Obudziłam się, czując delikatny dotyk na włosach. Przetarłam oczy, po czym zobaczyłam wpatrującego się we mnie Kyliana.
- Spałam? - spytałam cicho, mając nadzieję na potwierdzenie mojej teorii.
- Tak - odpowiedział z delikatną chrypką, która wskazywała na to, że Francuzowi również się przysnęło.
- Dziękuje - szepnęłam, wtulając się w jego klatkę piersiową.
- Nie ma za co - odparł, głaszcząc mnie po głowie.
W całej tej ciszy byłam w stanie usłyszeć jego serce, które biło bardzo spokojnym rytmem. Nie wiem, czy byliśmy już pogodzeni, czy był to jedynie etap przejściowy, bo napastnikowi było mnie szkoda. W każdym razie póki się nie kłóciliśmy, mogłam trwać tak bez końca. Urocze było to, że mimo słów, które nas poróżniły, Kylian nadal próbował o mnie dbać i się martwił.
- Jeśli chcesz zdążyć, musisz zacząć się powoli szykować - mruknął, a ja jedynie się przeciągnęłam, mając świadomość, że ma rację.
Wstałam, kierując się do łazienki, a Mbappe odprowadził mnie wzrokiem. Spałam niecałe dwie godziny, ale o dziwo czułam się całkiem w porządku. Pytanie, czy faktycznie było to spowodowane drzemką, czy może napastnikiem, który przy mnie był.
Umyłam się, zrobiłam całą pielęgnację, a następnie przeszłam do makijażu, który pochłonął niecałą godzinę. Ubrałam się w koronkowy top i obcisłe spodnie, planowałam wziąć jeszcze czarną marynarkę, w razie gdyby zrobiło mi się zimno. Na stopy założyłam sportowe buty, które były przełamaniem elegancji (zdjęcie stylizacji nad rozdziałem).
- Może być? - spytałam piłkarza leżącego pod białą kołdrą.
- Nałożyłabyś koszulkę kibica, a nie się stroisz - zażartował, ilustrując mnie wzrokiem od góry do dołu.
- Jasne, od razu z liczbą 10 na plecach, nad którą byłoby twoje nazwisko - rzuciłam, pakując chusteczki do torebki.
- O tak, Giroud byłby zazdrosny - zaśmiał się, skubiąc róg pościeli - A tak serio to bardzo ładnie wyglądasz - dodał, posyłając mi uśmiech.
***
Było po 21, a my wraz z reprezentacją byliśmy już na stadionie. Siedzieliśmy w szatni, w której ojciec wraz z Marco omawiali ostatnie rzeczy, a piłkarze próbowali się wyciszyć. Każdy z nich miał na to swój sposób. Część siedziała w słuchawkach, inni wymieniali się smsami najpewniej ze swoimi drugimi połówkami, a trzeci siedzieli z zamkniętymi oczami, albo patrzyli w jeden punkt. Panowała tu cisza, która tak rzadko zdarzała się we francuskiej kadrze.
Kylian należał do grupy w słuchawkach, krążąc wzrokiem po pomieszczeniu i klubowych kolegach. Momentami podnosił głowę lekko do góry, patrząc w lampy z których biło oślepiające światło.
- Rozpierdolimy ich - rzucił pewny siebie Olivier, który chyba skończył słuchać motywującą playlistę.
- Tylko obyś bramek nie pomylił - zaśmiał się Benzema, siedząc z telefonem w dłoni.
- Módl się żebym nie pomylił bramki z twoją mordą - odpyskował gracz AC Milan, wyjmując słuchawki z uszu.
- Panowie, spokojnie - odezwał się trener, chcąc zachować idealną ciszę.
- To on zaczyna - Karim wskazał palcem na złotą dziewiątkę, a Giroud aż wstał.
- Siadaj - Varane pociągnął napastnika za spodenki, a ten posłusznie wykonał polecenie.
YOU ARE READING
A new beginning | Kylian Mbappe
Fanfiction- Kylian, nie uważam, żeby to było właściwe - odpowiedziałam, będąc pełna obaw jego reakcji. Ten jednak stał, uważnie ilustrując mnie wzrokiem. - Chce dać ci nowy początek Olivia, tak, abyś już nigdy nie musiała się o nic martwić - Francuz patrzył...