XXXIX

298 11 0
                                    

-Isa, przyniosłem ci kolacje.- poczułam lekkie szturchnięcie na ramieniu, które wybudziło mnie ze snu. Powoli podniosłam się ocierając oczy a Draco usiadł po mojej lewej.

-Dzień dobry- powiedziałam jeszcze zaspana.

-Wieczór raczej, spałaś pół dnia.- powiedział z uśmiechem na twarzy- Przyniosłem ci kolacje więc zjedz ją i idź się umyj.

-Racja, nie brałam prysznica od dwóch dni, powinnam się odświeżyć.- sięgnęłam po talerz i zaczęłam jeść kanapki, które przygotował mi Malfoy. Jedząc zaczęłam się przyglądać blondynowi, miał dosyć rozczochrane włosy i lekko zaspane oczy.

-Spałeś?

-Zamknąłem na chwile oczy.- powiedział po czym ruszył do szafy, z której wyjął luźny t-shirt i jakieś piżamowe spodnie.- Idę się umyć, gdybyś potrzebowała jakiś ubrań, możesz wziąść coś z tej szafy, chyba że chcesz żebym poszedł do ciebie po jakieś rzeczy.- powiedział podchodząc do łóżka. Lepiej żeby nie grzebał mi w szafie, piżama jeszcze przejdzie, ale bielizna, nie, nie, nie.

-Nie, nie musisz. Poradze sobie z tym co tu jest.- powiedziałam wkładając ostatni kawałek chleba do buzi, chłopak uśmiechnął się i ruszył do łazienki. Ja za to postanowiłam po cichu wykraść się do swojego dormitorium po rzeczy, które będą mi potrzebne. Gdy weszłam do pomieszczenia udałam się do szafy, z której wyciągnęłam czystą bielizne, gdy włożyłam to  sobie do torby udałam się jeszcze do łazienki po kosmetyczke, po drodze wziełam jeszcze jakąś książkę, którą wcześniej zaczęłam czytać. Gdy już wszystko miałam ruszyłam z powrotem, po wyjściu z pokoju usłyszałam, że ktoś krzyczy moje imię. Odwróciłam się i ujrzałam Blaisa i Theo.

-Isa co ty tu robisz? Powinnaś leżeć w łóżku.- powiedział oburzony Zabinni.

-Właśnie, Draco chyba nie umie cię pilnować.

-To nie tak, Draco się kąpie. Postanowiłam poprostu wziąść kilka rzeczy z pokoju.- powiedziałam pokazując im moją torbę. Kiwnęli głowami i razem ruszyliśmy do ich dormitorium. Otworzyłam drzwi a to co tam ujrzałam sprawiło, że mi szczenka opadła. Draco stał przy lustrze, w samych spodniach, bez koszulki... Bez koszulki, z gołą klatą. Nie byłam w stanie się jednak napatrzeć bo obraz zablokowały mi dwie dłonie.

-Jezu Malfoy! Mamy tu Pannę, nie ładnie się tak przy niej rozbierać.- powiedział Blaise. Wolną ręką próbowałam przesunąć ręce Theo ale na nic, takiego widoku to chyba w życiu nie ujrzę ponownie.

-Cóż wasza Panna, nie ma chyba nic przeciwko temu widokowi.- powiedział blondi, cóż muszę przyznać że miał racje, chętnie oglądałabym go tak codziennie. Gdy dłonie w końcu zniknęły sprzed moich oczu, Malfoy miał już na sobie bluzkę.

-A więc jeżeli pozwolicie, pójdę się umyć.- chłopacy kiwnęłi głową a ja ruszyłam do łazienki. Gdy już skończyłam się myć, zaczęłam rozglądać się za moją piżamą, której nie było. Strzeliłam sobie w łeb, zapomniałam jej wziąść. 

-Jest tam kto?!- krzyknęłam.

-No!

- Draco? Weź mi podrzuć jakąś koszulke i spodnie! Zapomniałam ich wziąść!

-Chwila

Po minucie usłyszałam pukanie, lekko odchyliłam drzwi a Malfoy podał mi ubrania.

-Dzięki.- zamknęłam drzwi i zaczęłam się w nie ubierać. Były na mnie duże, ale za to bardzo wygodne. Gotowa wyszłam i udałam się do łóżka, czułam na sobie jednak cały czas wzrok pewnych osób.

-Coś nie tak?- zapytałam siadając na materacu.

-Nie, nie.- powiedział Blaise.- Poprostu wyglądasz...

-Słodko.- dokończył Malfoy, po jego minie mogłam stwierdzić, że chyba nie chciał wymawiać tego słowa na głos.

-Umm dziękuję. Nie wiem jak wy ale idę spać, jestem strasznie zmęczona.- położyłam się na boku kierując się w stronę łóżka Draco. Zamknęłam oczy, prędko jednak nie zasnęłam. Przez długi czas nawet po zagaszeniu światła czułam na sobie wzrok blondyna. Z czasem zaczęłam robić się coraz bardziej senna, aż w końcu zasnęłam...

RIDDLE// córka voldemorta...Where stories live. Discover now