W cudzych rękach

566 30 15
                                    

❕Na początku tego rodziału chciałabym umieścić pewne ostrzeżenie. W tym, jak i w następnych częściach opisywana będzie pewna choroba (nie będę spojlerować). W życiu miałam z nią styczność, jednak nie jestem lekarzem i nie mam pełnej wiedzy medycznej, co oznacza, że mogą wystąpić tu tego typu błędy. Oprócz moich doświadczeń, zanim zaczęłam pisać bardzo dużo czytałam na ten temat, jednak pamiętajmy, że jest to tylko amatorskie fan fiction w internecie i mimo moich wszelkich starań, na pewno pojawią się tu błędy. Jest to pisane w taki sposób, aby było spójne z fabułą i pasowało do wydarzeń dziejących się w książce. Czytajcie to z lekkim przymrużeniem oka lub weryfikujcie informacje w rzetelnych źródłach. Miłego czytania!
[08.12.2022] Chciałabym coś zaktualizować w tym jeszcze nie skończonym rozdziale. Chorobą, którą myślałam, żeby tu przestawić była anemia i już od dłuższego czasu wszystko pisałam pod to. Jednak ostatnio sama mocno choruje, więc uznałam, że to, co czuję i w czym mam "większe doświadczenie" przeleje na Britney (bo i tak w fabułę już od dawna wpisuję chorobę bohaterki), a kto wie, może nawet spotkam się z zrozumieniem z waszej strony. To, co napisałam wyżej dalej jest aktualnie - nie jestem lekarzem, sama jestem w trakcie diagnostyki. To tyle, miłego :*
___________________________________________

*Britney*
Weszłam do karetki, w pełnym stroju ratownika i ujrzałam kolegów. Alek wyglądał jakby coś go przetrąciło. Może to jest kwestia brania kilku dyżurów pod rząd, jednak faktycznie wyglądał jakby był potargany. I w dodatku momentalnie zaczął się poprawiać. To było nieco podejrzane.
- Hej! Od teraz jeżdżę z wami. - powiedziałam entuzjastycznie. Nie chciałam, aby się zorientowali, że coś jest nie tak.
- Kochanie, co ty tu robisz? Dlaczego nie jesteś w szpitalu? - pogładził mnie po twarzy Alek, na co Nowak wyraźnie pokręcił oczami.
- Nic mi nie jest, mogę normalnie jeździć. To była krótka utrata przytomności. Zmęczenie. Stres. Nic poważnego.
- Napewno? - spytał niskim głosem Gabriel, marszcząc podejrzliwie brwi. Czyżby mnie przejrzał?
Paradoksalnie jestem skłonna powiedzieć, że on zna mnie lepiej od mojego chłopaka. I wydaję mi się, że przed nim może mi się nie udać ukryć choroby. Co prawda istnieją choroby gorsze niż nadciśnienie, ale fakt, że nie znaleźli jego wyraźnej przyczyny gdzieś w głębi duszy niepokoił mnie. Może dlatego, że cudem przekonałam doktor Górską, aby mnie dziś wypuściła, a na wszystkie badania muszę stawić się jutro?

***


- No i co? - dopytał Nowy.
- Najgorsza randka ever... - westchnęłam.
- Ale czemu? Okazał się seryjnym mordercą? - burknął sarkastycznie.
- Gorzej - odparłam - Poszliśmy do niego i okazało się, że mieszka z mamusią.
Nowak w odpowiedzi prychnął.
- Ale to nie było najgorsze - dodałam - Po kilkunastu minutach wziął se j wyszedł!
- Noo.. ale gdzie? - dopytywał kolega.
- Nie wiem. Wziął se i wyszedł. A ja zostałam z jego mamą i oglądałyśmy tureckie telenowele.
Roześmiał się Nowy.
- Nieźle, nieźle. Ja takich przygód nie miałem. Ale byłem z gwiazdą disco polo, z Maryną.
- Z Maryną.... - zainteresowałam się - o proszę, proszę.
Nagle karetka wykonała dziwny manewr na drodze, który wcale nie wydawał się zamierzony. Oboje spojrzeliśmy na Alka siedzącego za kółkiem. Uśmiech opuścił szybko moją twarz.
- Co ty, śpisz? - zaniepokoiłam się.
- Co? Nie.. - mruknął kierowca, zaciskając przez chwilę powieki.
- Może się zmienimy? Ja poprowadzę.. - zaproponował Nowak.
- Co? Chyba żartujesz... - burknął bez energii chłopak.
- Ale może to serio jest dobry pomysł...? - naciskałam.
-Dobra, dajcie już spokój. A ty, Nowy, zajmij się swoimi sprawami.

- Przegapiłeś zjazd! Tak był zakaz wjazdu - odparł Nowak.
- Dobra, nie wtrącaj się! - atmosfera robiła się coraz bardziej napięta. Uważam, że Alek przesadzał. Ewidentnie przysypiał. Widziałam to.
- Uważaj!

Przeznaczeni sobie | Na sygnaleजहाँ कहानियाँ रहती हैं। अभी खोजें