najmniej ulubiona postać z 1

37 2 0
                                    

Wskazanie najmniej lubianej postaci jest znacznie trudniejsze niż wskazanie najlepszej. Choć głównie chodzi o poziom uzasadnienia, kiedy coś krytykujemy powinniśmy to znacznie bardziej uargumentować niż przy chwaleniu. Powiem bez ogródek najmniej lubianą postacią przeze mnie jest Junko Enoshima.

Nie chodzi nawet o pierwszą grę, ponieważ w niej była w porządku. Popełniła pewne błędy choćby cały piąty proces, który był jednym wielkim oszustwem, ale to nie przeważyło o moim braku sympatii do niej. Nie chodzi też o to, że jest to jeden z tych niezrównoważonych antagonistów. Co prawda nie przepadam za takim typem postaci, znacznie bardziej wolę takich spokojnych ułożonych mastermindów najlepiej ubranych w garnitur i Fedorę. Coś jak Fuyuhiko z początku mirai hen. Ale gdyby to był największy problem to również nie uznałbym jej za najgorszą postać.

Wszystko popsuła reszta uniwersum. Oj jak bardzo popsuła. Zacznijmy od początku. Osobiście wyznaję zasadę, że „kto zginął ten nie żyje" przyzwyczajajcie się do tej maksymy, bo patrząc na dalsze rozdziały coś czuję, że jeszcze się przewinie. A Junko jest jedną z naprawdę wielu postaci w tym uniwersum, które sobie ze śmierci nic nie robią. Po co grać w grę opartą na tym, że jedna postać zabija drugą, skoro scenarzyści udowadniali, że mogą na pstryknięcie palców wskrzesić dowolną osobę albo pozwolić jej działać w innej postaci? Choćby jako element sztucznej inteligencji. Alter ego jest pewnym wyjątkiem, ponieważ była to postać niezależna od Chihiro, plus jego powstanie wynikało z jego umiejętności. Dlatego od czasu dwójki kompletnie nie liczę się ze śmierciami postaci. Pod koniec anime mirai byłem wręcz przekonany, że Kamukura odwali Naruto z wielkiej wojny i wskrzesi wszystkich. Na całe szczęście nie było, aż tak źle. No te postacie, które miały może łącznie 15 minut czasu antenowego jak choćby Seiko, Ruruka, Izayoi faktycznie nie żyją. Szkoda, że już trochę ważniejsze postacie, których śmierć jakkolwiek mnie obchodziła „rozchodziły to" i wszystko było dobrze.

Po drugie Junko przynajmniej dla mnie stała się postacią żartem. Nie wiem, czy ktoś z was grał w jakąś część serii Kingdom Hearts szczególnie 3, ale na potrzeby tego wpisu powiem, że ta seria łączy w sobie postacie z Final Fantasy i Disneya. Jedną z powtarzających się postaci przez całą serię jest Hades z Herkules. Kiedy spotykamy go w trójce ogłasza, że znowu ma diaboliczny plan, ale główny bohater serii niemal wprost mówi „pokonaliśmy cię osiem razy teraz to jesteś niczym, a nie zagrożeniem". Albo lepiej. Junko przynajmniej dla mnie jest jak zespół R z pokemonów. Co z tego, że potrafi naprzuć trochę krwi, skoro i tak każdy wie, że przegra.

Dodatkowo, czy to nie jest trochę żałosne, że każdy protagonista pokonuje ją bez większych problemów i tylko ją. Bo nadzieja ma swoich „czempionów", a rozpacz tylko ją. Przez to uważam, że rozpacz jest strasznie żałosna.

Moim kolejnym problemem jest, że Junko wyskakuje praktycznie z każdego zakamarka tego uniwersum. Praktycznie wszystko krąży wokół niej. I gdzie się człowiek nie ruszy tam jest Junko. Dlatego nawet mogę powiedzieć, że Danganronpa nie opowiada o starciu nadziei z rozpaczą. To raczej jest walka nadzieja, a Junko Enoshima. Plus jej wszechobecność strasznie spłyca całe uniwersum. To ona przyczyniła się do wielkiej tragedii, to ona wyprała mózgi ludziom, to ona usunęła pamięć swojej klasie, to jej poczynania śledzimy w zero, to ona pod postacią wirusa atakuje symulację z dwójki. I to jest strasznie nudne, ponieważ pokazuje strasznie małą skalę. Another episode po części unika tego problemu, ale koniec końców wszystko sprowadza się do Junko Enoshimy.

