87. Baek nakarmi nas krokietem

10 3 2
                                    

- Skoro chcesz ich wszystkich zabić, to zabijesz także swojego brata... - powiedział Sehun

- Masz rację, ale to konieczne, aby zapanował pokój w waszym życiu. Nigdy nie był on dla mnie bratem tak naprawdę... - wytłumaczył Kook

- Ale jaki kurna cudem MÓJ klon jest TWOIM bratem!? - Sehun zakwestionował

- To się dzieje, gdy klon zakocha się w prawdziwej osobie. Wtedy albo jedno dziecko jest klonem, ale oba są, albo jedno jest zwykłym człowiekiem albo oba są. Czasem też występuje kombo klon i zwykły człowiek. Tak właśnie było w naszym przypadku. Więcej ci opowiem potem, bo teraz mamy zadanie do wykonania! - powiedział Jungkook - Cat, zaprowadź nas do willi 4d. Najpierw dopadniemy klona Darliny.

Bez chwili zastanowienia się przywołałam latający piernik i wszyscy wsiedliśmy i polecieliśmy. Weszliśmy do willi 4d, ale było jakoś dziwnie. Nasza trójka weszła do holu gdy nagle zza drzwi wyszedł klon Darliny. Wyglądał strasznie...

- Witam, witam... najwidoczniej już znacie prawdę i przybyliście się mnie pozbyć... hihihi - zasmial sie klon. Wyglądał on jak Darlina, ale oczy miał czerwono krwiste i bardzo bladą skórę. Wcześniej tego nie zauważyłam nawet.

Kook wyjął nóż i rzucił się na klona powalając go na ziemię, jednak klon był silniejszy. Kook próbował zabić go nożem, ale nie wychodziło mu to...

Kook zaczął się z nim bić, a ja z Sehunem nie wiedzieliśmy co mamy zrobić teraz... wtedy Sehun wpadł na pomysł i wyjął pistolet z kieszeni strzelając w klona Darliny i przy okazji trafiając w płaszcz Kooka. Na szczęście nic mu sie nie stało.

Kook wstał szybko i spojrzał na Sehuna

- Dzięki za pomoc... - zadyszał

Klon Darliny był martwy. Dziwnie sie czułam na to patrząc, ale powtarzałam sobie, że to nie jest realna Darlina.

Kook wyjął jakieś dziwne cośz kurtki, otworzył to i klon zmienił się w proch, który następnie został wchłonięty do tego czegoś co Kook właśnie wyjął.

- Co to? - spytałam

- Tutaj przechowuję klony gdy je pokonam, aby potem wypuścić je w głębiny piekła, skąd już się nie wydostaną - wytłumaczył Jungkook

- Ty jesteś jakimś zasranym łapaczem klonów! - stwierdził Sehun

- Można tak powiedzieć - powiedział Kook - obiecuję, że potem wam wszystko wytłumaczę na spokojnie...

Wyszliśmy z willi. Teraz naszym celem jest klon Sehuna czyli brat Kooka.

- Tak właściwie skąd miałeś przy sobie pistolet? To troche niebezpieczne i wgl... - powiedziałam do Sehuna

- No bo w mafii jestem - odrzekł chłodno

- A no tak...

Ehh w sumie mu się nie dziwię, że taki dla mnie jest. To trochę niezręczne tak z nim gadać normalnie po tym wszystkim. Myślę, że będę musiała go przeprosić tak czy siak. Nie wiem czy znów będziemy przyjaciółmi na takim samym poziomie jak kiedyś...

Oby tak...

Relacje z różnych wydarzeńWhere stories live. Discover now