Najlepszy proces

25 1 0
                                    

Najlepsza rozprawa klasowa. No cóż tutaj znowu chciałbym zrobić „króciutki" wstęp i przedstawić moją opinię o całym tym zjawisku.

A jest to opinia bardzo pozytywna. Z racji wykształcenia wiem, jak wygląda normalna rozprawa w Polsce. Oczywiście dzieło fikcji musi być ciekawsze od rzeczywistości i tak jest w tym przypadku.

Największą zaletą rozpraw klasowych jest to, że postacie stoją w kółku. Ah mi pomyślicie jak im wszystkim musi dymić tam czacha. Każdy patrzy podejrzliwie na każdego. Każdy w każdej chwili może wyskoczyć z jakimś dowodem obciążającym każdego nawet ciebie. Oczywiście w grze nie jest, aż tak fajnie. Ale wyobraźcie sobie rozprawę klasową w formie quasi larpa. Gdzie 16 ludzi odgrywa jakieś role. Nie wiem, czy coś takiego się gdzieś dzieje, ale jeżeli tak to musi być to super uczucie. Plus pamiętajcie, że „my" gralibyśmy bez, aż takiej presji. Raczej nikt by nas nie zabił za złe wskazanie sprawcy.

Dlatego uważam, że rozprawy są świetne. Jeżeli chodzi o przedstawianie w grze to bywało różnie. Po pierwsze jestem graczem, który co do zasady nie ma problemu z minigierkami. I większość tych dungnronpowych nawet mi się podobało, ale u mnie zawsze musi być, ale.

Wisielec moim zdaniem został skopany w absolutnie każdej grze poza jedynką. Te jazda na desce z dwójki i jazda autem z trójki to moim zdaniem tylko przedłużenie gry. Nic by się nie zmieniło, gdyby zostały zastąpione zwykłym wyborem z menu. Ta gra rytmiczna w jedynce to był nieśmieszny żart.

Mam mieszane odczucie do tej mechaniki z trójki, gdzie dzielą ludzi na dwa obozy. Gdyby to była nieprzerwana debata nic by się nie zmieniło. Ponadto były dość schematyczne. Plus wolałbym, jakby były „dostępne" tylko dla gracza. Znaczy, że inne postacie by nie wiedziały, że teraz jest mini gierka. Gdyby tak było to bym nie narzekał w ogóle. Koniec końców uważam to za fajną mechanikę i szkoda, że dołączyła do repertuaru dopiero w trzeciej części.

Za to kocham te układnie puzli. Aż żałuję, że są tylko raz na każdą.

Mam gigantyczny problem z długością rozpraw. Piąta rozprawa w trzeciej części trwa chyba z 5 godzin? I przynajmniej dla mnie był to już przerost formy nad treścią. Rozumiem, że 6 rozprawy powinny trwać długo, bo w nich się dzieje fabuła. Ale nie rozumiem, dlaczego zwykłe procesy jednych postaci mają być ponad dwa razy dłuższe niż procesy innych. W czym przykładowo Rantaro był gorszy od Koichiego, że jego śmierć zasłużyła tylko na ułamek czasu antenowego tego drugiego? Moim zdaniem piąte procesy, a poczęci też czwarte były przeciągnę na siłę i spowalniały fabułę. W jedynce chyba żadna rozprawa nie trwała dłużej niż trzy godziny.

Dobrze przechodząc do najlepszej rozprawy moim zdaniem była to pierwsza rozprawa trzeciej części. Już śpieszę z wyjaśnieniem.

Po pierwsze sam motyw. Był świetny. Ten limit czasu i jeszcze to pierwszej krwi. Normalnie kosmos. Wiadomo było, że ktoś wykona ruch, ale kto to jest pytanie? Jak jeszcze sprawca stwierdził, że nie użyje prawa opuszczenia szkoły bez rozprawy to już całkiem czacha pracuje na 100%. Dlaczego nie skorzystał? Co sprawca planuje? I tak dalej. Plus niesamowite jest to, że w praktyce to obaj nasi protagoniście są odpowiedzialni za przebieg morderstwa. Przecież to oni układali te kamery, książki i jak się okazało również kulę.

Mam pewne problemy z ofiarą. Moim zdaniem to było dość oczywiste, że postać, która nagle dostaje jakieś przebłyski jak Rantaro z tym „ulimate hunt" zginie. Ale trzeba oddać, że w każdej poprzednia części postać z nieznanym talentem grała pierwsze skrzypce, więc jest to pewien plaskacz. Co mi się jeszcze nie podobało. To to, jak podczas ostatniego śledztwa wchodzimy wraz z Himiko do jego pracowni. Dowiadujmy się wszystkiego i ona stwierdź mniej więcej coś takiego. Czy to nie jest zabawne, że ocalały poprzedniej gry został pierwszą ofiarą kolejnej? Nie znoszę, jak twórcy robią taki quasi auto lincz. Moim zdaniem brzmi to strasznie sztucznie. I nie kryję, że sam pomyślałem, że to śmieszne, ale jak zobaczyłem ten dialog to poczułem takie zażenowanie. Szkoda gadać.

Sprawca też był 10/10 już tyle pisałem o znaczeniu Kaede dla tej gry, że aż nie chce mi się tego powtarzać. Kto czytał ten wie. Plus to jest podmianka protagonistki. Nie muszę też się powtarzać co do genialność egzekucji.

I jeszcze taki cios „zza grobu" jak się okazuje, że to Tsumugi zabiła. Ten proces był fantastyczny. Pod absolutnie każdym względem.

Nie mogę też zapomnieć o wprowadzeniu mechaniki kłamstwa, która znacznie zwiększyła asortyment naszych zachowani. I dodała takiego dodatkowego klimatu.

No i trwał około trzech godzin, czyli moim zdaniem idealny czas. A żadna sekunda nie była przynajmniej moim zdaniem wymuszona.

Danganronpa rozkimny (dawniej wyzwanie 30 dni)Where stories live. Discover now