-Ale mnie głowa boli-chwyciłam się za czoło, wchodząc do kuchni
-Nieźle wczoraj zabalowałaś-prychnął Francesco, podając mi wodę i tabletki-Masz, zażyj
-Będę cały dzień umierać-westchnęłam-Prawie nic nie pamiętam
-Nawet jazdy z Gavi'm?-podniósł brwi, siadając na krześle obok
-O Boże...-załamałam się, robiąc zrozpaczoną minę-Pablo...
-Z tego co mi mówił, chciałaś go pocałować-zaśmiał się
-Co!?-otworzyłam szeroko oczy, niedowierzając
-Trochę słabo-podniósł jeden kącik ust, bawiąc się herbatą
-Nie nie nie nie-wstałam poddenerwowana-Fran,powiedz że żartujesz-złączyłam dłonie w błagalny gest
-Oj, chciałbym-podniósł ręce-Mówię ci to, co sam mi przekazał
-Ja nie wierzę-kucnęłam, chowając twarz w dłoniach-Ostatni raz pije
-Już to widzę-prychnął, również wstając-Musisz z nim pogadać
-Racja-przyznałam-Grają dzisiaj wieczorem mecz, wtedy to zrobię. Nie będzie grać, bo ostatnio dostał czerwoną kartkę
-Powodzenia
-A ty mi w tym pomożesz-wskazałam palcem z lekkim uśmiechem
-A co ja mam robić?-zrobił zdziwioną minę
-Zobaczysz-podniosłam jedną brew, zakładając ręce na piersi-Idę spać
***
-Wyglądasz super, ogarnij się-mruknęła Marika, rzucając mi błyszczyk-Gapisz się w lustro już dziesięć minut
-No i co? Jak będę chciała to pogapię się przez kolejne minuty-rzuciłam przedmiot do torebki, po czym ją założyłam na ramię
-Schodźcie!-usłyszałyśmy głos brata, więc zgasiłyśmy światło i wyszłyśmy z pokoju
Zeszłyśmy po schodach i skierowałyśmy się w stronę drzwi wyjściowych. Wsunęłam na stopy Jordany i wyszłam z domu.
Jadąc, lekko się trzęsłam ze stresu. Totalnie nie pamiętałam połowy naszego wczorajszego spotkania, co spowodowało, że czułam strach.
Będąc na miejscu, wzięłam głęboki wdech i weszłam do środka. Przeszliśmy przez ochronę i bramki, zajmując swoje miejsca. Francesco poszedł do toalety a ja zaczęłam się rozglądać dookoła.
Poczułam ukłucie, łapiąc kontakt wzrokowy z Gavi'm. Do meczu zostało kilkanaście minut, więc pokazałam mu gestem dłoni, aby wyszedł na chwilę na korytarz. W odpowiedzi kiwnął głową i zniknął z pola widzenia. Poprawiłam włosy i podeszłam do niego.
Brat miał jakoś ściągnąć go do mnie, ale jak widać, poradziłam sobie sama
-Musimy stąd iść, bo ktoś nas zacznie nagrywać-szepnął, ciągnąc mnie w stronę szatni-Co tam?-zapytał, gdy zamknął drzwi
-Nie wierzę że to robię-chwyciłam się za głowę, podnosząc wzrok na sufit-Przepraszam za wczoraj
-Co?-zmarszczył brwi-Nie dosłyszałem
-Przepraszam za wczoraj-powiedziałam trochę głośniej z poważną miną-Byłam pijana i w ogóle...Podobno chciałam cię pocałować
-Tak tak-zaczął się głośno śmiać, klaszcząc w dłonie-Debilko, nie próbowałaś mnie pocałować-powiedział w przerwach-Jaja sobie robiłem, ale fajnie było słyszeć przeprosiny
-Nienawidzę cię Gavira-zacisnęłam pięści, robiąc się czerwona od nerwów
-Złość piękności szkodzi-puścił mi oczko
-Wychodzę-oznajmiłam na skraju wytrzymałości
YOU ARE READING
Angry Issues || Pablo Gavi
Teen FictionLaura uwielbia piłkę nożną, można powiedzieć że dla niej to kawałek swojego życia. Mimo to, nie trenuje jej i spędza czas, grając tylko w wolnej chwili. Razem z rodzeństwem idzie na mecz Barcelony, gdzie przez przypadek spotyka osobę, z którą widz...