1

2.6K 59 23
                                    

-Oj Laura, proszę cię!-pociągnęła mnie moja młodsza siostra w swoją stronę

-Marika, zrozum że źle się czuję!-krzyknęłam podirytowana

Ból brzucha nie ustawał, tabletki nie pomagały. Przeraża mnie fakt, że dziewczyna od godziny nalega, żebym gdzieś z nią poszła. 

-Tak dawno razem nie wychodziłyśmy, błagam cię

-No dobra, niech Ci będzie-westchnęłam cicho-Ale chociaż powiedz mi gdzie idziemy? Bo gadasz mi ciągle o jakiejś niespodziance a dobrze wiesz że ich nie lubię-przewróciłam oczami, nie mając już siły na dalszą kłótnie z nią 

-Dzisiaj  Barcelona gra mecz-odpowiedziała z uśmiechem-Kupiłam nam bilety

Moja siostra ma 16 lat i jest niezwykle upartą osobą. Ma blond włosy, niebieskie oczy i przepiękną urodę, której jej mocno zazdroszczę. Jest nieco niższa ode mnie, szczupła i z dość ciekawym stylem.

-Było trzeba tak od razu. Ile mamy czasu?-zmarszczyłam brwi, chwytając się za brzuch

-Za półtorej godziny mamy wyjeżdżać, więc lepiej żebyś poszła się ogarnąć-powiedziała a ja kiwnęłam głową-Zrobię ci herbatę, może ci coś pomoże 

Podeszłam do swojej toaletki chcąc się lekko podmalować.

W niektóre miejsca dałam trochę korektora, pomalowałam rzęsy, poprawiłam brwi i na koniec dałam błyszczyk na usta. Wyciągnęłam prostownice i wzięłam się za  moje włosy. Ubrałam się w komplet dresów z Nike'a i dodałam Air Force'y.

Nic specjalnego tak szczerze, ale dla mnie najważniejsza jest wygoda. Zresztą, idziemy na mecz a nie na pokaz mody.

Gdy byłam już gotowa, wzięłam potrzebne mi rzeczy i wyszłam z pokoju.

Na schodach siedziała Marika, przeglądająca telefon. Wlepiała swój wzrok w ekran z szerokim uśmiechem. Gdy miałam się odezwać, zauważyła mnie i szybko się podniosła.

-Gotowa?-zapytała, wstając-Herbatę masz w kubku termicznym na drogę

-Dzięki-wzięłam od niej przedmiot, stukając paznokciami o metal 

-No to chodźmy-klasnęła w dłonie, zarzucając swoje loki na drugą stronę

-Ej, ale kto nas odwiezie? Przecież rodziców w domu nie ma, a nie mam jeszcze auta-zatrzymałam się na chwilę 

-Aaa no tak, zapomniałam ci powiedzieć... Francesco-odpowiedziała obojętnie 

-Że co?

Francesco to mój starszy o dwa lata brat, który po ukończeniu szkoły wyjechał. Nie widzieliśmy się kilka miesięcy, nie pisaliśmy ze sobą...

-Zadzwoniłam do niego niedawno i postanowiłam zrobić ci taką niespodziankę-wzruszyła ramionami a ja otworzyłam szerzej oczy 

-Boże, dziękuję!-podeszłam do niej i mocno ją przytuliłam 

-Wyjdźmy już przed dom-oznajmiła po czasie, lekko mnie odsuwając

Gdy schowałam klucze, ujrzałam na podjeździe czarne, duże auto, z którego wysiadał mój brat.

-Laura!-krzyknął, obejmując mnie

-Ale się zmieniłeś... Rany, co się z tobą stało? Chodzisz na siłownię? Nowa fryzura? I te ubrania!-powiedziałam, odrywając się od niego i ilustrując go wzrokiem 

-Cześć-wtrąciła się moja siostra, patrząca na bruneta z lekkim uśmiechem 

Nigdy za sobą nie przepadali. Przed wyjazdem strasznie się pokłócili  i z tego co wiem nie gadali ze sobą, oprócz tej niespodzianki.

