Rozdział 32

52 2 1
                                    

Pov: *Rainbow Dash*

- Myślisz, że tym razem wygracie? - spytał mnie.

- Sama nie wiem... Czuje, że beze mnie by wygrali wtedy

- Daj spokój! Nie mów tak, jesteś jedną z lepszych zawodniczek

- Przestań... Przeze mnie przegraliśmy wtedy

- Nie! Ona specjalnie cię popchnęła przez co miałaś operacje - zakryłam twarz dłonią.
- Zrobiła to specjalnie

- A teraz muszę grać przeciwko niej... Nie chcę! Nie chcę by się to powtórzyło! - drżałam.

- Nie powtórzy spokojnie Rainbow - złapał mnie za ramiona.
- Dasz radę, mecz z nimi masz jutro, a dzisiaj daj z siebie wszystko - poklepał mnie po głowie.

- Zrobię co mogę - poszłam do siebie.

Trzeba było się spakować na mecze. Dziewczyny były gotowe, a mi przygotowały rzeczy do spakowania. Jak wszyscy byliśmy przygotowani pojechaliśmy na halę. Na miejscu podzieliliśmy się i my poszliśmy do szatni a chłopaki do swojej. Obie szatnie były połączone łazienką.

Ubrani w meczowe stroje poszliśmy się rozgrzać. Ja zajmowałam się głównie skakaniem i utrzymaniem się na nogach. Ciężko było bo pierwszy raz od czasu operacji zagram w siatkówkę. Nie powiem trochę się tego boje.

- Hej? Wszystko okej? - podszedł do mnie Nowy.

- Tak tak. No pewnie - boli mnie okłamywanie go.
- Cieszę się na myśl o meczu

- Powiedzmy, że ci wierzę - poklepał mnie po ramieniu.

Dziesięć minut przed meczem, trener wyjaśnił nam całe rozegranie drużyny przeciwnej. Trochę ich oglądał więc wie co i jak. Powiedział, że najpierw my zagramy a później chłopaki.

Jak się zaczął mecz to cóż nie powiem ale chłopaki z ich drużyny są naprawdę nie źli. Nie mogę powiedzieć, że było łatwo ale jakoś bardzo ciężko też nie było.

Mieliśmy remis ale przegrywaliśmy jednym punktem. Jak zdobędą kolejne dwa to wygrają. Staraliśmy się z całych sił z nimi wygrać.

- Czas! - usłyszeliśmy trenera.
- Chodźcie!
- Słuchajcie widzę, że jesteście zmęczeni ale spróbujcie ich wyprzedzić

- Starać się staramy ale nam już sił brakuje - odparłam.

- Możecie jeszcze grać? - spytał trener mnie i Nowego.

- Pewnie - zawołał chłopak.

- Muszę odpocząć - zaskoczyłam ich ale serio padałam z sił a naszyjnik zostawiłam w szatni w torbie.

- Dobra. Zmienimy cię, jak będziesz mogła grać to mów

- Dobrze

- Reszta bez zmian. Jedziemy!!

- Jazda!

Udało nam się wygrać. To był ciężki mecz. Już się bałam, że się nam nie uda. Po rozmowie z trenerem mieliśmy dużo czasu na odpoczynek, ponieważ kolejny mecz mamy o 19 a jest 17. Siedziałam na trybunach i przyglądałam się innym drużynom.

- Dobrze było stara - przyjaciółki do mnie przyszły.

- Nie przejmuj się następnej drużynie pokażesz na co cię stać

- Ja się nie dołuje dziewczyny, jest okej

- Ale widzieliśmy, że byłaś przerażona

- Oj bo pierwszy raz od czasu operacji nie grałam w siatkę

Z Boiska Do Serca | MLP | SoarindashWhere stories live. Discover now