XIV

848 26 2
                                    

Otworzyłam oczy i usiadłam na łóżku,  było ciemno lecz napewno nie była noc. Ruszyłam do łazienki by się ogarnąć i przemyśleć to co właśnie mi się śniło. Spojrzałam na swoje odbicie, które wyglądało jak duch. Znów ta sama sytuacja, kolejna część moich włosów zrobiła się biała. Co to może oznaczać? Przebrałam się w szaty i postanowiłam przejść się po hogwarcie. Po cichu wyszłam z pokoju wspólnego ślizgonów i ruszyłam na wierzę astronomiczną. Zawsze się tam udaje kiedy muszę nad czymś pomyśleć lub coś ze sobą ustalić. Po kilkunastu minutach wkońcu byłam na miejscu, usiadłam tak jak zawsze czyli z z wisząca nogami i ciałem opartym o barierkę. Patrzyłam tak sobie na tafle jeziora i pięknego zakazanego lasu, aż usłyszałam szelest za mną. Powoli odwróciłam głowę w stronę odgłosu spodziewając się wszystkiego... Wilka, Snap'a a nawet Dumbledor'a ale napewno nie...
-Potter?!- wstałam i podeszłam do chłopaka patrząc na niego zdziwiona a zarazem zła.
- Co tu robisz Riddle? - zapytał.
- Czemu miałabym Ci powiedzieć Potter? Po co tu przylazłeś?
- Ciebie też męczą koszmary co? - stanęłam jak ciołek. Czy on też...?
- Skąd wiesz?
- Czyli jednak. Twoje włosy są wystarczającą odpowiedzią. - odwróciłam się z powrotem w stronę krajobrazu zastanawiając się jeszcze bardziej nad tym co moje włosy mają do tych koszarów.
-Moje włosy? Co one mają do koszmarów?
-Powiedziało mi w śnie że osoba, z którą będę musiał współpracować będzie się wyróżniać. Najwidoczniej twoje włosy zdecydowały się wyróżnić.
- Jesteśmy w Hogwarcie, dużo ludzi lubi się tu wyróżniać.
- Włosy zaczęły ci się "farbować" kiedy zaczęły ci się koszmary.- Isabela wiesz co się stanie za kilka lat, i ja też dobrze o tym wiem. Musimy razem to załatwić. Możesz mnie uznawać za kogo chcesz, nazywać jak chcesz. Ale świat czarodziei zależy w tym momencie od nas.
-Ale sobie gadkę przygotowałeś Potter.  Jesteś zdrajca krwi naprawdę myślisz że będę w stanie patrzeć na ciebie przez tak długi czas. Nie sądzę by nasza współpraca się udała tym bardziej że współpracujesz z Trzmielem. Myślisz że nie wiem ile rzeczy będzie trafiać do niego?
- Riddle on może nam pomóc.
- Potter, on będzie jednym z powodów tej wojny.
-Co?
-Słuchaj. - podeszłam do niego i przybliżymy swoją twarz. - Powinieneś się dobrze zastanowić komu będziesz ufał do czasu wojny. Nikt nie będzie niewinny. "Dobra" strona nie jest święta, jeżeli będziesz w stanie uwierzyć tylko Dumbledorowi myślisz że daleko zajdziesz. Zło w dobrym, a dobro w źle... Zapamiętaj to sobie, Potter. - ruszyłam do wyjścia i jak najszybciej udałam się z powrotem do dormitorium. Położyłam się na łóżku i westchnęłam. Wzięłam kilka wdechów i wydechów by spróbować się uspokoić. " Muszę jak najszybciej zdobyć ten dziennik dla Tom'a"  podeszłam do regału z którego wyciągnęłam księgę o Hogwarcie. Zaczęłam ją czytać z nadzieją, że znajdę może jakieś informacje o Tomie. Po godzinie czytanie w końcu się na coś natrafiłam. Był to rozdział o nagrodach dla uczniów. Czekaj czekaj czy ja  dobrze widzę?! 50 lat temu! Na zdjęciu był Tom z Dumbledorem, chłopak nic się nie zmienił wyglądał tak samo jak z "wizji". Teraz pewnie musi wyglądać jak stary dziad. Muszę się przyznać, był dosyć przystojny... Ale dlaczego na niektórych zdjęciach przypomina mi mojego ojca? W domu często przeglądałam zdjęcie taty z lat 20/30 ale nigdy nie było żadnego z lat szkolnych. Powinnam się spytać Snap'a? Nie, nie to chyba nie będzie dobry pomysł. Odłożyłam książkę i z powrotem położyłam się na łóżku, zaczęłam myśleć o tym wszystkim ale nadal nic nie przychodziło mi do głowy. Nagle powieki zaczęły mi się robić ciężkie i odpłynęłam do krainy Morfeusza...

RIDDLE// córka voldemorta...Where stories live. Discover now