Po czwarte jej moc ostatecznej analityczki. To jest żart i to naprawdę nieśmieszny żart. Po pierwsze jest zbyt op. I tak trochę po co wydawać masę kasy na danie Izuru wszystkich istniejących talentów, skoro Junko jako analityczka z tego co rozumiem ma praktycznie dokładnie to samo. Ponieważ podsumujmy (jeżeli moja wiedza o uniwersum różni się z tą prawdziwą to proszę mnie poprawić) potrafiła robić pranie mózgu jak Mitarai, potrafiła używać maszyny do usuwania pamięci ostatecznego neurologa (to też niezły żart, ale o tym, kiedy indziej), potrafiła przenalizować styl Sakakury i go pokonać mistrza świata w boksie. (Choć Sakakura też zasługuje na chwilę uwagi i wytłumaczenia, dlaczego nazywam go Marcinem Najmanem tego uniwersum). W summer camp dowiadujemy się, że pływa nie gorzej od Aoi. Oczywiście mógłbym wymieniać dalej, ale powyższe przykłady chyba wystarczająco oddają to co myślę o mocy pani Junko. Plus ma zdolności ostatecznego szczęściarza. Inaczej ten jej cały plan zlepiony na słowo honoru rozwaliłby się w dwie sekundy. Pominę bardzo wygodne spotkanie z Mitarim i podam kolejny przykład. W anime torturuje jednego z pracowników szkoły i w drodze do Izuru natrafiają na drzwi otwierane siatkówką. I o dziwo wzięła od niego tylko oko, a później je wyrzuciła. Kilka pytań. Co, gdyby te drzwi były na odcisk palca? Co, gdyby potrzeba było dwóch osób? Co, gdyby po chwili były kolejne drzwi?

Nie znoszę, jeżeli ktoś ma moce z kosmosu. Nieważne czy jest to antagonista, protagonista, czy postać drugoplanowa. Dlatego każda postać z czymś takim z automatu nie trafia w moje gusta.

Ale to też nie wystarczy, żeby stać się moją najmniej lubianą postacią w pierwszej części. Mógłbym wytrzymać to wszystko, ale te cholerne pranie mózgu. Oja. Powiem wprost, gdyby ktokolwiek mi powiedział, że to uniwersum bazuje na praniu mózgów, bo przecież nie byłoby bez niej wielkiej rozpaczy. To trzymałbym się od niego jak najdalej. Ten pomysł był tak paskudnie leniwy. I tak obrzydził mi wszystkie inne wydarzenia.

Pamiętam, jak kończyłem grać w drugą część i tam była scena, w której Monokuma opowiadał, że przez Junko były masowe samobójstwa, że przekonała polityków, żeby przeszli na jej stronę. I ja naiwny wtedy siedziałem jak na szpilkach i zastanawiałem się co to będzie co to będzie. Przecież ona musi być geniuszem manipulacji. A skończyło się na praniu mózgów...wtedy poczułem rozpacz i lenistwo scenarzystów.

Teraz taka kropka nad i. Nie znoszę tego, jak ją przedstawiono w zetsu buchen. Cały czas są zbliżenia jak gdzieś idzie trzęsąc biodrami albo na jej biust. Ohyda. Nie wiem kto to wymyślił, nie wiem kto to narysował, nie wiem kto to zaanimował, nie wiem kto dał na to zielone światło. Nie znoszę takiego prymitywnego fun serwisu, prawdopodobnie przez to zaczął patrzeć na Chiaki jak na kolejny projekt, żeby ludzie kupili poduszki z nią na grafice. I zanim ktoś mi powie, że przecież to było budowanie postaci... ta jasne. Po pierwsze, gdyby to faktycznie było budowanie postaci to nie byłaby to chamsko zrobiona rzecz na środku kadru. Po drugie kogo ona „kusi" w tej Sali szpitalnej, w której jest sama?

Teraz taki komentarz na boku obie Junko jak i Mukuro zgodnie z BMI nie powinny żyć. Przy wadze 44 kg i wzroście 169 jest to stan na skraju śmierci. 

Danganronpa rozkimny (dawniej wyzwanie 30 dni)Where stories live. Discover now