Światełko W Tunelu / PORWANA

By Lazurowakropla

48.2K 1.4K 170

Wciąż się nie ruszyłam z miejsca. Podszedł do mnie i złapał mnie za twarz. - Powiem ci jedno. Masz to zjeść... More

#0
#1
#2
#3
#4
#5
#6
#7
#8
#9
#11
#12
#13
# 14
#15
#16
#17
#18
#19
#20
#21
#22
#23 ; cześć druga
#24
#25
#26
#27
#28
#29
#30
#31
#32
#33
#34
#35
#36
#37
#38
#39
#40
#41
#42
#43
#44
#45
#46
#47 KONIEC
KOMUNIKAT
KOMUNIKAT II

#10

1.3K 47 3
By Lazurowakropla

Powiedzieć, że byłam w szoku, to mało.

Szalał we mnie wulkan emocji, od radości, przez strach do smutku. Kompletnie zapomniałam o tym, jak mam się zachowywać i gapiłam się na niego z szeroko otwartymi oczami. Gdyby tylko podniósł wzrok, z pewnością by mnie zauważył.

Co on tu robi?!

Przez chwilę myślałam, że nadal jest w niewoli, ale gdy zobaczyłam kilkanaście biegnących do niego z piskiem nastolatek, znalazłam inne wyjaśnienie.

Zaprosili go, żeby tu zaśpiewał, a on prawdopodobnie nie miał bladego pojęcia, od kogo przyjął zlecenie.

Kątem oka zauważyłam, że wszyscy dookoła mi się przyglądają i świetnie się bawią, obserwując moją reakcję. Paweł ponownie położył rękę na moim udzie, co wyrwało mnie z szoku. Niechętnie spuściłam wzrok, ale nadal dyskretnie się mu przyglądałam.

Wyglądał dobrze. Naprawdę dobrze. Nie widziałam na nim żadnych śladów siniaków, ran czy blizn. Gdybym o tym nie wiedziała, nigdy bym nie pomyślała, że parę miesięcy temu został porwany. Borus musiał mówić prawdę, że nie zamierzają go krzywdzić. Czułam, jak z mojego serca spada ciężar, wywołany strachem o niego. Jedna osoba, o która musiałam się martwić mniej.

Zdałam sobie sprawę, że po raz pierwszy słucham, jak śpiewa. I to" There's nothing holding me back". Co za ironia. Chociaż musiałam przyznać, że głos miał cudowny...

Zauważyłam coś jeszcze. Jego widok rozbudził we mnie, dawną mnie. Po tym wszystkim, co przeżyłam myślałam, że już zawsze będę mdłą, obojętną, wypraną z uczuć skorupą. Że już pogodziłam się z losem. A tu kilka sekund patrzenia na tego chłopaka i znów w moim sercu wybuchły fajerwerki.

Gdy piosenka się skończyła, a Shawn zaczął śpiewać kolejną, Paweł wstał i dał mi jasno do zrozumienia, że mam zrobić to samo. Złapał mnie za rękę i wyprowadził z sali bocznymi drzwiami. Gdy weszliśmy do niewielkiego pokoju, mężczyzna sprawdził, czy jesteśmy sami po czym powiedział:

- Mam nadzieję, że niespodzianka ci się spodobała. - zadrwił

Domyśliłam się, że to był jego pomysł. Dobrze wiedział, co łączyło mnie z Shawnem i na pewno nie sprowadził go, aby zrobić mi przyjemność.

- Specjalnie go zaprosiłeś? - uniósł brwi, słysząc mój zachrypiały głos. Właśnie takie są efekty milczenia przez wiele tygodni. Odchrząknęłam kilka razy, by pozbyć się chrypy.

- Tak. - powiedział po prostu. Obserwowałam, jak krąży po pokoju. Intuicja podpowiadała mi, że był jakiś inny powód, dla którego go tu ściągnął, niż zrobienie mi na złość.

Zamarłam, gdy mężczyzna objął mnie od tyłu i niby od niechcenia zaczął muskać palcami moje gardło. Przekaz był prosty: albo zrobię to, co on chce, albo mnie udusi.

- Pójdziesz teraz do niego i powiesz mu dokładnie to, co ci każę. - wyszeptał mi instrukcje na ucho, wciąż trzymając dłonie niebezpiecznie blisko mojej krtani. Z każdym wypowiedzianym przez niego słowem czułam, jak krew odpływa mi z twarzy. Nie mogę mu tego powiedzieć. Nie dam rady mu tego powiedzieć.

- Będę stał tuż obok. Jeśli zaczniesz kombinować, zabiję go powoli na twoich oczach.

Odsunął się i spojrzał na mnie, czekając na odpowiedź. Dobrze wiedziałam, że nie mam wyboru. Jeśli tego nie zrobię, chłopak znajdzie się w poważnym niebezpieczeństwie. Przełknęłam ślinę i skinęłam głową.

Złapał mnie mocno, tym razem za dłoń, żeby nie wzbudzać podejrzeń i poprowadził na korytarz, gdzie Shawn rozdawał autografy. Zmusiłam się by przybrać neutralną minę i zachowywać tak, jakby od tego co powiem nie zależało nasze życie.

Przedstawienie czas zacząć.

- Shawn. - przywitałam się na tyle głośno, by usłyszał mnie, pośród pisków rozentuzjazmowanych nastolatek.

Zamarł, po czym odwrócił się powoli. Zamrugał kilka razy, a na jego twarzy pojawił się szok, który szybko ustąpił miejsca ogromnej radości. Poczułam, jak moje serce umiera.

