Pov: *Soarin*
Podciągałem się na drążku. Zrobiłem już 3 serie. Thorny też ćwiczył ale u mnie w pokoju. Wytarłem czoło ręcznikiem i usiadłem na podłodze.
- Ktoś do ciebie dzwoni Rin - oświadczył Storm.
- Podasz mi telefon? - i mi dał.
- Halo?- Mogę wejść?
- Dash? - wstałem i zauważyłem ją, stała na zewnątrz w trakcie deszczu.
- Tak tak! Już - rozłączyłem się i zbiegłem na dół biorąc ręcznik.Wpuściłem ją furtką i od razu otworzyłem jej drzwi.
- Co tutaj robisz? - okryłem ją ręcznikiem.
- Kto przyszedł? - spytał ojciec.
- Rainbow - zacząłem wycierać jej głowie.
- Hej? Co się stało?- Możemy pogadać... W cztery oczy? - złapałem ją za dłoń i zaprowadziłem do siebie.
Zamknąłem drzwi i założyłem koszulkę. Dziewczyna zajęła miejsce na moim łóżku, a ja usiadłem na krześle.
- Więc? O czym chciałaś pogadać?
- Chciałam ci je oddać - podała mi futerał z okularami w środku.
- Byliście u mnie i... Wybacz, że się z wami nie spotkałam- My nie jesteśmy źli na ciebie Dash - usiadłem obok niej na łóżku.
- Ale jak to się stało? - złapałem ją lekko za dłoń owiniętą bandażem.- Sombra u mnie był i... Woda się gotowała do herbaty i jak wdaliśmy się w kłótnie to chciał mnie oblać a osłoniłam się dłonią - zabrała rękę i padła na moje łóżko.
- Przez oparzenie jeszcze mnie popchnał przez co złamał ci okulary...
- Wybacz Nowy- Daj spokój - położyłem się obok i wziąłem do ręki kosmyk jej włosów.
- Ale nic więcej ci nie zrobił?- Nie spokojnie - tyknęła palcem mnie w polik.
- Hej - tyknąłem ją w nos.
- Chcesz się bić?- A masz! - uderzyła mnie poduszką.
- Osz ty! - i zaczęliśmy się bić.
Wygrałem z nią tym razem. Byłem tuż nad nią i trzymałem za nadgarstki uniemożliwiając jej ataki.
- Mam cię - uśmiechnąłem się zwycięsko.
- Jeszcze cię pokonam - patrzyła na mnie pewnie.
- Napewno - przestała się opierać.
Miałem idealny widok na jej oczy i wogule na nią. W końcu nasze spojrzenia się skrzyżowały. Delikatnie zabrałem rękę od jej zranionej i dałem ją przy jej ciele. A ona dała dłoń na mojej ramię. Czułem gorąco takie potężne. Oddech miałem spokojny ale w środku byłem zestresowany.
Nagle jej dłoń powędrowała na moją szyję. Lekko poruszyłem głową bo mnie to połaskotało.
- Wybacz - zabrała dłoń.
- Nie nie spokojnie - złapałem ją i dałem na szyję.
- Łaskotki czasem mam- Ooo dobrze wiedzieć - i zaczęła mnie łaskotać.
- O nie! - załapałem jej ręce i trzymałem.
- Nie dam się - i sam zacząłem ją łaskotać.- Nie! Proszę! - błagała mnie.
- Nie ma litości - nie dawałem jej spokoju.
Po jakiś 10 minutach już przestałem. Pomysłem się obok i słyszałem jak próbuję uspokoić oddech. Sam cicho się śmiałem. Nagle ona usiadła mi na brzuchu i zasłoniła twarz poduszką.
YOU ARE READING
Z Boiska Do Serca | MLP | Soarindash
Short StorySą też inne shippingi, nie tylko SoarinDash! Zapraszamy! Opowieść przedstawia Rainbow Dash i Soarina, a także wiele pobocznych postaci i shipppingów. Do liceum Canterlot High przepisuję się Soarin. Postanowił dołączyć do szkolnej drużyny piłkarskiej...