85. Kook to wszechwiedzący Jezus

6 3 0
                                    

- No jak już zmarnowałeś mój czas to gadaj - odparłam

- Więc tak... nie wiem czy mi uwierzycie, ale nie obchodzi mnie to. Myślę, że ostatnie wydarzenia przekonały mnie aby wam to powiedzieć. Zróbcie z tą informacją co chcecie - Kook brzmiał poważnie. Zaciekawiło mnie co ma do powiedzenia  - zacznijmy od tego, że nie wróciłem do Korei bez powodu. Wróciłem, bo doznałem strasznej wizji. Czy znacie bajkę o złośliwych klonach, którą opowiada się dzieciom na dobranoc? - zapytał

- Yyyy nie, ale czekaj Kook! - doznałam olśnienia. Przecież spotkałam swojego klona wtedy w willi! I z Sehunem mówiliśmy też coś o tym - ogólnie jakieś około 3 miesiące temu spotkałam klona w swojej willi. Był identyczny jak ja... i chciał mnie zabić! Ale udało mi się obronić i potem spaliłam go... czy to o to chodzi? - spytałam

- TAK! Ale ja o tym wiedziałem Kat... bo też doznałem wizji wtedy. Ale do tego przejdziemy później... wracając bajka w skrócie mówi o tym, że każdy człowiek na tym świecie ma swojego złego klona. Klony żyją w piekle pod ziemią, ale wydostają się na ziemię po tym, jak człowiek zrobi coś złego. Problem w tym, że nie jest to tylko bajka, a rzeczywistość. Klony rujnowały wasze życie przez te wszystkie miesiące. Najpierw klon Cat - wydostał się na ziemię po tym, gdy pomogłaś Sehunowi w zabójstwie Sumina i nigdzie tego nie zgłosiłaś. Jest już na szczęście zabity, więc ci nie zagraża - Kook obrócił się do Sehuna - Ty Sehun... twój klon jeszcze żyje. On uwolnił się gdy zabiłeś Sumina! I dlatego, że popełniłeś taki ciężki grzech to on robi najwięcej złego - tłumaczył Kook

Sehun miał dziwną ekspresję na twarzy. Ale ja się cieszyłam, bo nasza teoria była zgodna z prawdą! Tylko skąd mam wiedzieć, że Kook sobie nie robi z nas beki i nas nie wkręca?

- A co zrobił ten mój klon? - spytał Sehun

- Ciągle się pod ciebie podszywa - Kook zwrócił się do mnie - czy pamiętasz jak Sehun udawał wygłodzonego, ty go wzięłaś do willi a on przeszukiwał szuflady gdy nie patrzyłaś? - spytał się mnie Kook a mi odebrało mowę BO SKĄD ON O TYM DO JASNEJ CIASNEJ WIE?!!?

- Yyy tak? - odpowiedziałam niepewnie bo już myślałam, że mi odbije

- To nie był Sehun. To był jego klon, który chciał zniszczyć twoją relację z Sehunem - powiedział spokojnie Kook

- CO KURNA!!! - krzyknęliśmy z Sehunem na raz i popatrzeliśmy się na siebie

- No taka prawda niestety... Potem się pogodzicie, bo teraz jeszcze mam trochę do powiedzenia. Oczywiście ja też mam klona, aczkolwiek on jeszcze nie jest na ziemi, dzięki Bogu... Kto jeszcze ma klona? Darlina. Darlina oj Darlina... jej klon się uwalniał w sumie za każdym razem gdy odrzucała Sehuna albo inną bliską osobę. Powoli, ale się w końcu uwolnił. Jej klon jest kolejnym, który dużo namieszał - Kook znów się zwrócił do mnie - Cat, Darlina wróciła ostatnio do willi tak? - spytał

- Eh... tak - odrzekłam przygotowując się na kolejny wstrząs mózgu

- Ta Darlina która wróciła, to jej klon. Zauważyłaś zmiany w jej zachowaniu? Nawet małe?

- Tak! Wiedziałam, że z nią coś nie tak! - krzyknęłam - ale czemu te klony nam to robią?!

- Bo to ich natura, aby ludziom przeszkadzać. Oni się tym żywią... Jest jeszcze jeden klon. To Wasz największy wróg - spojrzał na mnie i na Sehuna - Sumin...

- WŁAŚNIE POWIEDZ O CO CHODZI Z  TYM ZASRANYM SUMINEM - zaczęłam trząść kookiem bo już nie mogłam wtrzymać z ciekawości

- Uspokój hormony! Sumin ten prawdziwy został zabity przez Ciebie i Sehuna i rzeczywiscie potem Yeo zrobił z niego kiełbaski. Ale jego klon od tego czasu świetnie się bawi na ziemi i próbuje Darline przekonać do siebie. Cat, pamiętasz jak widziałas Sumina w kawiarni z Darliną albo w ogóle jak go spotykałaś w realnym świecie po tym jak został zabity przez was? To był klon za każdym razem. Darlina przecież nie wie, że ten prawdziwy został zabity - mówił Kook

- WIEDZIAŁAM! - wrzasnęłam do Sehuna a on wrzasnął to samo do mnie w tym samym czasie.

- No dobra wiedzieliście to czemu nic nie zrobiliście z tym! - wkurzył się Kook

- Bo nie byliśmy pewni i chcieliśmy więcej informacji się dowiedzieć - powiedział Sehun

- No dobrze, rozumiem. Chociaż próbowaliście... - westchnął Kook

- Ale czekaj... skąd ty to wszystko wiesz? Ty jesteś jakimś kurna bogiem czy coś? Skąd mamy mieć pewność, że nas nie wkręcasz? - zapytałam

- Bo ja... jestem bratem klona Sehuna - Kook sie odwrócił do Sehuna - a Ty Sehun... jesteś bratem mojego klona

- Czy ciebie poyebao!?!!? - krzyknął Sehun

- Nie... na dowód mogę Wam zademonstrować moje moce psychologiczne - Kook odszedł parę metrów od nas.

Oczy zaczęły mu się świecić na biało i się uniósł do góry. Za nim pojawiły się obrazy z przeszłości. Wiele obrazów z przeszłości... np: gdy zabiłam z Sehunem Sumina, gdy klon Darliny wrócił do willi udawając Darlinę itd.

Trwało to jakieś 5 minut i wtedy Kook stanął znów na ziemi.

My z Sehunem mieliśmy oczy jak monety i miałam w ogóle ochotę stamtąd uciec. Od kiedy Kook jest Jezusem?!

- Teraz mi wierzycie? - podszedł do nas a my się cofnęliśmy ze strachu

- Yhym.... ale nie rób nam nic... prosimy - powiedział Sehun

- Ja wam nic nie zrobię bo jesteście moimi przyjaciółmi. Przecież jestem tu żeby Wam pomóc idioci! - rzekł Kook

- No dobra... Toba się później zajmiemy... a teraz gadaj co mamy zrobić z tymi trzema klonami! - zwróciłam się do Kooka

- To samo co z twoim klonem Kat. Musimy ich zabić... - uśmiechnął się Kook



Relacje z różnych wydarzeńWhere stories live. Discover now