Nie mogę Cię (nie) kochać [PR...

By czarodziejka2604

13.6M 568K 542K

PREMIERA: 5.06.2023 r Reed DiLaurentis przez całe swoje siedemnastoletnie życie pragnęła jedynie szczęścia uk... More

PROLOG
#1
#2
#3
#4
#5
#6
#7
#8
#9
#10
#11
#12
#13
#14
#15
#16
#17
#18
#19
#20
#21
#22
#23
#24
#25
#26
#27
#28
#29
#31
#32
#33
#34
#35
#36
#37
#38
#39
#40
#41
#42
#43
#44
#45
#46
#47
#48
#49
#50
#51
Rozdział niespodzianka: ARCHER POV
Rozdział niespodzianka: ARCHER POV cz.2
#52
#53
#54
#55
#56
#57
#58
#59
#61
#62
#63
#64
#65
#66
#67
#68
#69
#70
#71
#72
#73
#74
#75
#76
Q&A
#77
#78
#79
#80
#81
#82
#83
#84
#85
#86
#87
#88 + NOMINACJE
#89
#90
#91
#92
EPILOG
Pytania do bohaterów
Informacja
Trailer
Pokochaj mnie
DRUGA CZĘŚĆ
WYDANIE KSIĄŻKI
OKŁADKA
PREMIERA
PRZEDSPRZEDAŻ
JUŻ W SPRZEDAŻY!
PREMIERA II CZĘŚCI

#30

151K 5.9K 7.1K
By czarodziejka2604

-Cześć kochanie- Matt cmokną mnie w policzek, kiedy wsiadłam do jego samochodu. 

Był poniedziałkowy ranek i wedle umowy, od teraz zawsze miałam jeździć z nim do szkoły.

-Cześć- uśmiechnęłam się, zapinając pas. 

-Wszystko dobrze?- zapytał, patrząc na mnie podejrzliwie. 

-Tak- odpowiedziałam, tonem który mówił całkowicie coś innego. 
-Nie sądzę- westchną, opierając się wygodniej.- Dobra, mów o co chodzi. 

-Wszystko jest w porządku- powiedziałam.- Jedziemy?

-Nie- zaprzeczył, chwytając moją rękę.- Coś się stało i to widzę. Powiedz mi o co chodzi. 

Ściskał moją rękę tak bardzo, że krew zaczynała do nich nie dopływać. Wiedziałam, że moja mama obserwuje nas przez okno i jeśli szybko nie wyjdziemy, będzie się martwić. Albo będzie podejrzliwa. Zagryzłam usta, unosząc wzrok. Jego spojrzenie było zatroskane i pełne obaw. 

-Pocałuj mnie- poprosiłam. 

-Ale Reed- zaczął. 
-Proszę- to mojego głosu nie znosił sprzeciwu. 

Nachylił się ku mnie, i delikatnie przejechał czubkiem języka po mojej dolnej wardze. Rozchyliłam usta. Chłopak wykorzystał to i zaczął całować mnie bardzo delikatnie i subtelnie. Wyswobodziwszy dłoń z jego uścisku, przeniosłam ją na jego policzek delikatnie głaszcząc. Jednodniowy zarost delikatnie kluł opuszki moich palców. Matthew chwycił mnie po boki, mocno ściskając. Nasze języki zaczęły gorący taniec, walcząc o dominację. Objęłam go za szyję, chociaż pasy bezpieczeństwa blokowały nasze ruchy, przyciągnęłam go jeszcze bliżej. 

-Jezu Reed- wychrypiał tuż przy moich ustach.- Jesteś niesamowita. 

Oddychałam głośno, łapiąc szybko powietrze. Nie puściłam go, mimo że było mu niewygodnie. Chciałam mieć go przy sobie, nie puszczać i patrzeć tylko w jego oczy. 

-Nie chcę cię stracić- wyszeptałam. 
Jego piękne oczy pojaśniały. 
-Nie stracisz- przelotnie pocałował moje wargi.- Kocham cię. 

Cały świat zawirował. Po raz pierwszy powiedział mi to w twarz. Poczułam jak moje serce zaczyna bić szybciej a mój żołądek, fika koziołki na każdy możliwy sposób.

-Ja ciebie też- zapewniłam cicho.

-Nie mów tak- mrukną.- Chcę to słyszeć. W całości. 

Popatrzyłam mu w oczy. 

-Kocham cię Matt- wtulając się w jego ramię, dodałam.- Bardzo cie kocham. 

