70. No to się porobiło

6 3 22
                                    

Wstałam z rana i po porannej rutynie napisałam do Darliny z propozycją imprezy, na co odpisała mi 'okej'. Wysłałam jej datę, miejsce i godzinę kiedy będzie impreza i kazałam jej przyjść trochę wcześniej do willi w ten dzień. Potem zaczęłam zapraszać innych i tak dalej... Prawie wszyscy się zgodzili, oprócz Joy z Red Velvet i Soyeon z Gidle bo były zajęte swoimi sprawami.

Dałam znać Sehunowi, że zaprosiłam już ludzi i potem wyszłam z willi na moje spotkanie z księdzem.

Weszłam do zakrystii i ksiądz już na mnie czekał z Biblią.

- Szczęść Boże - przywitałam się

- Szczęśc Boże - założył mi ten krzyż na szyje i usiedliśmy do modlitwy

Pomodliliśmy się jakieś 15 minut, odmówiliśmy pare modlitw jakiś krótszych, więc gdy powiedział mi, że już mogę przestać się modlić, to chciałam wyjść i się pożegnać, ale ksiądz mnie zatrzymał.

- Chciałem cię ostrzeć przed czymś...

- Słucham? - mam nadzieję,  że to nic poważnego...

- Chciałem ci powiedzieć, że czasami nie wszystko jest takie, na jakie wygląda. Niektórzy ludzie mogą wyglądać jak twój największy wróg, a tak naprawdę są nieszkodliwi. Oraz na odwrót, twój przyjaciel od lat okazuje się, że chciał ci wbić nóż w plecy od dłuższego czasu. Uważaj na siebie...

- Co ma ksiądz na myśli? O kim to mowa? - ehh czyżby znów jakieś egzorcyzmy?

- Wyczuwam złą energię wokół tego Sehuna i Darliny. U Darliny poczułem to jak przyszła wczoraj do nas, a u Sehuna już wtedy gdy byłem w willi. Niestety wokół ciebie też. Miej oczy naokoło głowy, bo nigdy nie wiadomo kto jakie ma zamiary. Nie mówię, że coś ci grozi w tym momencie, ale to jest taka rada na całe życie. A teraz, możesz już iść...

Pożegnałam się i podziękowałam za modlitwę i wyszłam z kościoła.

"...twój przyjaciel od lat okazuje się, że chciał ci wbić nóż w plecy od dłuższego czasu" to zdanie krążyło mi po głowie. Czyżby odnosiło się do Sehuna lub Darliny? Albo do kogoś innego z kim mam dobry kontakt?

Mimo, że ksiądz powiedział, że niekoniecznie coś musi ci grozić teraz, to jednak mam złe przeczucia... Czy jestem w niebezpieczeństwie? Dlaczego mi powiedział to w tym momencie?

Postanowiłam, że odwiedzę Sehuna abym mogła się więcej dowiedzieć o jego planie, bo do tej pory nic szczegółowego się nie dowiedziałam. Mamy udawać, że się razem super bawimy aby sprawdzić czy Darlina jest zazdrosna i to tyle.

Skierowałam się do jego willi. Mam nadzieję, że to nie będzie kłopot aby mnie teraz wpuścił do niej. Zapukałam i otworzył mi Sehun, który się mnie tu nie spodziewał.

- O hej kat co ty tu robisz - spytał

- Hej, musimy omówić jutrzejszy plan

- Aaa ok, to wchodź

Sehun dał mi jakąś kawę mleczną i ciastka i zaczęliśmy gadać.

- No więc plan jest taki. Impreza się zaczyna, a my musimy być ciągle razem. Wszędzie chodzimy razem i gadamy tylko ze sobą, ewentualnie z kimś, ale we dwójkę. W miedzyczasie musisz obserwować zachowanie Darliny, ja też to będę robił. Mniej więcej po 20 minutach wzniesiesz toast za nasze zdrowie, możesz powiedzieć cokolwiek byleby się zgadzało z naszym planem. No i całą imprezę ogólnie musimy takie rzeczy robić, które sprawią, że ona będzie zazdrosna. Totalna improwizacja. Jeżeli w którymś momencie wyjdzie czy coś, to ja za nią pójdę i spróbuję się wiecej dowiedzieć, a ty po prostu zachowuj sie jakby nigdy nic... Jeżeli nie wyjdzie, ale będzie się dziwnie zachowywać, to poprosimy kogoś aby z nią pogadał, bo nam przecież nie zaufa w takim momencie. Potem oczywiście ci opowiem wszystko czego się dowiedziałem i to nam pomoże w dalszych działaniach - tłumaczył.

Podobało mi się to... nawet bardzo...

- Ok wchodzę w to! - i podaliśmy sobie ręce

- Super! - Sehun chyba się cieszył za bardzo, bo mi mocno ścisnął dłoń, że aż mnie zabolała, więc szybko ja wzięłam

- A co zrobimy dalej gdy już ją przetestujemy? - spytałam bo chciałam wiedzieć co ma w planach

- No... dalej próbujemy wygrać zakład, ale poza tym jeszcze musimy Sumina obserwować i się dowiedzieć co planuje.

Wtedy mi się przypomniało, że mamy zakład...

- Ale.. jest jeden problem... nie sądzisz, że te nasze działania jeszcze bardziej ją zbliżą do Sumina? Będzie miała nas dość, więc pójdzie do niego... i zakład pójdzie się walić

- Kto nie ryzykuje nie pije szampana, poza tym... ja wiem, że ona mnie nie zostawi. Po prostu to wiem... nawet jak się obrazi, to powróci do mnie - powiedział pewny siebie Sehun

- Jak chcesz. Ale to ty będziesz mieć potem ciężko, nie ja... - westchnęłam, bo z jednej strony chcemy wygrać zakład, a z drugiej strony sobie ciągle to utrudniamy...

Pożegnaliśmy się i jeszcze mu przypomniałam o której ma być i gdzie, tak na wszelki wypadek.

Wyleciałam na latającym pędzlu z włosiem ryby do willi. Patrzyłam sobie jeszcze w dół na ziemię gdy leciałam i widziałam jak dwie osoby zmierzają do willi Sehuna, ale nie widziałam kto to, bo byłam za wysoko już.


...


16:50


*widok z telefonu*


Sehuniasty

Cat, mamy problem....


Relacje z różnych wydarzeńWhere stories live. Discover now