MIASTO ✅

Von Antonumb

9.6K 1.5K 3K

Miasto to strefa, gdzie obok siebie zmuszone są egzystować dwie rasy. Ludzie i ostrokostne toczą zaciekły kon... Mehr

Prolog
Część 1
Rozdział 1
Rozdział 2
Rozdział 3
Rozdział 4
Rozdział 5
Rozdział 6
Rozdział 7
Rozdział 8
Rozdział 9
Rozdział 10
Rozdział 11
Rozdział 12
Rozdział 13
Rozdział 13.5
Rozdział 14
Rozdział 15
Rozdział 16
Rozdział 17
Rozdział 18
Rozdział 19
Rozdział 20
Rozdział 21
Rozdział 22
Rozdział 23
Rozdział 24
Rozdział 25
Część 2
Rozdział 26
Rozdział 27
Rozdział 28
Rozdział 29
Rozdział 30
Rozdział 31
Rozdział 32
Rozdział 33
Rozdział 34
Rozdział 35
Rozdział 36
Rozdział 37
Rozdział 38
Rozdział 39
Rozdział 41
Rozdział 42
Rozdział 43
Rozdział 44
Epilog

Rozdział 40

62 17 30
Von Antonumb

Isabella

Głęboki oddech i jeszcze raz. Worek treningowy bujał się od prawej do lewej strony. Skóra na goleniu szczypała i była podrażniona od ciągłych uderzeń, ale Isabelli to nie przeszkadzało. Nie zaśnie tej nocy. Stres utrzymywał ją w stanie pobudzenia od dobrych kilku godzin. Po raz kolejny spojrzała na zegar zawieszony w kącie garażu, który obecnie wskazywał dwudziestą drugą trzydzieści cztery.

Możliwe, że jutro o tej porze wszystko będzie rozstrzygnięte.

Ścisk żołądka. To już jutro.

– Kurwa mać! – krzyknęła Isabella, wymierzając pięścią w worek.

– Starczy na dziś.

Kennet zbliżył się i podał jej ręcznik. Nie zauważyła, kiedy wszedł do garażu. Szlag, jak miała się skoncentrować jutro, skoro już teraz miała problem z zachowaniem czujności?

Kolejny ścisk żołądka.

– Doprowadzasz się do coraz gorszego stanu. Odpocznij.

Nie potrafiła. To już jutro.

– Słuchasz mnie?

Kennet chwycił ją za ramiona i lekko nimi potrząsnął.

– Usiądź.

Isabella oparła się o ścianę i zsunęła wzdłuż niej. Przetarła mokry od potu kark ręcznikiem, a w tym czasie Kennet usiadł tuż obok. Czekała, aż pomieszczenie wypełni drażniący dym, ale tym razem zabójca nie sięgnął po papierosa. Isabella z zaciekawieniem spojrzała w jego stronę. Obserwował worek treningowy, który nadal powoli się kołysał.

Isabella po rozmowie z Blue nabrała tylko więcej niepewności. Teraz wiedziała, że Kennet potraktował ją jako główny trop w sprawie Kolekcjonera, ale za każdym razem, gdy przebywała w obecności zabójcy, nie potrafiła wydobyć z siebie chociażby krzty niechęci. Jej relacje z Blue nie należały też do najprzyjemniejszych, trucicielka równie dobrze mogła przedstawić tę historię na swoją korzyść.

Isabella potrzebowała obiektywnego punktu widzenia, a przecież nigdzie go nie znajdzie. Gdzieś w głębi siebie czuła też, że powinna zdystansować się od Kenneta, ale wiedziała, że wtedy zostanie w tym burdelu zupełnie sama. Potrzebowała jego wsparcia, właściwie samej jego obecności.

Kennet dotąd też nie dopytał o rozmowę z trucicielką, ale Isabelli i tak trudniej było zebrać myśli odnośnie siebie niż zabójcy. Kryła seryjnego mordercę i dziś ona sama nie wiedziała nawet dlaczego. Ten niezrównoważony ostrokostny miał być kimś dla niej bliskim, wartym poświęcenia? Absurd, skoro stylizował kolejną głowę na podobiznę Isabelli, ich relacje nie mogły być oparte na jakikolwiek więziach.

W przeciwieństwie do Naoto.

Ścisk żołądka.

– Hybryda – wymamrotała Isabella.

– Co?

– Mój brat jest ultraostrokostnym, bo jest hybrydą. Z Arno przedstawiłeś mi sposób jego walki, ale żadne z was nie zaprzecza, że to może nie starczyć.

Kennet położył dłoń na jej barku.

– Nie pozwolę, byś przegrała. Naoto też jest zbytnio przekonany o swojej sile i to może go zgubić.

Dzięki temu mogła przechylić szalę zwycięstwa na swoją stronę. Na dodatek Kennet po raz kolejny zadeklarował chęć pomocy. Miał być głównym filarem Isabelli w tym starciu, doskonale zdawała sobie z tego sprawę. Tylko słowa Blue rzucały cień na ich „współpracę".

Isabella w końcu musiała powiedzieć to na głos.

– Pomagasz mi z litości, prawda? Czy o co ci chodzi?

Miała wrażenie, że słowa odbiły się od ścian garażu. Kennet milczał dłuższą chwilę.

– Nie.

– Blue się wygadała – wypaliła Isabella.

Przełknęła ślinę i stłumiła drżenie ciała. Powie to.

– Trzymałeś mnie przez długi czas dla Kolekcjonera. Teraz nie żyje, a ty mimo to nadal się mnie nie pozbyłeś i chcesz pomóc. To litość, co nie?

