V

1.6K 48 4
                                    

- Isabell Riddle...- po wielkiej sali rozległy się szepy. Jeden nauczyciel ,który właśnie pił wypluł całą zawartość przed siebie. Każdy nauczyciel patrzył z zaciekawieniem jak McGonagall zakłada mi tiarę na głowę. Po chwili przemówiła czapka...
- Jaki to zaszczyć ,gościć potomka Saltazara! Moja droga odpowiedź jest oczywista! Slytherin !- krzyknęła a ja skierowałam się do stołu ślizgonów. Po drodzę krzyknęłam jeszcze.
- Saltazarze Slytherin oto nadchodzi twój wierny potomek! Ojcze nie zawiodę Cię.- przy stole usiadłam między Blaisem i Teodorem Notem ( ←czysta krew, slytherin) a na przeciwko siedział draco który uroczo się uśmiechnął. Spojrzałam jeszcze na nauczycieli, ich miny Bezcenne!! Tylko Severusowi drgnął kącik ust kształtując uśmiech, na dodatek posłałam reszcie przerażający uśmiech. Ale mam z tego ubaw nauczyciele się mnie boją!
- Witam ponownie chłopaki, zdziwił mnie wasz widok przy stole Ślizgonów.- powiedziałam.
- Co jak to!- rzekł Malfoy.
- Przecież nie było innej opcji! Slytherin to najleprzy dom!- krzyczał Blaise.
- Żartowałam, wasze miny...!- zaczęłam się śmiać, dobrze że Theo mnie w porę złapał bo by z ławki spadła.- ... Bezcenne!- dokończyłam.- Dzięki Theo.- rzekłam.
- Nie ma za co.- powiedział i obdarował mnie uśmiechem. Chłopaki po uczcie, wyszli z prefektem na sam początek i udawali obrażonych. Doszliśmy do lochów po czym stanęliśmy pod obrazem Saltazara.
- Hasło?- zapytał.
- Czysta Krew.- rzekł prefekt. Po wejściu ukazał się nam wielki pokój w 2 kolorach; srebra i szmaragdy. Znajdował się tam duży kominek a na przeciw stały dwie kanapy oraz 4 fotele. Były tam też stoły ,zapewne do grania i odrabianie lekcji.
-... Dormitorium dziewcząt po prawej ,chłopaków po lewej.- tyle tylko usłyszałam. Widziałam jak większość idzie po schodach do góry lecz zostały trzy znane mi osoby. A mianowicie Draco,Theo i Blaise.
- Chłopaki przepraszam jeżeli uraziłam wasze Ego.- powiedziałam po czym dałam całusa w policzek( Theo też) i skierowałam się do mojego pokoju. Zastałam tam dwie dziewczyny.
- Cześć Jestem Pansy Parkinson.- rzekła dziewczyna która wyglądała jak mops. Na tę myśl zachichotałam.
- Hej...- nie mam ochoty przyjaźnić się z dziewczynami które gadać będą  tylko o chłopakach itp.
- Ja jestem Millicenta Greengrass(?).- powiedział plastik ,ma dopiero jedenaście lat a na twarzy sam Make' up.
- Cześć.- powiedziałam po czym ruszyłam się wypakować. Gdy skończyłam poszłam się umyć ,i poczytać. Nagle zaczęłam tak sobie myśleć co robią chłopaki. Szybko wstałam i wybiegłam z pokoju w mojej piżamce  i zaczęłam szukać tabliczki na pierwszy rok. Dobra jest Malfoy, Zabinni, Nott. Zapukałam.
- Proszę.-powiedział jakiś głos. Ja weszłam ,zdziwiłam się gdy zobaczyłam jaki tam mają porządek.
- Hejka naklejka!- rzekłam a z łazienki wyszedł Malfoy w samych dresach.- Draco , czy mógłbyś założyć jakąś koszulkę?- zapytałam.
- A co aż tak cię onieśmielam?- zapytał.
- Nie po prostu jestem za młoda na takie widoki.- odpowiedziałam. Malfoy junior podszedł do kufra po czym wyciągnął T-shirt i go ubrał.- Dzięki.- rzekłam po czym wygodnie rozsiadłam się na czyimś łóżku. Chłopaki zaczęli o czymś zawzięcie dyskutować, od czasu do czasu pytając mnie o zdanie. Po pewnym czasie moje oczy zaczęły się kleić,aż wkońcu odpłynęłam do krainy Morfeusz.

P.O.V Draco
Wyszłem w spokoju z łazienki, a gdy zobaczyłem Isabell  ,która na mój widok zasłoniła oczy. Zaśmiałem się.
- Draco czy mógłbyś założyć  koszulkę?- zapytała , a no tak przecież jestem w samych dresach.
- A co aż tak cię onieśmielam?- zapytałem.
- Nie poprostu jestem za młoda na takie widoki.- powiedziała a ja  zachichotałem. Podeszłem do kufra i wyciągnęłem z niej koszulkę po czym ją ubrałem.- Dzięki!- rzekła po czym rozsiadła się na moim łóżku. My z chłopakami zaczęliśmy dyskutować na temat Quidditch'a , co jakiś czas pytając o coś Isę. Nagle Blaise zapytał ją o coś ale nie uzyskał odpowiedzi.
- Isa?- zapytałem. Brak odpowiedzi. Podeszłem do łóżka, w którym smacznie spała sobie Isabell. Przekryłem ją kołdrą po czym z powrotem dosiadłem się do chłopaków.
- Chłopaki chodźcie spać.- powiedziałem szeptem.- Isabell już zasnęła.- wziąłem sobie materac z szafy i położyłem na środku pokoju. Wziąłem jeszcze koc i poduszki ,po czym sam zasnęłem...

$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$
Zapraszam dalej! Przepraszam za błędy!!!!

RIDDLE// córka voldemorta...Where stories live. Discover now