Wigilia z dwójką

14 3 0
                                    


Kilka słów wyjaśnień. Jest to pewna odskocznia. Znaczy postaram się opisać jak mogłoby wyglądać obchodzenie świąt w wykonaniu postaci z Danganronpy. W tym roku motyw przewodni to rozdawanie prezentów. A zaczynam od dwójki, ponieważ postacie z tej części lubię najmniej, więc żeby mieć ich szybko z głowy.

Aha. Pary do dawania i dostawania zostały wylosowane. Zdecydowałem się na narrację trzecio osobową.

Wszystko zaczęło się od pójścia Chiaki do galerii handlowej. Od samego wejścia zaatakowali ją ludzie przebrani za mikołaje i renifer. Wtedy postanowiła zaplanować wigilię klasową dla swoich kolegów i koleżanek.


Hajime

Hajime siedział koło fontanny i obserwował budynek głównego kursu górujący nad wszystkim innym. Nie znosił tego uczucia pustki i przygnębienia, które zawsze wtedy odczuwał. Już bez tego wiedział, że jest kompletnym zerem, a patrząc na co miesięczne opłaty to nawet mniej niż zerem.

– Hej Hajime. – Pojawiła się Chiaki z nerką zawieszoną nad mundurkiem na linii paska.

– O hej, a co tam trzymasz? – Zdjął torbę z ławki, żeby mogła usiąść.

– Dzisiaj robimy losowanie par na wigilię klasową. Trzymam w niej kartki z imionami wszystkich osób z mojej klasy.

– Aha... to spoko. – Nagle poczuł potrzebę obserwacji butów.

– A wy co planujecie?

– Nic. Szkoła stwierdziła, że szkoda na nas czasu. – Chwyciła go za przedramię.

– To przyjdź do nas. Wszyscy bardzo cię lubimy. Jesteś naszym przyszywanym uczniem.

– Czy ja wiem. Gundham ostatnio powiedział, że nadaję się na ofiarę do dziesiątego kręgu przywołania. A Nagito nazywał mnie śmieciem z rezerwy marnującym tlen.

– No widzisz. Polubił Cię. A Nagito się nie przejmuj. – Stanęła przed nim. – Nie ruszę się stąd, dopóki nie wylosujesz partnera. – Hajime spojrzał na nią jak na wariatke.

– Jesteś pewna, no bo... wiesz. – Zaczerwienił się lekko na samą myśl, co mógłby dotknąć przez przypadek.

– Oj nie marudź. – Chwyciła jego dłoń i zanurzyła ją w nerce. – Kogo wylosowałeś? – Hajime przeczytał nazwisko kilka razy.

– Teruteru... co ja mam kupić temu zbokowi?

– To już Twój problem. – Uśmiechnęła się niewinnie.

– Taka rada. Może jak on będzie losował, to lepiej zdejmij nerkę.

– Dlaczego?

– A tak mam jakoś przeczucie.

Nadszedł czas wigilii. Hajime nieśmiało zbliżył się do zboczonego kucharza.

– Teruteru... ja chcę ci to dać. – Wyjął małe pudełeczko. – To solniczki... ze zdjęciami aktorek filmów dla dorosłych – wyszeptał, żeby nikt nie usłyszał.

– Cóż to za piękny prezent. – Z nosa Teruteru poleciało trochę krwi.

Kucharz zrzucił się do otwierania prezentu, a Hajime odszedł jak najdalej.


Akane

To był kolejny zwykły dzień w życiu Akane. Właśnie wpychała w siebie trzeci kilogram mięsa.

Danganronpa rozkimny (dawniej wyzwanie 30 dni)Where stories live. Discover now