Światełko W Tunelu / PORWANA

By Lazurowakropla

48.3K 1.4K 170

Wciąż się nie ruszyłam z miejsca. Podszedł do mnie i złapał mnie za twarz. - Powiem ci jedno. Masz to zjeść... More

#0
#1
#2
#3
#4
#5
#6
#7
#8
#9
#10
#11
#12
#13
# 14
#15
#16
#17
#18
#19
#20
#22
#23 ; cześć druga
#24
#25
#26
#27
#28
#29
#30
#31
#32
#33
#34
#35
#36
#37
#38
#39
#40
#41
#42
#43
#44
#45
#46
#47 KONIEC
KOMUNIKAT
KOMUNIKAT II

#21

606 24 5
By Lazurowakropla

Wszyscy rzuciliśmy się w kierunku archiwum. Ciocia pobiegła przodem dając mi do zrozumienia, że mam zostać i czekać. Było jasne, że obawia się najgorszego. Jednym szybkim ruchem otworzyła drzwi i weszła do pomieszczenia. Zauważyłam, że wyjęła pistolet.

Stałam przez chwilę podenerwowana na korytarzu, gdy nagle usłyszałam dziwny dźwięk dobiegający ze środka. Niepewnie otworzyłam drzwi i wślizgnęłam się do pokoju.

Zobaczyłam, że Susan stała oparta o ścianę i przyciskając dłoń do ust, starała się stłumić chichot. Podążyłam za jej wzrokiem i gdy zrozumiałam co się stało, sama wybuchnęłam śmiechem.

Na samym środku, pomiędzy regałami stał Shawn, wpatrując się z przerażeniem w małe, włochate stworzątko, zmierzające powoli w jego kierunku.

Usłyszał nasz śmiech i odwrócił się. Na jego twarzy pojawiły się czerwone plamy.

Uroczo.

- Weźcie to coś stąd, błagam. - jęknął

W tej samej chwili, do pokoju wszedł Philip. Spojrzał to na nas, to na chłopaka i sam parsknął rozbawiony.

- Wybaczcie, zapomniałem was ostrzec przed Stefanem. Nie wszyscy są zachwyceni spotkaniem z nim, choć nie rozumiem, dlaczego.

Shawn wbił w niego wściekłe spojrzenie, na co mężczyzna tylko wzruszył ramionami i podszedł do pająka, aby wziąć go na ręce.

- To coś ma na imię Stefan? - zapytał chłopak słabym głosem, nie spuszczając wzroku ze zwierzęcia

- Nie coś, tylko udomowiona tarantula.

Nigdy dotąd nie widziałam tak dużego pająka, w dodatku oswojonego. Z zaciekawieniem podeszłam do Philipa i przyjrzałam się Stefanowi.

- Mogę na ręce?

Spojrzał na mnie zdziwiony, po czym zdezorientowany przeniósł wzrok na Susan. Ta tylko wpatrywała się w nas rozbawiona i lekko skinęła głową. Za to Shawn wyglądał, jakbym poprosiła co najmniej o seans spirytystyczny.

- Nooo, jeśli się nie boisz...

Ostrożnie podał mi pająka, a ja z fascynacją obserwowałam, jak chodził mi po dłoniach. Jego odnóża przyjemnie mnie łaskotały. Ciekawe uczucie.

- Niesamowite. Jesteś pierwszą osobą, która nie boi się go dotknąć. Szacunek. - zasalutował mi żartobliwie.

Shawn chrząknął znacząco

- To ja ten...może pójdę się czegoś napić.

I pospiesznie opuścił pokój, na co zachichotałam

Jak można się bać pająków?

Oddałam Philipowi Stefana, a on włożył go do terrarium.

Susan podeszła do mnie

- Cassie, skoro już tu jesteśmy, to jeśli wciąć chcesz, mogę ci opowiedzieć o twoim dziadku.

Zauważyłam, że ten pomysł wcale jej się nie podobał. Chyba liczyła, że zmienię zdanie i nie będę chciała do tego wracać. Rozumiałam ją, naprawdę. Ale wiedziałam, że nie odpuszczę. Nie po tym wszystkim przez co przeszłam.

Skinęłam głową.

Philip uśmiechnął się do mnie smutno i wyszedł z archiwum, zostawiając nas same.

- Okej...- oparła się o parapet - Od czego mam zacząć?

Wzruszyłam ramionami

- Najlepiej od początku.

Westchnęła i wyjrzała przez okno, wpatrując się w jakiś nieokreślony punkt w oddali

- Mniej więcej dwa tygodnie po twoim porwaniu, gdy przyszłam rano do pracy, w recepcji czekała na mnie dziwna paczka. Recepcjonistka powiedziała, że znaleźli ją przy wejściu do budynku. Znajdował się na niej napis „Dla Susan Wiles do rąk własnych". Wzięłam pudło do siebie na górę i przyjrzałam mu się. Było okropnie ciężkie i śmierdziało niemiłosiernie. Oczywiście brak nadawcy.

Przerwała na chwilę, po czym w końcu spojrzała mi w oczy.

- Otworzyłam je i myślałam, że zwymiotuję. Widziałam w życiu wiele drastycznych rzeczy, ale to... - przełknęła ślinę - Cassie to była odrąbana ludzka ręka.

Przeszedł mnie dreszcz przerażenia. Nie tego się spodziewałam. Stałam jak wryta i wpatrywałam się w nią z niedowierzeniem. To nie może być prawda.

- Co? - wykrztusiłam

Patrzyła na mnie ze łzami w oczach.

