54. Klon pospolity

10 4 1
                                    

Weszłam sobie do willi 4d i postanowiłam, że się zdrzemnę na strychu. Jeszcze nie była noc, ale wieczór się zbliżał. Dlaczego na strychu? Bo byłam zbyt wkurzona i nie chciałam się widzieć z Darliną. Nawet nie wiem czy będzie spać dzisiaj w willi skoro z Sehunem pojechała. Anyways, poszłam se spać na starym materacu na strychu a obok mnie spał karaluszek.

Śniło mi się że razem z tose jechałam w lato przy zachodzie slonca autem z otwartym dachem a w tle lecialo wave na fulla.

Szkoda że to tylko sen....

NO I KURNA OCZYWISCIE KTOS MUSIAL MNIE OBUDZIC. Albo raczej COŚ.

Wstałam opornie z materaca i zobaczyłam na zegarek. Już 20:16. Nie spałam długo. Lekko ponad godzinę.

Słyszałam krzyki na dole w willi. Dwie osoby sie kłocily ze sobą. I to całkiem głośno.

Uchyliłam drzwi strychu aby usłyszeć

'IIIIIDŹ! WOOOOON! WYYYYNOOOCHAAA!!!' które chyba krzyczała Darlina. Ale do kogo?

Czyżby znów z Sehunem się pokłóciła?

Wyszłam ze strychu aby zobaczyć co się stało. Darlina chyba się zamknęła w swoim pokoju bo słyszałam jak drzwiami trzasnęła i słuchała sobie tam płyty Loony.

Ale na kogo się tak darła? Kto jeszcze jest w willi?

Szłam po korytarzach willi szukając tego dowcipnisia gdy nagle ktoś mnie za szyje złapał i chciał udusić.

Zaczęłam się z tą osobą szamotać i bić. Ugryzłam jej rękę i wtedy puściła moją szyję. Zaczęłam biec do kuchni po nóż, a z tego co czułam i słyszałam, ten ktoś pobiegł za mną.

Odwróciłam się z nożem w stronę tej osoby.

To...

To byłam ja. 

Czułam się jakby mi kamień stanął w gardle, a nogi były z waty.

Identyczna twarz, ubrania, sylwetka, wzrost...

Przeszły mnie dreszcze po całym ciele

Szybko zerknęłam na jej przedramię zanim rzuciła się na mnie.

Miała 9 tatuaży na przedramieniu. 9 faz księżyca.

Rzuciła się na mnie z pięściami więc jedyne co mogłam zrobić to bronić się nożem.

Nie wiem co robiłam ani co się stanie. Czy to mi jakoś zaszkodzi? Czy umrę?

I SKĄD SIĘ WZIĄŁ TEN KLON?

Ten Kocur 2.0 chciał mnie bić po twarzy i próbował mi wyrwać nóż, ale kopnęłam ją w brzuch i spadła na ziemię. Wtedy ją załatwiłam.

Miałam na rękach swoją własną krew.  Przede mną leżałam... ja.

Czyli rozumiem, że ze mną się kłóciła Darlina. No nie ze mną, a z moim klonem. Skąd on się wziął?

Przypomniałam sobie o tatuażach i spojrzałam na przedramię.

4 księżyce.

5 księżyców i mogę się pożegnać z normalnym życiem.

Wtedy sobie coś uświadomiłam...

Czy ten klon został mi wysłany aby uświadomić mi czym się stanę gdy 9 księżyc pojawi się na mojej ręce?
Czy to ostrzeżenie od tej wróżki?

Rzeczywiście trochę olałam temat tego demona we mnie, więc może to przestroga od wyższych sił.

Dlaczego klon chciał zabić mnie a nie Darlinę? Od kiedy tu był? Czemu ją tak zdenerwował?

Upewniłam się, że klon nie oddycha i wzięłam go na ręce. Nie schowam go w willi bo prędzej czy później Darlina go znajdzie. Jedynym racjonalnym rozwiązaniem było pozbycie się go na dobre przez spalenie.

W świecie 4d nie mamy sąsiadów, więc mogę spokojnie to zrobić za willą. Darlina chyba nic nie słyszała bo puszczała Loone na fulla u siebie. Ona jest w transie loonowskim

Gdy spaliłam klona i kiełbaski nad nim se upiekłam to wróciłam do willi.

Gdy weszłam Darlina na mnie krzyknęła

- NIE, NIE BĘDZIESZ MI TU BURDELU Z WILLI ROBIĆ ROZUMIESZ? - była wkurzona, ale nie na mnie tylko na tego klona którego zabiłam. Więc nie przejęłam się jej słowami. Poszłam jeść. 

Darlina mi już robiła kolacje i zrobiła coś obrzydliwego mi do jedzenia, więc pomyślałam, że w zemście jej stłukę wazon.

Mnie to śmieszyło nie wiem jak ją.

- W CYRKU CIĘ ZAMKNĘ! - piszczała jak czajnik

- Oj nie tylko nie cyrk - powiedziałam z udawanym, teatralnym przejęciem.

Wzięłam wazon stłuczony i wrzuciłam do kosza bo nie chcę aby Puszkowi się coś stało.

Zasiadłam do stołu i zaczęłam jeść tę obrzydliwą kolację ale tak naprawdę to udawałam, że jem.

Tak naprawdę rzucałam te jedzenie Puszkowi który siedział pod stołem i on je jadł, a Darlina myślała, że ja je zjadłam.

Darlina mi powiedziała, że nie będzie spać dziś w willi 4d tylko w swojej willi na ziemi, więc trzasnęła drzwiami i nawet się nie pożegnała ze mną. Jaki głupi dzban...

Bałam się spać sama, bo co jeśli inny klon mnie zabije? Kazałam więc Puszkowi stać na warcie a w nagrodę dam mu jutro rano głowy Loona i się zgodził.

Jeszcze powiedziałam sobie, że bóstwo Rap Monstera mnie strzeże i z taką myślą poszłam się myć a potem spać.


Relacje z różnych wydarzeńWaar verhalen tot leven komen. Ontdek het nu