-No, hej-rzucił krótko a dziewczyna głośno westchnęła, odchodząc i idąc do auta 

-Ale super że przyjechałeś!-zignorowałam ich rozmowę

-Tylko dla ciebie, cola-powiedział, głośno się śmiejąc. Okrążył pojazd i zajął swoje miejsce

-Tylko nie cola!-krzyknęłam, robiąc to samo

Na drugie imię mam Nicola, stąd się wzięła ta ksywka.

Przez drogę ciągle rozmawiałam z bratem, śmiejąc się i słuchając piosenek. 

Gdy po jakimś czasie byliśmy przed stadionem, wyciągnęłam telefon i zrobiłam mu zdjęcie pamiątkowe. Moja galeria to same jego zdjęcia. 

-To co, wchodzimy?-otworzył drzwi, przepuszczając nas

Podeszliśmy do pracowników i daliśmy im bilety. Następnie kupiliśmy sobie coś do picia i weszliśmy na stadion. 

-Jestem tu dośyć często, ale i tak za każdym razem jestem zachwycona-otworzyła szerzej oczy Marika 

-Racja, fajny vibe tutaj jest-usiadłam na swoim miejscu

story @lauracarrasco

W pierwszej połowie Lewandowski strzelił gola a Dembele w drugiej

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.


W pierwszej połowie Lewandowski strzelił gola a Dembele w drugiej. Ludzie śpiewali, gwizdali na znak wygranej. 

Po jakimś czasie, wyszliśmy na korytarz, powoli kierując się w stronę wyjścia.

-Kounde!-krzyknął mój brat, podchodząc do jednego z piłkarzy i się z nim witając-Stary, dobra gra 

-Dzięki Carrasco, fajnie cię widzieć-kiwnął mu głową, zbijając z nim piątkę-Ty pewnie jesteś Laura-spojrzał na mnie

-Tak, we własnej osobie-zaśmiałam się nerwowo 

-Miło cię poznać, Fran dużo o tobie mówił-puścił mi oczko, przez co się lekko zarumieniłam 

-A ty to Marika-podszedł do mojej siostry-Podobni jesteście do siebie 

-Co? Boże, tylko nie to-spojrzała w górę, robiąc przerażoną minę 

Wszyscy zaczęliśmy się głośno śmiać z jej reakcji.

-Dobra, Laura wiesz gdzie jest auto, prawda? Idź tam z Mariką i zaczekajcie na mnie-podał mi kluczyki

-Nie ma sprawy. Trzymaj się Jules-uśmiechnęłam się do piłkarza, machając mu

-Do zobaczenia dziewczyny-odpowiedział, odchodząc z moim bratem 

Gdy miałyśmy wychodzić, młodsza siostra poklepała mnie po plecach i zaczęła na kogoś wskazywać. 

-Tam jest Pedri! Proszę cię, podejdźmy po zdjęcie! Jest jedynym piłkarzem, z którym nie mam pamiątki! 

-Marika, daj już spokój-mruknęłam, przewracając oczami 

-Jesteś okropna! Jeśli nie chcesz iść, pójdę sama-zacisnęła pięści i poszła w stronę chłopaka, który pił wodę

Nie chcąc jej zostawiać samej, niepewnie poszłam za nią.

-Masz telefon, zrób nam zdjęcie-podała mi urządzenie, gdy mnie zauważyła

Gdy zrobiłam kilka fotek, oddałam dziewczynie telefon z nadzieją że będziemy mogły już iść do auta.

Odwracając się, ujrzałam kogoś, kogo widzieć dzisiaj nie chciałam 

To był on

Gavi

____________________

Yoo, witam Was w mojej nowej książce! 

Polecam zostać do kolejnych rozdziałów, bo będzie się działo!

Angry Issues || Pablo GaviWhere stories live. Discover now