| 44 |

2K 94 157
                                    

❗️Mecz Maroko - Francja nie jest opisany tak, jak faktycznie się odbył❗️

_______
Czternasty grudnia, to już dziś, dzień meczu z Marokiem. Dochodziła godzina jedenasta, a Kyliana już nie było w pokoju. Nie zdziwiłam się tym nawet, bo ostatnio właśnie tak wyglądały moje poranki.

Fajnie, że spędziliśmy wczoraj chociaż miło wieczór.

Jak codziennie rano wstałam, poszłam do łazienki się ogarnąć i szukałam ambitnego pomysłu w głowie na dzisiejszy dzień. Mecz był dopiero o 22 tutejszego czasu, więc musiałam znaleźć sobie jakieś zajęcie.

Sam wyjazd do Kataru był mi bardzo potrzebny, całkiem dużo sobie tu uświadomiłam. Jednak pod względem mundialu miałam już dosyć tego miejsca, szczególnie odkąd Francja wyszła z grupy, bo całe dnie siedziałam sama. Wmawiam sobie, że tak to wygląda tylko do czasu zakończenia mistrzostw, a te kończą się już osiemnastego grudnia. W głowie jednak wciąż miałam słowa Sophii o rozpoczynającej się Lidze Mistrzów, którą oczywiście Kylian również chciał wygrać. Bardzo boje się tego, że życie z Francuzem właśnie tak będzie wyglądać. Widywanie się tylko wieczorami, ewentualnie rano jak wstanę o siódmej.

Po pomieszczeniu rozniósł się dźwięk mocnego pukania w drzwi, więc w sekundę się przy nich pojawiłam.

- Kylian miał wypadek - wydukał stojący przede mną Giroud, jak tylko stanęłam w progu.

- Co? jaki wypadek? - rzuciłam, a w mojej głowie nakreślały się już czarne scenariusze.

- Potrącił go samochód, karetka już wiezie go do szpitala - odparł, a ja w moment złapałam się za głowę, próbując się nie rozryczeć. Po chwili napastnik wybuchł głośnym śmiechem, a ja spojrzałam na niego jak na idiotę - żartuje, ale gdybyś widziała swoją minę - powiedział rozbawiony, a ja miałam ochotę go zamordować.

- Jesteś pojebany - mruknęłam jedynie.

Bez chwili namysłu zamknęłam przed jego twarzą drzwi, ignorując dalsze pukanie i przeprosiny. Toleruje wiele zachowań, a już w szczególności u Oliviera, ale z takich rzeczy się po prostu nie żartuje.

Szukając dalej pomysłu na dzisiejszy dzień stwierdziłam, że napiszę do Lu, może znajdzie wolną chwilę.

Od: Ja
Hej, robisz coś dzisiaj?

Od: Lucrecia
Właśnie miałam do ciebie pisać, masz czas o 14? Pójdziemy sobie gdzieś na obiad

Od: Ja
Jasne, ja bardzo chętnie.

Od: Lucrecia
To w takim razie do zobaczenia^^

No i świetnie. Odkąd Laurent przeprowadziła się do Paryża w celu studiowania nie widywałyśmy się praktycznie w ogóle, także teraz trzeba nadrabiać stracony czas.

***

Jak codziennie ogarniałam sobie grafiki, ale z rytmu wybiły mnie otwierające się drzwi.

- A co ty tu robisz o dwunastej? - spytałam, widząc lekko podenerwowanego Kyliana.

- To samo co Olivier niecałą godzinę temu - mruknął, schylając się do szafy.

- W sensie? - dopytałam, bo nie miałam pojęcia o co chodzi.

- Zapomniałem butów na trening, a że on był w hotelu to poprosiłem żeby przyszedł i je od ciebie wziął, jednak ty wolałaś zamknąć mu po prostu drzwi przed twarzą - rzucił, a ja jedynie wywróciłam oczami.

A new beginning | Kylian MbappeWhere stories live. Discover now