Pewnie trwalibyśmy tak jeszcze przez dłuższy czas, ale musieliśmy jechać. Po chwili odsunęłam się od niego, uspokojona po zdarzeniach minionej nocy. Chłopak odpalił samochód i wyjechaliśmy na ulicę. 

-Powiesz mi teraz, czemu miałaś zły humor?- zapytał.

-Nie prawda- zaśmiałam się nerwowo.- Nie wyspałam się.

To była po części prawda.

-Widzę, że coś cie gryzie- westchną.- Wiesz, że możesz mi wszystko mówić, tak? Po to mnie masz. Przynajmniej tak sądzę, że skoro..jesteśmy razem, to powinnaś mnie mieć, nie tylko jak wszystko jest dobrze. 

Złapał moją rękę, delikatnie ściskając. 

-Matt-zaczęłam.- Odpowiedz mi na jedno pytanie?

-Jasne- powiedział. 

Zagryzłam wargę, mówiąc na jednym oddechu.

-Dlaczego Kelsey zginęła w ogniu?

Matthew spojrzał na mnie kątem oka, zupełnie nie spodziewając się takiego pytania. Chwycił pewnie kierownicę, podpierając ją kolanem, żeby nie stracić nad nią panowania.
-Co to za pytanie?- zapytał, lekko rozbawiony.

-Po prostu- zastanowiłam się jak ubrać w słowa, swoje obawy.- Słyszałam jak Archer.. mówi coś na ten temat. 

Zagryzłam wargę. To też nie do końca kłamstwo. 

-Archer?- zapytał z niedowierzaniem.- Nie możliwe. On nie rozmawia na ten temat. 

Wzruszyłam ramionami. 

-Powiedział, że Kelsey zginęła w ogniu- powtórzyłam.- Co dalej? 

Popatrzył na mnie, poprawiając się na miejscu. 

-Kochanie...-zaczął.- To nie jest istotne. 

Zmarszczyłam brwi, nie wiedząc co powiedzieć. 

-Po prostu jestem ciekawa- powiedziałam.-Nikt nigdy o niej nie mówi, nikt jej nie wspomina.. o co w tym chodzi? 

Nastała chwila dziwnej ciszy. 

-Nie chcemy narażać się twojemu bratu- mrukną, patrząc w ulicę. Zacisną szczękę, intensywnie nad czymś myśląc. 

-Nie ma go tutaj- zrobiłam gest rękoma, pokazując na najbliższe otoczenie.

-Rozmawiałaś z nim?- zapytał po prostu. 
-N-nie- zająknęłam się, mentalnie kopiąc się w twarz.- Kłócił się o coś przez telefon i usłyszałam między innymi to. 
Jego spojrzenie na chwilę wylądowało na mnie.
-Kłócił się? Usłyszałaś coś jeszcze?- wydawał się lekko zdezorientowany. 

-Niee- mruknęłam. Jeśli moje kłamstwo się wyda, to nie będzie ciekawie.-Tylko to wychwyciłam. 
Pokiwał głową na znak że rozumie. 
-Kelsey znalazła się po prostu w złym miejscu o złej porze- powiedział.- To tyle. Nie wiem co było dalej. 
-Jak to nie wiesz?- zdziwiłam się.

-Zginęła w pożarze- powiedział.- Nic więcej nie wiem. I nie sądzę, żeby ktokolwiek wiedział coś więcej- rzekł z mocą, a ton jego głosu był stanowczy.- Nie mieszaj się w to, nie warto. Zostaw to po prostu.. Tak będzie lepiej. Nie narażaj się swojemu bratu, dobra?
-Ale..

-Nie ma ale Reed. On jest niebezpieczny, a ten temat sprawia że wpada w szał- zatrzymał samochód, chwytając mnie za rękę.- Proszę, zostaw to i bądź bezpieczna. 

Pokiwałam głową, mocno nie przekonana.

I tak się mu naraziłam, więc co za różnica?

Dowiem się jak zginęła 

***

-Cześć Katt!- krzyknęłam łapiąc rudowłosą na korytarzu. Rozmawiała z jakimś nieznanym mi chłopakiem, ale na jej znak szybko się pożegnali a ciemnowłosy odszedł. Zauważyłam tylko czarną, skórzaną kurtkę. 

-Reed!- przytuliła mnie.- Wszystko dobrze? 
-Tak, oczywiście- zapewniłam.- A u ciebie? 

-Właśnie idę na matematykę- mruknęła.- Nie może być lepiej. 

Zaśmiałam się na ironiczny ton głosu dziewczyny. 