Dostrzegła, jak Kennet zacisnął pięści.

– Nie odbieraj tak tego.

Isabella zaczęła ściągać owijki z dłoni, by zająć się czymkolwiek.

– Nie pamiętam, co było między nami...

Kennet nagle się ożywił. Chwycił za dłoń Isabelli, znacznie ją ściskając.

– W takim razie osądź mnie, kiedy odzyskasz wspomnienia.

Pod jego spojrzeniem niemal pożałowała wyznania. Kennet od jakiegoś czasu znów tworzył wokół siebie niewidzialną barierę, ale czy rzeczywiście jej przyczyna wiązała się z Isabellą? Ostrokostna najpewniej nigdy nie będzie mieć co do tego pewności.

– Kiedy odzyskam wspomnienia i przede wszystkim wygram to przeklęte starcie. Dopiero wtedy cię osądzę.

Jeśli będzie jeszcze ku temu okazja. Isabella czuła, że przez wzgląd na jutro nie należało wybiegać w przyszłość jakimikolwiek planami. Naprawdę za kilkanaście godzin postawi na szali życie. I to nie tylko swoje.

Teraz być może miała ostatnią szansę, by skorzystać z własnego.

– Blue chciała coś od ciebie za te informacje? – usłyszała.

Isabella dokonała wymiany z trucicielką, ale stawką było coś innego.

– Obiecałam Blue, że się wyniosę. Po... jutrze.

– Nie wyniesiesz.

– To jej ciuchy ostatnio wyrzucałeś z łazienki?

– Często przeglądasz zawartości koszów? – zawtórował Kennet, choć ton głosu nie sugerował, że zabójca miał ochotę na żarty.

Oboje milczeli. Worek treningowy przed nimi nadal delikatnie się kołysał. Przypominał Isabelli zegar odliczający czas do wielkiej konfrontacji.

– Ja i Blue – zaczął Kennet. – Przespaliśmy się ze sobą. Kiedyś.

– Chyba nam obojgu zebrało się na wyznania.

I przynajmniej wyjaśniło się, dlaczego trucicielka miała wyraźny problem do byłej przywódczyni. Blue i Kennet? Odkąd Isabella natrafiła na damską piżamę w koszu, zdążyła się domyślić. Poza tym do głowy nie przechodziła jej inna ostrokostna. Isabella nie miała ochoty wchodzić w szczegóły, chociażby czy Natanel był świadomy dawnej relacji partnerki i przyjaciela.

Worek treningowy w końcu się zatrzymał.

– Jeśli mamy sobie coś jeszcze ważnego do powiedzenia, rzeczywiście powiedzmy to teraz – oznajmił Kennet niemal szeptem, jakby miał takie samo skojarzenie odnośnie worka do ćwiczeń co Isabella.

– Nie. Myślę, że reszta może poczekać – odparła.

Jeśli miało się wybór, jak powinien wyglądać ostatni wieczór w życiu? Isabella stwierdziła, że jej trwało dość krótko, a konkretniej około dwóch miesięcy. Poznała przez ten czas strach, poczucie ekstremalnego wycieńczenia, parokrotnie wrażenie, że ocierała się o śmierć. Ale pamiętała też smak ostrego curry, ciepło drugiego ciała, wrażenie motyli szaleńczo wirujących w jej brzuchu. Chcąc nie chcąc, w każdym wspomnieniu dziewczyny był obecny Kennet.

Zaryzykowała i bez większego zastanowienia się w niego wtuliła. Naprawdę potrzebowała zapomnieć, otrzymać może ostatnią namiastkę bliskości. Ale zabójca nie odwzajemnił jej uścisku, choć też nie odepchnął Isabelli. Za to ujął jej twarz w dłonie i spojrzał w oczy, a dziewczyna uświadomiła sobie, że chciałaby oglądać te niebieskoszare tęczówki już codziennie.

Jednak zważywszy na jutro, mogła to być ku temu ostatnia szansa.

– Nie chcę, żebyś potem żałowała – oznajmił Kennet.

Isabella uśmiechnęła się.

– Nie będę.

Jutro stanie się przeklętym symbolem, uosobieniem siły, liderem buntowników. Ale dopiero jutro. Tego wieczoru niech ostatni raz będzie sobą.

Odpowiedź Isabelli była tylko dopełnieniem formalności. Potem zamknęła oczy, delektując się pocałunkami na szyi, dotykiem dłoni sunących po jej plecach. Może przyjdzie jeszcze czas, gdy znienawidzi Kenneta, ale na pewno nie stanie się to tej nocy. Teraz był osobą, której potrzebowała najbardziej.

Jej protektor, nauczyciel, kochanek.

Weiterlesen

Das wird dir gefallen

2.2K 266 11
- Nienawidzę Cię. - Tak? Pamiętaj, że zawsze mogę dać Ci powód, abyś znienawidziła mnie jeszcze bardziej. Opowieść o dwojgu młodych ludzi. Przepełnio...
7.5K 925 24
Drugi tom. Lily wciąż zmaga się z nową, nieznaną rzeczywistością, w jakiej przyszło jej żyć. Stara się dostosować do surowych warunków Krainy Gniewu...
2.8M 12.2K 6
"- Ugh, czasem myślę, że tak naprawdę jesteś dziewczyną. - Przewróciłam oczami. - Chcesz to sprawdzić? - Mrugnął do mnie i złapał za gumkę bokserek."...
23.4K 245 3
Kontynuacja historii Evy i Ivo z Zemsty Kruka. Evy i Ivo coraz bardziej zbliżają się do siebie. A tę więź wzmacnia fakt, że kobieta postanawia powied...