XIII

887 29 2
                                    


Gdzie ja znów kurna jestem?!  Czy to się stało normalne ,że tak skacze po rzeczywistościach. Chyba czas iść do psychiatry...  Wstałam i ruszyłam nieznanym mi korytarzem który ciągnął się w nieskończoność, aż nagle pojawiły się czarne potężne drzwi. Po długich próbach otworzenia ich wkońcu mi się udało. "nie no zajebiście, w piwnicy jestem." zeszłam po schodkach, aż dosazłam do kraty. Już chciałam je otworzyć, ale coś zaszaleściło w ciemności. Odsunęłam się lekko, chociaż nie bałam się aż tak, to i tak dostałam gęsiej skórki. Nagle usłyszałam głos za mną, odrazu się odwróciłam by ujrzeć starego Malfoy'a z ... Pettigrew? On żyje? Z plotek słyszałam, że został po nim tylko palec... Nie ważne... Zaczęli schodzić jakby mnie tam nie było, próbowałam zwrócić na siebie uwagę ale nic. "Czyli jestem duchem?" Luciusz zaczął otwierać kraty a Pettigrew zapalił świecę. Powoli weszli, a ja zaraz za nimi. Dzięki małej ilości światła zdołałam chociaż ujrzeć  jakąś osobę skuloną  w kącie. Podeszłam do niej wiedząc, że mnie nie zauważy, lecz tu się myliłam. Osobnik spojrzał na mnie wielkimi oczami, a ja dopiero po chwili rozpoznałam kim był ta osoba...

.

.

.

.

.

.

.

.

.

.

.

.

...To byłam JA?! Jakim kuźwa cudem wyglądam jak 7 nieszczęść, i co ja kurwa robię w celi?!!  Malfoy kucnął przy "mnie" i zbliżył swoją twarz.

-Czarny pan już wie, jest już w drodze z śmierciożercami, a ty idziesz znami.- chwycił "mnie" za rękę i zaczął ciągnąć do wyjścia. Oczywiście udałam się za nimi, było mi ciężko patrzeć na siebie i na to jaki ból przeżywałam, ale muszę wiedzieć co się wydarzy. Znaleźliśmy się w wielkim salonie? Dziwne, nie było tego tu wcześniej... Malfoy nadal ciągnął "mnie" za ręka, próbowałam coś zrobić ale przecież duch gówno zdziała. Druga wersja mnie patrzyła się na mnie co chwilę byłaganym spojrzeniem. 

-Nie patrz się tak na mnie! Jestem duchem co mogę zrobić!!

-Hogwart... niebezpieczeństwo.......przyjaciół.......znajdź...P-Pottera.- to były ostatnie słowa, które zdołałam usyszeć, obraz zaczął się rozmazywać a ja poczułam się słabo i nagle znów nastała ciemność...


_______________________

Wiem że krótkie ale potrzymam was w niepewności... hehe. Wiem dawno nie dodałam ale mam troszkę na głowie... Będe starała się dodawać na bierząco co kilka dni. Jeżeli mi to nie wyjdzie to bardzo was przepraszam... Miłego weekendu!

RIDDLE// córka voldemorta...Where stories live. Discover now