-Słuchaj..-zaczęłam niepewnie.- Mogę mieć do ciebie pytanko?

-Jasne- odpowiedziała rozpromieniona.- Pomogę ci jak tylko będę mogła! Chodzi o Matta?

-Co?- zdziwiłam się.- Nie!

Teraz to ona roześmiała się, łapiąc mnie pod rękę jak przyjaciółkę.
-Więc?

-Możesz mi powiedzieć...-ściszyłam głos.- Jak zginęła Kelsey?

Zatrzymała się momentalnie, zszokowana. Jej wzrok powędrował po korytarzu, a twarz wyrażała lekki strach. Odetchnęła z ulgą, mocniej mnie ściskała. 

-Reed- poprosiła.- Nie rób tak.

-Jak?- zdziwiłam się. 

-Nie mów o niej- ostatnie słowo zaakcentowała-tak głośno. 

-Ohhh-westchnęłam.- Dlaczego?

Rudowłosa pociągnęła mnie. Przeszyłyśmy w zaułek, gdzie było mniej ludzi. 
-Nie mówimy o niej- powiedziała smutno.- Archer by nas zabił.

Czy tylko ja wiem o tym, że jest do tego zdolny!?

-Katt- rozżaliłam się.- O co tutaj chodzi? Usłyszałam, że zginęła w ogniu bo... bo szukała jakichś informacji. O co chodzi?- jęknęłam. 

-Informacji?- zdziwiła się. 

-Tak słyszałam- rzekłam tępo.

Popatrzyła na mnie zasmucona. 

-Nie mogę ci powiedzieć- rzekła.- Sama nie wiele wiem.

-Jak to!?- podniosłam głos.- Dziewczyna żyła z wami tyle lat, lubiłaś ją, chodziła z twoim kuzynem a ty nie wiesz, co się stało że już jej nie ma?
Przyjęła moje słowa spokojnie. Może była przyzwyczajona?

-Reed- westchnęła.- Na prawdę nie dużo wiem na ten temat. Był jakiś pożar, na wzgórzu.. znaleźli tam jej ciało. Na prawdę nie wiem, co tam się wydarzyło!- wyglądała jakby miała się zaraz rozpłakać. 
Zrobiło mi się jej żal. 

-Dobrze- powiedziałam, opanowując rozgniewanie.- Przepraszam... nie chciałam. 

Pokiwała głową i uśmiechnęła się smutno.

-To już się stało, nie odstanie się- wyprostowała się.- Może lepiej...nie wiedzieć, jak to się stało i dlaczego. Będziemy..będziesz bezpieczniejsza.

Cmoknęła mnie w policzek i odeszła. 
Bezpieczna.

Będziesz bezpieczna.

Bezpieczniejsza.

BEZPIECZEŃSTWO.

W tym momencie poczułam, że wszyscy wiedzą co się stało, ale nikt nie chce mi powiedzieć. Bezpiecznie. Wyśmiałam to słowo. Nie jestem już bezpieczna, wiec co mi szkodzi? Może dzięki temu, dowiem się coś więcej o moim przyrodnim bracie. 

Jest w tej szkole jeszcze jedna osoba, która może mi pomóc. 

Zielonooka dziewczyna, piękna jak wiosenny poranek. 

Lilian. 

Najlepsza przyjaciółka Kelsey. 

Muszę ją znaleźć. 

Natychmiast. 


=====
Nie mogę dogadać się z wattpadem ;-;

No cóż...

Mam nadzieję, że rozdział trochę Was zaciekawił ^^ 

Zapraszam do wyrażania swojej opinii ;)

Pozdrawiam cieplutko ^^ 



Continue Reading

You'll Also Like

3.5K 388 29
❝można dochodzić prawdy dla samej satysfakcji jej wykrycia.❞ ━ a.christie Odkąd seryjny morderca znany wszystkim jako Karciarz zaczął siać zgrozę na...
621K 21.2K 46
Harry Styles, najprzystojniejszy, najbardziej popularny dupek w całej szkole. Megan Parker, dziewczyna nie wyróżniająca się w szkole jednak mająca sw...
51.3K 687 8
Kiedy miłość uderza jak piorun, ale tylko w jedno serce, to należące do chłopaka. Dziewczynę zarówno nowy wielbiciel, jak i jego próby zdobycia jej m...
701K 19.3K 45
*Na wstępie podkreślam, że ta książka nie była pisana po to, żeby ją wydawać tylko z przyjemności. Pisałam ją dla rozrywki i może być tu dużo błędów...