| 42 |

2K 101 46
                                    

Od meczu z Anglią mijał dziś trzeci dzień. Francja gra jutro z Marokiem o awans do finału. Kiedy o tym myślę , to właściwie nie wiem co czuć. Z jednej strony ogromna duma, bo tylko jedna rozgrywka dzieli nas od tej ostatecznej, a z drugiej strony wielka presja, ponieważ każdy po cichu liczy na powtórzenie wyniku z 2018.

Nie uderzałoby to tak we mnie, gdyby nie związek z francuskim napastnikiem. Widziałam ogromną determinację Kyliana na jutrzejszy mecz. Przez ostanie trzy dni widywaliśmy się tylko wieczorami, bo chłopak spędzał całe dnie na treningach, a potem dobijał się jeszcze siłownią. Dobrze, że mundial trwa jeszcze jedyne pięć dni, bo psychicznie dłużej bym chyba tego nie zniosła.

Odnośnie sprawy z Danielem dostałam jeden telefon z policji, w którym prosili o ponowne stawienie się na komendzie. Wstępnie zostałam nagle oczyszczona z zarzutów, ponieważ Torres wraz z Valentiną wycofali swoje oskarżenia. Najpewniej ich ktoś zmusił, ale nie chciałam w to wnikać.

- Zadzwonisz do fizjo i umówisz mi masaż na osiemnastą? - spytał Francuz, który dopiero co wrócił z treningu.

- Czemu tak późno? - odparłam, bo dochodziła dopiero godzina piętnasta.

- Idę jeszcze na siłownie z chłopakami, a potem stwierdziłem, że zrobię basen - powiedział, ściągając z siebie przepoconą koszulkę.

- No umówię, ale wiesz co uważam na ten temat - oznajmiłam, patrząc na napastnika.

- Liv, to moja praca i tak to musi wyglądać - odpowiedział, zapalając światło w łazience - idę pod prysznic - dodał, a ja jedynie przytaknęłam głową.

Wczoraj z Francuzem odbyliśmy wieczorną rozmowę i bez owijania w bawełnę powiedziałam mu, że spędzanie całych dni na treningach nie jest niczym dobrym, ponieważ męczy tylko swoje mięśnie. Nie dogadaliśmy się, bo zdaniem Kyliana przyzwyczaja je do produktywnego trybu życia, a dodatkowym argumentem było, że przed ważnymi meczami PSG jego życie wygląda identycznie.

- Hej Adrien - powiedziałam zrezygnowana do telefonu.

- Hej Liv, co tam? - spytał mężczyzna.

- Dałoby się wepchnąć Kyliana na osiemnastą? - odparłam, patrząc w wyświetlacz, ponieważ rozmawialiśmy przez facetime.

- Mogę o pół godziny później, bo na siedemnastą mam Antoine'a, który wziął sobie dziewięćdziesiąt minut - oznajmił, zamykając notatnik.

- Super, przekaże mu - odpowiedziałam, po czym się rozłączyłam.

Wstałam z łóżka kierując się w stronę łazienki, aby powiadomić o wszystkim Mbappe.

- Na 18:30, bo Grizou przed tobą jest - rzuciłam, otwierając drzwi.

- Super, dzięki - odparł, a ja wróciłam do laptopa, w którym odpalony miałam projekt graficzny.

Wykonywałam zlecenie jednego z francuskich butików, który dopiero się otwierał. Bardzo lubiłam tworzyć grafiki Francuzom, ponieważ po powrocie do Paryża zawsze będę mogła iść i zobaczyć, jakie odzwierciedlenie ma to w rzeczywistości.

- Masz tam wodę? - spytał Kylian, który stał w ręczniku zawiązanym na biodrach.

- Mam ostatnią - odpowiedziałam, rozglądając się po podłodze.

- Mogę wziąć? - zadał następne pytanie, a ja podałam mu napój - Jak skończę trening to zajdę do sklepu i kupię - dodał, biorąc w rękę szare dresy.

- Nie musisz, sama później pójdę - przeniosłam wzrok na chłopaka.

- Na pewno? - dopytał, a ja pomachałam twierdząco głową - dobra, to ja się ubieram i będę uciekał - dodał, podchodząc do mnie, aby dać mi buziaka.

A new beginning | Kylian MbappeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz