| 7 |

2.2K 78 25
                                    

- Co my tu robimy? - powiedziałam, kiedy moim oczom ukazał się ogromny szpital.

- Musisz się przebadać. Nie wiadomo czy nie masz żadnego urazu - spojrzał na mnie, wyjmując kluczyki ze stacyjki.

- Nie, błagam cię tylko nie szpital - powiedziałam błagalnym tonem, na co chłopak jedynie pokręcił głową, wysiadając z auta.

Bałam się szpitali i wszystkiego co z nimi związane. Badania, igły, te dziwne przeogromne maszyny, które prześwietlały nasze ciało. Po prostu tragedia.

- Wysiadaj - usłyszałam obok, gdy drzwi za sprawą Francuza się otworzyły.

- Kylian, proszę cię - wydukałam, walcząc żeby się nie rozpłakać.

- Olivia, wysiadaj, bo zaraz sam cię tam zaniosę - skwitował szybko, wystawiając rękę w moją stronę, którą po krótkim namyśle niechętnie złapałam.

Kiedy przekroczyłam stopami próg budynku, moim oczom rzuciła się ta cała potworna aura. Ludzie, którzy siedzieli w poczekalni już którąś godzinę, zabiegani lekarze, a przede wszystkim ten okropny, szpitalny zapach.

- Kylian, będziemy czekać wieki - spojrzałam do góry, szarpiąc chłopaka za ramie.

- Trudno - odpowiedział mi, kierując się w stronę recepcji - Idź się zarejestruj - wskazał ręką na dość wysoką blondynkę, która stała za ladą.

- Nie chce, nic mnie nie boli - rzuciłam, trzymając go wciąż za rękę. Chłopak westchnął ciężko, po czym sam się do niej skierował.

- Dzień dobry, chciałbym ją zarejestrować - powiedział do blondynki, kiwając głową w moją stronę.

- A dlaczego Pani nie może zarejestrować się sama? - kobieta skrzywiła usta, poprawiając plakietkę z jej imieniem.

- To moja dziewczyna - kiedy to usłyszałam, jedynie wytrzeszczyłam oczy, powtarzając sobie te trzy słowa w głowie - jest po wypadku, chciała się przebadać - dodał, patrząc recepcjonistce w oczy.

- Dobrze, proszę wziąć dowód i wypełnić dokumenty - wysunęła kilka kartek w stronę Francuza, a ten posłał jej ciepły uśmiech w podzięce.

- Dowód - rzucił, kiedy staliśmy z boku, a ten trzymał papiery w dłoni.

- Serio? dziewczyna? - burknęłam, ignorując jego prośbę, o ile można było to w ogóle tak nazwać.

- Inaczej by mi nie wydała papierów, a ty sama byś ich nie wzięła. Dowód Olivia - powiedział nachylając się lekko nade mną, na co jedynie westchnęłam.

Powolnym ruchem wyjęłam z torebki jasnoróżowy portfel, aby następnie sięgnąć po upragniony przez chłopaka kawałek plastiku. Podałam mu go, a ten zaczął przenosić wszystkie istotne dane na kartkę.

- Laure - rzekł, po dłuższej ciszy która się między nami utrzymywała.

- Co? - zmarszczyłam brwi, przyglądając się piłkarzowi.

- Masz na drugie imię Laure - oznajmił, podnosząc wzrok znad kartki.

- A, tak, dokładnie tak - rzuciłam zdezorientowana, odbierając dowód od Kyliana.

- Ładnie, bardzo ładnie - skwitował, prostując się i biorąc papiery do ręki, aby następnie złożyć je w recepcji.

Szłam za nim modląc się w duchu, żeby Alice nie przyjęła od niego tych papierów.

A new beginning | Kylian MbappeWaar verhalen tot leven komen. Ontdek het nu