Ulubiony bohater z pierwszej gry

84 4 0
                                    

Cóż nie jest to łatwa decyzja, ponieważ z bohaterami jedynki zżyłem się naprawdę bardzo mocno i zajmują w moim serduszku bardzo wysokie miejsce. Gdybym miał wybrać jedną postać, to byłby to... Makoto Naegi.


Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.


Wiem, co większość ludzi sobie pomyśli, bo faktycznie w jedynce były postacie bardziej barwne. Ciekawsze czy mające inne atuty. Ale pytanie brzmi ulubiony bohater, co nie znaczy najlepszy. Dlatego cała moja opinia będzie tak subiektywna jak to tylko możliwe.

Po pierwsze cenię Makoto za jego optymizm. Jest to chyba jego największa zaleta. Jego optymizm zmieniał ludzi. Starczy tu spojrzeć na Munakata, który pod koniec anime zaczął go szanować. Great Gozu również przyznał, że jego postawa zmieniła wielu ludzi.

Ponadto bardzo lubię, kiedy bohater dnia codziennego staje się bohaterem absolutnym. Uważam, że tytuł ostatecznej nadziei bardzo do niego pasuje. Znacznie bardziej niż do pewnego człowieka, który dla własnej zabawy zaczął niszczyć świat razem z Junko.

Jego zdolność nie jest jakoś przepakowana i bardzo dobrze. Pojawia się dyskretnie i często ma bardzo przewrotne działanie. Jak choćby zacinające się drzwi w framudze. Przy tym nigdy nie miałem wrażenia, że jest to deus ex machina. (Osobiście wierzę, że alter ego mu pomógł, ponieważ nazwał go przyjacielem. Kyoko nigdy tego nie zrobiła wprost.) Czego również nie można powiedzieć o innym szczęściarzu. Ale muszę zaznaczyć Junko w Zetsubou hen powiedziała, że jego szczęście jest silniejsze niż Komaedy. Sam Komaeda uważał tak samo link na dowód. (). Ale kto by tam słuchał Nagito. Plus moim zdaniem Makoto naprawdę jest ostatecznym szczęściarzem. Sami pomyślcie, gdyby nie trafił wtedy do akademii najprawdopodobniej by zginął albo pogrążył się w rozpaczy. Nagito też dostanie swój wpis (chyba można się domyśleć o jakim tytule) i tam postaram się wyjaśnić, dlaczego fart Makoto moim zdaniem działa, a Nagito nie.

Ponadto bardzo mi się podoba jego sytuacja po pierwszym procesie. Jak źle to nie brzmi. Pomyślmy przez chwilę krytycznie. Jego crusch ze szkoły chciał go wykorzystać, żeby samemu uciec. W dodatku morderstwo miało miejsce w jego sypialni, więc siłą rzeczy chłopak miał nieźle zwichniętą psyche. Codziennie budził się w miejscu, gdzie doszło do brutalnej walki. Codziennie brał prysznic obok miejsca, w którym zginęła jego koleżanka.

Ponadto jest to chyba jedyny protagonista bez takich prawdziwszych przyjaciół przez większość gry. A nawet pod koniec Kyoko nie była osobą, do której mógł pójść się wyżalić. O Byakuya nie wspomnę. Aoi była dla niego miła i może nawet czuła coś więcej, ale to wynikało bardziej z jej nastawienia. Dla reszty postaci w trakcie gry był bardzo obojętny. Dla porównania Hajime miał Chiaki. Shuichi miał Maki i Kaito. Co za tym idzie obaj dostawali silne wsparcie psychiczne, a Makoto nie miał nawet tego.

Ten chłopak miał wiele powodów, żeby się zwyczajnie załamać i poddać. Przypuszczam, że gdyby 99% postaci z danganronpa było na jego miejscu to Sakura nie byłaby pierwszym samobójstwem w grze.

Danganronpa rozkimny (dawniej wyzwanie 30 dni)Where stories live. Discover now