Rozpacz czy nadzieja

16 1 0
                                    

Rozpacz czy nadzieja. To proste wiadomo, że nadzieja. Całe uniwersum to pokazuje.

Zacznijmy po woli rozpacz z własnej woli wspiera tylko Junko, która jest chora psychicznie, Mukruo patrz jak wyżej i ostateczny bachor. A no i jeszcze banda smarkaczy. Każda inna osoba, którą znamy z imienia i nazwiska była po stronie rozpaczy tylko pod wpływem prania mózgu. Mówiąc wprost rozpacz nie ma sobą nic zachęcającego dla człowieka, który nie wypadł za dużo razy z kołyski albo nie jest emo gniewnie patrzącym się w dal.

Dla porównania nadzieja zdobywa swoich akolitów w normalny sposób. Ludzie do niej dołączają nie tylko dlatego, że konkurencyjna oferta jest... powiedzmy wątpliwej jakości. Ale ma też pozytywy. Po pierwsze nadzieja zawsze jest aksjologicznie po dobrej stronie. A przecież każdy człowiek tak naprawdę podświadomie dąży do dobrego. W innym wypadku nikt by nie walczył z Holka... tylko w każdym kraju byłby osobne komory gaz..., a jakoś tak nie było. W dodatku nikt z nas nie chce czuć się tym złym, a ciężko mi uwierzyć, że ktoś bez prania mózgu uważałby, że rozpacz pomaga ludziom.

Zwrócicie uwagę też na jedną bardzo ważną rzecz. Junko musiała stosować pranie mózgu, bo nikt inaczej by do niej nie dołączył, a Makoto tylko mówił ewentualnie czasami coś zrobił. Ciekawe kto miał lepsze argumenty...

Naprawdę ciężko, żeby świadomy człowiek poszedł za rozpaczą. Oczywiście nie mogę wykluczyć, że powtórzy się scenariusz z eksperymentu trzeciej fali, ale naprawdę szanujmy się.

Danganronpa rozkimny (dawniej wyzwanie 30 dni)Where stories live. Discover now