Rozdział 23

92 3 0
                                    

Pov: *Rainbow Dash*

Od czasu pojedynku minęły dwa dni, do tej pory Sombra do mnie dzwonił, żeby uświadomić nam, że to był błąd z wyrzucaniem go. Nie zabardzo się tym przejmowałam. Lecz pierwszy raz byłam tak zmęczona po ćwiczeniach. Dostałam kilka wiadomości od chłopaków i dziewczyna z pytaniami "jak się czujesz?", "jak po tym pojedynku?" i "lepiej z tobą?" Miło było ale trochę przesadzali.

- Cześć siostra! - do mojego pokoju wbiegł Blaze.
- Trzeba wstawać, musimy w domu ogarnąć

- Sam ogarnij... Mi się nie chce

- Nie ma tak - zerwał ze mnie kołdre.
- Wstawaj. Musimy ogarnąć dom i skosić trawę

- Pędzę - wstałam niechętnie.
- Dobra a mogę zjeść śniadanie?

- Tak - oddaje mi pościel.
- Wstawaj sis

- Juuuuż - czołgam się z łóżka.

Jak wyszedł mogłam się na spokojnie przebrać. Jak mus to mus. Zeszłam na dół, zjadłam śniadanie i dogadałam się z bratem, że odkurze salon i kuchnie. On wziął schody i łazienki. Po zjedzeniu zarabiałam się za pracę.

- Jak tam ci idzie?

- Niedługo kończę - odkurzałam właśnie dywan w salonie.

- Okej - zszedł na parter.
- A jak się czujesz?

- Daj już spokoju. Żyje i jest okej - nie chce mu mówić, że Sombra do mnie pisze.

- No wybacz ale martwię się o siostrę

- Miło z twojej strony ale sobie poradzę - odłożyłam rurę od odkurzacza.
- Twoja kolej - usiadłam na fotelu.

- To idź skoś trawe

- Co!? Czemu ja!?

- Bo nic teraz nie robisz a lepiej zrobić by zostało już skończone

- Eh... - wyszłam na dwór i jak na jesień to była ładna pogoda i było ciepło.

Wyszłam na dwór i poszłam do szopy. Z tamtąd wyjęłam kosiarke, kabel i worki na trawę. Podłączyłam kabel do kosiarki i do gniazdka. Cóż mogłam zacząć kosić. Jak zrobiłam powiedzmy 2/4 trawnika zauważyłam Blaze'a, który leżał sobie na leżaku i popijał herbatę. *Dupek* Byłam blisko końca ale cóż trochę się męczyłam.

- Dawaj siostra!

- Spadaj!

- Ale się kochacie - oboje odwróciliśmy się w stronie głosu.
- Cześć Dash! - brat Soarin'a!?

- Kim jesteście? - brat podszedł do nich a ja pobiegłam do niego.

- Thorny Storm, a to Soarin - przedstawiłam nas.

- My już się poznaliśmy - brat chłopaka zawiesił swoją rękę na mnie.

- Mhm - widziałam lekką złość w oczach brata.

- Byliśmy u Soarin'a bo nie był w szkole i chcieliśmy wiedzieć co się stało - wyjaśniłam.

- Jasne - odszedł.

- Co tu robicie?

- A chcieliśmy pogadać z sąsiadami - Nowy kiwnął głową.
- Nudziliśmy się

- To macie wyczucie - poszliśmy do stolika.
- Siadajcie - tak też zrobili.
- Wybaczcie za brata... Nie ma zbyt zaufania do nowych chłopaków jakich poznaje

- Uuu miło mi - dostał od Soarin'a w głowę.

- Daj spokój

- Przeszkodziliśmy wam w sprzątaniu?

- Znaczy kończyłam kosić a Blaze już dawno skończył

- Rozumiem

- Nie chce by kolejni cię ranili - wiedziałam, że brat stoi za mną.

- Przykro mi, ale obiecuję ci, że my jej nie zranimy - pokazał mojemu bratu kciuk w górę.
- Nie mamy w naturze ranienie innych osób

- Mam nadzieję - położył dzbanek napełniony wodą i cztery szklanki.

- Eh... Dobra porwę ci brata i z nim pogadam - i oboje poszli do domu.

- Ciekawe czy uda mu się go przekonać

- To jest Thorny Storm on przekona wszystkich - zaśmiał się Soarin.
- Będzie dobrze

- Od czasu zerwania to nie ma zaufania do tego, żebym wdawała się znowu w związek - oparłam głowę o dłoń.
- Nie to, że coś ale sama uznałam, że z tym zaczekam... Aż sama będę gotowa

- Dobre spostrzeżenie... Słuchaj...

- No co tam? - byłam przygotowana, że spyta "jak się czujesz?"

- Wiesz, że trochę krzywo skosiłaś trawę? - zaskoczył mnie.

- Serio... Nie zwróciłam uwagi - podrapałam się po karku.
- Ale będę musiała to dokończyć... - padłam twarzą na stół.

- Hehe dasz radę - poklepał mnie lekko po głowie.

- Co tu robisz!? - usłyszałam głos jakiej dziewczyny i podnosząc głowę to ją rozpoznałam.
- Mówiłam! - siedziałam spokojnie.
- Że żadna nie może być z tobą - poczułam, że przystawia mi coś ostrego do gardła i widziałam spanikowany wzrok Nowego.
- Żadna nie może cię mieć - puściłam oczko do Nowego i upiłam łyk wody.

- Skoro masz takie spostrzeżenie to... Jakby miał siostrę to jej też będziesz przystawiać scyzoryk?

- Jak będzie trz-! - wygiełam jej nadgarstek.
- Ała!! - wstałam i szłam a ona się cofała.

- Teraz grzecznie zejdziesz z mojej posesji bo inaczej pożałujesz - puściłam ją.

- Chyba ty!! - rzuciła się na mnie.

- Dash!!

Z Boiska Do Serca | MLP | SoarindashWhere stories live. Discover now