- Zrobiło mi się wtedy słabo. To było...makabryczne. W zaciśniętej pięści była kartka. Walcząc z odruchem wymiotnym przemogłam się i siłą rozwarłam zaciśnięte palce, aby ją wydobyć. Była cała we krwi, ale treść pozostała czytelna: „Dla naszej kochanej Susan od przyjaciół. Resztę sobie zachowamy." Nie pamiętam, co było dalej. Zemdlałam. Potem przez kilka dni nie byłam w stanie wyjść z domu, nie mówiąc o przyjściu do pracy. Po prostu nie potrafiłam. Czułam tak wielką nienawiść do tych ludzi, że gdyby stanęli wtedy przede mną, to rozszarpałabym ich gołymi rękami. Ci skurwysyni wysłali mi odrąbaną rękę mojego ojca!!! - krzyknęła, na co odruchowo podskoczyłam. Jeszcze nigdy nie słyszałam, żeby przeklinała. W jej głosie było tyle bólu...

Podeszłam do niej i mocno ją przytuliłam. Po policzkach bezgłośnie spływały jej łzy.

Próbowałam nie pokazywać, że również się trzęsę. Nie potrafiłam tego zrozumieć. Że w ogóle człowiek jest w stanie zrobić coś takiego. Coś tak ohydnego... Nawet nie chciałam myśleć, co się stało z resztą ciała. Czy dziadek żył, gdy odcinali mu rękę? Na co ja liczę oczywiście, że tak.

Nawet nie zdążyłam się z nim pożegnać. Rozstaliśmy się w złości i już tego nie zmienię.

- Hej, wszystko gra?

Obie natychmiast się od siebie odsunęłyśmy i spojrzałyśmy w kierunku drzwi, gdzie stał Alex, przyglądając się nam ze zmarszczonymi brwiami.

- Chyba jest ze mną coraz gorzej. - uśmiechnęła się smutno - Nawet nie słyszałam, kiedy wchodziłeś.

- Następnym razem powieszę sobie dzwonek na szyi. - dotknął delikatnie jej ramienia, po czym zerknął na mnie - Widzę, że sobie rozmawiałyście. O tym, o czym myślę?

- Tak. - wytarła z twarzy łzy, odetchnęła głęboko i przywołała na twarz najbardziej nieprzekonujący uśmiech, jaki widziałam. - I nie była to najłatwiejsza rozmowa.

- A ty? - zwrócił się do mnie - Co o tym myślisz?

Nie było żadnej dobrej odpowiedzi na to pytanie.

- Cóż, chyba mam wielkie szczęście, że jeszcze żyję.

Westchnął

- Sama widzisz. Nie wiem, czy to dobry pomysł, żebyś z nami pracowała. Wiele ryzykujesz.

- To samo jej mówiłam, ale jest strasznie uparta. - prychnęła Susan. Znów zachowywała się, jakby nic się nie wydarzyło. Byłam pod wrażeniem, jak szybko potrafi się opanować.

W oczach mężczyzny błysnęło rozbawienie, mimo że starał się tego nie okazywać.

- Chyba wiem, po kim ona to ma.

Skrzyżowała ręce na ramionach i spojrzała na niego z uniesionymi brwiami

- Tak? Niby po kim?

- Oczywiście po swoim dziadku. - mrugnął do niej znacząco

Może tylko mi się wydawało, ale miałam wrażenie, że rozluźniła się na te słowa.

- Cassie, nie mieliśmy jeszcze okazji porozmawiać. Powiedz, jak się czujesz? Po tym wszystkim, co cię spotkało musi być ci ciężko.

Wzruszyłam ramionami.

- Po prostu staram się o tym nie myśleć. W końcu najgorsze minęło. Jest coraz lepiej.

Susan odchrząknęła

- Cassie, może sprawdzisz co robi Shawn? Nie wiadomo, czy Philip nie przyniósł tu więcej swoich zwierząt, a jego wrzaski może być ciężko wytłumaczyć.

Uniosłam brwi

- Jeśli mam was zostawić samych, możecie mi to po prostu powiedzieć.

Alex parsknął śmiechem, na co obie jednocześnie wbiłyśmy w niego wzrok. Z jakiegoś powodu, to rozbawiło go jeszcze bardziej.

- Przepraszam. Masz rację. Zostawisz nas samych?

- Jasne.

Gdy zamykałam za sobą drzwi usłyszałam, jak Susan mówi szeptem do Alexa:

- Pamiętaj, co mi obiecałeś.

- Wiem. Nie zrobię nic bez twojej zgody.

Westchnęła

- Dzięki. Po prostu daj mi czas.

Nie słyszałam już, co mężczyzna jej odpowiedział. Ruszyłam na poszukiwania Shawna, bo w jednym Alex miał rację. Pozostawienie chłopaka bez opieki może się źle skończyć.

Continue Reading

You'll Also Like

5.3K 457 30
Znika najmłodsza siostra ze znanego rodzeństwa Barboleta da Silva. Gdy policja rozkłada ręce w sprawie, jeden z jej braci decyduje się zgłosić o pomo...
538K 19.2K 139
── ❗ :。❝ komiks nie jest mojego autorstwa, to jedynie moje tłumaczenie ❞. * :❗ ─ ❝ Ashlyn w liceum jest samotniczką bez przyjaciół. Ale kiedy wizyt...
1.2K 111 23
Czujesz się samotna i marzysz o spędzeniu wolnego czasu z przystojnym mężczyzną, który w ułamku sekundy zabierze cię do raju? Jesteś w dobrych rękach...
476K 17.5K 58
Laura w wieku 16 lat dowiaduję się że ma wyjść za mąż za 27 letniego milionera Krystiana. Jak potoczą się losy bohaterów, czy Krystian da radę z zbun...