Jeśli się nie rozpłaczę, to będzie można uznać tą rozmowę za sukces.

Byłam boleśnie świadoma obecności Pawła, który stanął kilka metrów za moimi plecami, na tyle daleko, by nie wyglądało to podejrzanie, ale na tyle blisko, żeby wszystko słyszeć. Mogłam się założyć, że oprócz niego przyglądają nam się jego ludzie, gotowi w każdej chwili wkroczyć do akcji.

- Cassie! - krzyknął, po czym podbiegł i mocno mnie przytulił.

Od tak dawna nikt nie używał mojego imienia...

Moim jedynym marzeniem, było zostać w jego ramionach do końca życia, ale wiedziałam, że nie mogę. Przytulał mnie człowiek, którego kochałam i który też chyba mnie kochał, a ja musiałam złamać mu serce. Dla jego dobra.

Przełknęłam łzy i lekko, choć stanowczo odepchnęłam go od siebie.

Spojrzał na mnie, zdziwiony moją reakcją

- Hej. Co tam? - odchrząknęłam

- Cassie, jak udało ci się wydostać? - przyglądał mi się, tak samo, jak ja chwilę wcześniej jemu. Jeśli szukał blizn lub ran, nie miał szans ich znaleźć, bo większość była na plecach, ukryta pod materiałem sukienki, a pozostałe, te w bardziej widocznych miejscach, były już wyblakłe i wyglądały na stare.

- Eee ktoś wpłacił okup i mnie wypuścili. Potem przeprowadziłam się do innego miasta i tam ułożyłam sobie życie od nowa. - kłamstwo przeszło mi przez usta bez zająknięcia.

- Szukałem cię. Martwiłem się o ciebie, wiesz? - w jego głosie usłyszałam wyrzut.

Boże, nie potrafię...

- Zupełnie niepotrzebnie. Słuchaj, musze ci się do czegoś przyznać. - odetchnęłam głęboko. Teraz najgorsza część. - Ja od samego początku doskonale wiedziałam kim jesteś, ale udawałam, że jest inaczej tylko po to, by spędzić z tobą trochę czasu. Jestem twoją fanką i zawsze chciałam się spotkać, a tu nadarzyła się taka okazja. Nie mogłam jej zmarnować. Przepraszam.

To był cios w samo serce. Widziałam to po jego twarzy. Czułam się tak samo.

Tak strasznie chciałabym go pocałować i powiedzieć mu prawdę: że nie wyobrażam sobie życia bez niego. Tylko ostatkami siły woli powstrzymywałam się od schowania się za nim i błagania o pomoc.

Paweł musiał zauważyć, że kiepsko się trzymam, bo podszedł i objął mnie ramieniem.

- Kto to? - zapytał Shawn lodowato

- To jest...mój narzeczony. - nawet powiedzenie tego napawało mnie obrzydzeniem. Mężczyzna był ode mnie ponad dwadzieścia lat starszy i na pierwszy rzut oka widać było, że ma niemałe pieniądze. Takie związki bardzo rzadko były z miłości, więc nasuwał się jeden wniosek.

Borus uśmiechnął się ciepło i wyciągnął rękę na powitanie. Chłopak zignorował ją i wpatrywał się w nas spode łba.

Nie płacz. Nie teraz. Już prawie po wszystkim.

Nie było mi żal siebie. Jakoś mogłam to przetrwać, mimo że byłam w pełni świadoma, że zaprzepaszczam ostatnią deskę ratunku. Nikt po za nim w ogóle nie wiedział, że żyję. Cierpiałam ze względu na niego. W jednej chwili stałam się tym typem dziewczyn, których nienawidził, a cały ból, jaki odczuwał było wyraźnie widać na jego twarzy,

- Naprawdę? - nałożył maskę obojętności.

Skinęłam głową. Nie byłam w stanie wydobyć z siebie głosu.

- Pobieramy się za miesiąc. Chcielibyśmy zaprosić cię na nasz ślub. - rzucił lekko Borus, wyciągając w jego kierunku białą, ozdobną kopertę. Musiał być pewien, że Shawn jej nie weźmie, bo inaczej tak by nie ryzykował. Był większym intrygantem niż sądziłam.

- Obejdzie się. - powiedział chłodno. - Zapomnij o tej rozmowie. Boże, jak mogłem być tak głupi... - spojrzał na mnie z nienawiścią, po czym odwrócił się i odszedł, kręcąc głową.

A mi pozostało patrzeć i walczyć ze łzami i sercem rozpadającym się na tysiące maleńkich kawałeczków. Pocieszałam się, że przynajmniej jest bezpieczny. Z daleka od tego popieprzonego świata. 

Mojego świata...

Continue Reading

You'll Also Like

5.3M 13.8K 3
Młoda, niewinna i zawsze poukładana Hailie Monet w przykrych okolicznościach dowiaduje się o tym, że ma aż pięciu starszych, obrzydliwie bogatych, wł...
12.6K 234 25
Witam was w drugiej części książki pt. "Czy to już czas na lepsze jutro?"
5.7K 266 48
To moja własna wymyślona historyjka, którą sama wymyśliłam. Opowiada o dziewczynie o imieniu Hailie Monet, która ma pięciu starszych od siebie braci...
MALBAT TOM 4 By Zuzaannx

Mystery / Thriller

143K 9.5K 63
"Ile jesteś w stanie poświęcić, by ocalić swoją kobietę i ukochaną przyjaciółkę?" - takie pytanie mogli zadać sobie członkowie Malbatu, gdy Alice zos...