Hajime Hinata/ Izuru Kamukura

18 2 0
                                    

Najlepszy protagonista. Nie mogę zdecydować się tylko na jednego zarówno Makoto jak i Shuichi zasługują na miano tego najlepszego. I każdy z innej przyczyny, ale obaj dostali swoje wpis i żeby się nie powtarzać. Wykorzystam ten wpis do opowiedzenia trochę o Hajime.

Cóż sam fakt, że jakoś przemykał niby niepostrzeżony przez wszystkie rozdziały chyba o czymś świadczy. Najprościej mówiąc jego postać mnie ani ziębi, ani grzeje. Kiedy grałem w dwójkę wydawał mi się totalnie nudną i bezbarwną postacią. Jedyne co pamiętam to to, że zaczął przeklinać, jak był głodny i to chyba koniec jego rozwoju.

Ale tutaj wchodzi anime, gdzie go trochę polubiłem. I naprawdę Hajime moim zdaniem jest jednym z największych plusów całego ztesu buhen. Przynajmniej Hajime jako Hajime, to co się stało z nim później woła o pomstę do nieba, ale spokojnie przejdziemy do tego.

Bardzo mi się podoba to uwielbienie Hajime dla akademii szczytu nadziei. Ten chłopak miał jedno marzenie chodzić do tej szkoły. Pod tym względem przypomina Deku z Boku no Hero acdemia. Co prawda Hajime się dostaje do szkoły, ale nie w roli jaką sobie wyobraził. Powiedzmy wprost kupił sobie miejsce, a bardziej zrobili to jego rodzice. I wtedy się zaczęło.

Trzeba poświęcić kilka słów kursowi rezerwy, czy też bardziej kursowi pariasów/ albo złotodajnych krów. Zarząd i sam dyrektor traktowali ich jako łatwy sposób zarobienia więcej kasy. I w tym nie ma nic złego. Informatycy też raczej nie narzekają, że są traktowani jak kury znoszące złote jaja. Sam kurs rezerwy przynajmniej w teorii miał zapewnić uczniom dobrą przyszłość. Ciężko stwierdzić, czy akademia wywiązała się ze swojej części umowy, bo nie znamy losów absolwentów kursu. Rezerwiści byli traktowani jako studenci gorszego sortu. Wystarczy przypomnieć rozmowę Yukizome z Kizakura z jednego z pierwszych odcinków oraz zachowanie Sakakury, który powiedział Hajime, że w przeciwieństwie do kursu głównego nie może sobie spacerować po szkole.

Hajime mimo tego jak go traktują dalej wierzył w akademię, ale tu pojawia się pewien problem w rozmowie z Tangnem zdradza, że jego rodziców już nie stać (czy to nie jest głupie, że jego rodzice posłali go do szkoły na jakieś trzy miesiące, a później płaczą, że nie mają pieniędzy) i był to jeden z czynników, które skłoniły go do podjęcia najgorszej decyzji w życiu. Jeżeli chodzi o inne czynniki to nie można pominąć słów i czynów Sakakury, który jednak nieźle pokazało mu na czym jego zdaniem wygląda życie. Pojawienie się siostry Fuyuhiko, która jeszcze bardziej pokazało mu, jak nie uczciwy jest jego wymarzony świat. No i relacja z Chiaki. Pomimo, że ostateczna graczka miała naprawdę gdzieś to, czy ktoś ma talent, czy nie to Hajime akurat w tym wypadku nie posłuchał swojej prawie dziewczyny. Moim zdaniem już wtedy czuł do niej całkiem sporo i podskórnie wiedział, że nie jest to uczucie nieodwzajemnione.

Spłycając te wszystkie czynniki uważam, że głównym powodem podjęcia tej decyzji była urażona męska duma i niespełnione ambicje, ale głównie to pierwsze. My mężczyźni mamy naturalną awersję do łączenia się w pary z kobietami lepszymi od nas, a tak właśnie czuł się Hajime przy Chiaki, więc postanowił zrobić coś, aby to zmienić. Oczywiście nie podważam, że poprzednie czynniki miały duże znaczenie, ktoś może nawet powiedzieć, że większe niż miłość, ale ja wolę myśleć o potędze miłości.

Hajime w całym anime miał relację tylko z Chiaki. Oboje świetnie się dopełniali, a ich chemia była świetna. Kocham scenę ich pierwszego spotkania i to jak Chiaki mu później macha. Plus jest to jedyna osoba z całej akademii, z którą Chiaki chciała z własnej woli zawrzeć relację. Ponieważ do reszty przekonała ją pani Yukizome. Naprawdę słodka para i szkoda, że Hajime nie mógł zaakceptować swojej sytuacji.

Dobra tutaj kończą się pozytywy. Bo ot to na pełni wlatuje Jezus. O rany, ile ja mam problemów z tym wątkiem. Po pierwsze jak już się zapewne domyślacie mam z nim kosę ideologiczną. To prawda, ale to nie wystarczy, żebym znienawidził jakąś postać od tak.

Moim zdaniem sam koncept Jezusa przeczy całej idei uniwersum Nie pamiętam kto to mówił chyba nawet sam Hajime albo Chiaki, że ostateczni są ludźmi, którzy z powodu swojej miłości do czegoś poświęcają się temu i stają się najlepsi w swojej dziedzinie. No cóż Jezusa to nie dotyczy.

Ponadto, czy ktoś jest wstanie wytłumaczyć mi, jak dali mu szczęście?

Kolejny problem z Jezusem jest taki, że jest strasznie, ale to strasznie nudny. Mówi tym swoim nudnym głosem, ma minę, jakby ktoś mu dawał łajno i cały czas patrzy gniewnie w dal. Ten opis pasuje do ilu tysiąca postaci z anime?

Dobrze, ale przejdźmy, dlaczego moim zdaniem Jezus to tak naprawdę ostateczny bachor. Wytłumaczenie jest bardzo proste. Pewnego razu, gdy Jezus patrzył się gniewnie w ścianę pojawia się Junko. Plecie mu bzdury na poziomie Nagito, nie no dobra Junko miała trochę wyższy poziom. I on się na to łapie. Zamierza poświęcić dobro kilku miliardów ludzi na świecie, żeby samemu się zabawić. Co jest głupie i po osobie mającej najpewniej jakieś umiejętności ostatecznego logika, socjologa czy filozofa powinien rozumieć, że dobro kilku miliardów ludzi jest więcej warte niż jego zabawa. Nie chcę, żeby to zabrzmiało jakoś niestosownie, zwłaszcza że sam nie popieram tego typu rzeczy, ale z mocami ostatecznej farmaceutki i pewnie ostatecznego chemika mógłby sobie zapewnić zabawę w inny sposób. Sherlock Holmes poleca. Ale wracając jego podejście można porównać tylko do durnego bachora, kiedyś czytałem badanie, z którego wynikało, że większość czterolatków uważa, że słońce świeci tylko dlatego, żeby im było ciepło. Podobna logika kieruje działaniami Jezusa. Szkoda, że nie użył mocy ostatecznej terapeutki/ czy psycholożki, żeby sobie pomóc.

No, ale nie przecież jego ostateczności to mogą działać, tylko, jak scenariusz czegoś potrzebuje. Jak sobie scenarzyści chcą zrobić „fajną" scenę rzucania ludzi o ścianę, więc jednak moje komentarze są bez sensu.

Plus pisałem o tym w pisie o Junko, ale się powtórzę program ostatecznego bachora był bez sensu, bo Junko również kopiowała wszystkie zdolności, więc kasa w błoto.

Danganronpa rozkimny (dawniej wyzwanie 30 dni)Where stories live. Discover now