Był 31 listopada, a co za tym idzie rozgrywki w grupie się skończyły. Francuzom z łatwością udało się dostać do 1/8 finału, a następną rozgrywkę mieli czwartego grudnia z Polską.
Moja relacja z Kylianem zadziwiająco przebiegała dobrze. Nie było między nami praktycznie żadnych kłótni, jedynie lekkie nieporozumienia, które rozwiązywaliśmy w maksymalnie piętnaście minut.
Dzisiaj była impreza organizowana przez ojca i jego asystenta, na której piłkarze dostali pozwolenie na picie alkoholu. Chociaż patrząc po ich ostatnich zabawach, to kompletnie go nie potrzebowali.
- Czarna czy bordowa? - spytałam, trzymając w dłoniach dwie sukienki.
- Czarna - odparł ciemnooki, chodząc w rozpiętej koszuli.
Poszłam z wieszakiem do łazienki, poprawiając przy okazji makijaż. Założyłam na siebie obcisłą sukienkę, sięgającą do połowy uda.
- Pijesz dziś? - spojrzałam na chłopaka, gasząc światło.
- Oczywiście - powiedział, schylając się po ładowarkę.
- To żeby nie skończyło się tak jak ostatnio - oznajmiłam, poprawiając włosy.
- Spokojnie, zapanuje nad sytuacją - odpowiedział, spoglądając na mnie - krótszej nie miałaś? - rzucił, ilustrując mnie z góry na dół.
- Za krótka? - spytałam, odwracając się tyłem do chłopaka, żeby zobaczyć się w lustrze wiszącym przed łóżkiem.
- Żartuje, jest świetnie - odparł, łapiąc mnie za biodra, a następnie posadził na swoim kolanie.
- Zapnij koszule - mruknęłam, łapiąc za jego skrawek materiału.
- Zaraz - przeniósł swoje dłonie na moje uda - Dzisiaj którą formacje przyjmujemy? - spytał, a ja czułam jego oddech na swojej szyi.
- Jak to formacje? - zmarszczyłam brwi, mając różne rzeczy w głowie.
- No idziemy jako przyjaciele, para, czy może wrogowie? - oparł swoją brodę na moim ramieniu.
- Idziemy jako dwie oddzielne osobistości - odpowiedziałam, kładąc swoje dłonie na jego.
- A jak skończymy? - lekko uniósł głowę do góry.
- Pewnie tak jak zawsze - wzruszyłam ramionami.
- Czyli wszystko w normie - zaśmiał się, klepiąc mnie lekko po udach.
- Wstawaj, musimy się zbierać już - powiedziałam, odwracając głowę w jego stronę.
- To ty musisz pierwsza - przeniósł ręce z powrotem na biodra.
Podniosłam się lekko, ale silne dłonie Francuza ponownie posadziły mnie na jego nogach.
- No i co robisz? - spytałam, patrząc na jego chytry uśmieszek.
- Nic - mruknął, jeżdżąc delikatne palcem po kości.
- Kylian, to nie pora na zabawy - rzuciłam, ściągając jego ręce z mojej talii.
- U nas nigdy nie ma pory - odparł, dając mi wstać.
Zabraliśmy z pokoju najpotrzebniejsze rzeczy, kierując się w stronę windy.
- Koszula - wskazałam dłonią na czarny materiał, który nadal był rozpięty.
Francuz w sekundę zaczął zapinać guziki, oprócz trzech umieszczonych na górze materiału.
YOU ARE READING
A new beginning | Kylian Mbappe
Fanfiction- Kylian, nie uważam, żeby to było właściwe - odpowiedziałam, będąc pełna obaw jego reakcji. Ten jednak stał, uważnie ilustrując mnie wzrokiem. - Chce dać ci nowy początek Olivia, tak, abyś już nigdy nie musiała się o nic martwić - Francuz patrzył...