Minęło trochę czasu, wszyscy szepczą gdy obok nich przechodzę, nie że jest to coś nowego w końcu jestem Riddle, ale czuję się nieswojo. Większość ma bekę z Pottera, chłopaki potrafią mu pożądnie dokuczyć, najbardziej to Draco. Czasem też mi się zdarza powiedzieć co nie co ale oboje jesteśmy w podobnej sytuacji. Siedzę sobie na błoniach i czytam książkę gdy nagle ktoś się obok mnie dosiada.
-Potter? Czego chcesz?
-Smoki.- powiedział i się na mnie spojrzał.
-Smoki? Potter musisz powiedzieć coś więcej, wiem że jestem geniuszem ale nie nauczyłam się jeszcze czytać w myślach.
-To następne zadanie.- powiedział poważnie.
- Chwila, mamy bić się ze smokami?!- oburzyłam się, nie sądziłam że jak Trzmiel powiedział, że będzie groźnie to przywleczą tu bestie.
-Najwidoczniej tak.- powiedział i wstał.
-Dlaczego mi pomagasz Potter?
-Nie wiem, nie odpowiem ci na to pytanie.- odszedł. Próbowałam czytać dalej książkę ale jakoś nie byłam w stanie się skupić. Ruszyłam do dormitorium by powiedzieć o tym chłopakom, przy wejściu zauważyłam, że Moody stoi i dziwnie się mi przygląda. Podniosłam brew gdy zaczął dziwnie wystawiać język, wypił szybko swoją miksturkę i a dziwne ruchy ustały. Dziwny ten typ... Gdy dotarłam już do pokoju rzuciłam się na łóżko i zaczęłam krzyczeć w poduszkę.
-Wszystko gra?- zapytał Knott.
-Wszystko gra?! Oczywiście, że nie! Właśnie się dowiedziałam jakie będzie pierwsze zadanie.- zdziwieni podniesli brew.
-Jak to? Mów!- powiedział Zabinni.
-Walka ze smokami...- westchnęłam.
-Co?! Oni naprawdę chcą cię zabić!- krzyknął Malfoy.
-Dzięki Malfoy.- powiedziałam uśmiechając się sarkastycznie w jego stronę.
-Kto ci to powiedział?- zapytał Knott
-Potter.
-Potter? Po cholerę ten dzban się do ciebie odzywa. Pewnie cię okłamał, wiesz pewnie chce żebyś się wystraszyła.- powiedział czarnoskóry.
-Blaise ma racje, gratuluje pierszy raz powiedziałeś coś mądrego.- Zabinni spojrzał się na Malfoya jakby chciał go zabić.
-Wiesz kiedy będziesz musiała to zrobić?
- Odpowiedź na to pytanie jest jeszcze gorsza...- położyłam się na plecach i westchnęłam.
-Gorzej być już nie może.- powiedział Malfoy.
-Jutro...
-Co? Masz nie cały dzień na wymyślenie czegoś co uchroni cię przed smokiem!
-Dam radę, mam już pomysły, w końcu jestem Riddle co nie. Nie poddam się tak łatwo.- wstałam i ruszyłam do drzwi.
-No i to jest nasza Isa!- powiedział dumny Blaise, uśmiechnęłam się do niego i wyszłam z pokoju. Ruszyłam na wierzę astronomiczną, gdzie usiałam przy barierkach, zamknęłam oczy mając nadzieję że będę miała chociaż na chwile spokój, ale nie, nie mogę dostać nawet tego.
-Witaj Maluchu! -odwróciłam się i spojrzałam na dwie wysokie rude małpy.- Dawno się nie widzieliśmy!
-Weasley'e... Czego chcecie?- zapytałam podirytowana.
-Jak udało ci się wrzucić imię do Czary? Zdradź nam twój sekret- powiedział jeden, szczerze nie mam pojęcia, który to który.
-Ile razy mam wszystkim powtarzać że tego nie zrobiłam?!- wkurzyło mnie to pytanie
-Spokojnie maluchu, nie pusz się. To tylko pytanie.- usiedli obok mnie, jeden po mojej prawej a drugi po lewej.
-Przyszłam tu specjalnie po to by odpocząć od ludzi, więc nie rozumiem dlaczego jeszcze tu jesteście.
-Tak się składa, że my też. Więc co ty na to że razem odpoczniemy.- uśmiechnął się do mnie ten po prawej.
-Nie.- wstałam i chciałam iść gdy nagle poczułam rękę na nadgarstku.
-No weź nie bądź taka, siadaj.- pociągnął mnie w dół tak że z powrotem siedziałam na dupie.
-Możemy pokazać ci nasz najnowszy wynalazek!- rudy wyciągnął z kieszeni pudełko i dał mi je
-Co to? Jakieś żelki? To dla bobasów nie dla mnie.- powiedziałam i oddałam je drugiemu.
-Nie, nie mylisz się. Wyglądają jak słodycze ale to coś mocniejszego,
-Mają w sobie coś wyjątkowego!
-Co takiego? Po zjedzeniu ich nagle wyleci ci tęcza z nosa?- zapytałam sarkastycznie się uśmiechając.
- Nie, ale jest to całkiem dobry pomysł na kolejny wynalazek.
-A więc?
-Wystarczy, że ktoś weźmnie je do ust i zostaje sparaliżowany, wszytskie mięśnie zamienią się w twardy beton a to nie wszystko,
- Mogą nawet uśpić niedźwiedzia! - podniosłam brew, ździwiona a zarazem pod wrażeniem.
-Nie chcę wiedzieć jak próbowaliście dać to niedźwiedziowi, ale brzmi nieźle. A teraz muszę iść, żegnam!- wstałam i ruszyłam do wyjścia.
-Czekaj!- powiedział ten po prawej stronie.- Masz!- rzucił mi papierowe opakowanie, z "żelkami"
-Powodzenia jutro!- powiedział drugi. Wyszłam bez słowa i ruszyłam z powrotem do pokoju, chłopaków nie było więc poszłam się szybko umyć. Po skończonej kąpieli położyłam się i przykryłam kołdrą, zaklęciem zgasiłam światło i zamknęłam oczy, jutro, jutro będę mogła pokazać na co mnie stać... W końcu...
YOU ARE READING
RIDDLE// córka voldemorta...
FanfictionIsabella Riddle, córka najpotężniejszego czarnoksiężnika trafia do Hogwartu. Poznaje tam grupkę przyjaciół, Dracona Malfoy'a, Blaisa Zabinni oraz Theodora Knott'a. Niedługo po przyjeździe do Hogwartu zaczynają przytrafiać się Isabelli różne dziwne...