aurora, możemy już się pogodzić?-poprosiłam wprost-Tak strasznie cię za wszystko przepraszam...

-Oj już daj spokój-uśmiechnęła się-Już dawno o tym zapomniałam! Laska, wyluzuj

-Uff, kamień z serca-dotknęłam dłonią, klatkę piersiową-Nie chciałam być do końca życia z tobą skłócona 

-No przecież musiałyśmy się jakoś pogodzić-wciągnęła powietrze-Na waszym ślubie ciężko by było z tobą nie rozmawiać 

Słysząc to, otworzyłam szerzej oczy i patrzyłam na nią z niedowierzaniem. Czy ona powiedziała, to co ja myślę? Ślub?

-To dla mnie już za dużo-podniosłam ręce do góry, wstając i rzucając się na kanapę-Siadaj, oglądniemy jakiś film-uderzyłam ręką na miejsce obok-Weź z szafki jakieś winko i przekąski

Wieczór spędziłyśmy naprawdę spokojnie. Przez cały czas oglądałyśmy seriale, zajadając się popcornem lub pizzą. 

Angry Issues || Pablo GaviWhere stories live. Discover now