43. • NIESPODZIANKA •

3.6K 288 233
                                    

Dobre samopoczucie Alyssy tego dnia każdemu dawało się we znaki. Pierwszy kwietnia nie był dniem takim jak każdy inny. To właśnie dzisiaj jej najlepsi przyjaciele wkraczali w dorosłość. Dziewczyna nie byłaby sobą, gdyby nie ułożyła w głowie planu, który miał sprawić, że Fred oraz George zapamiętają swoje siedemnaste urodziny i będą je wspominać przez lata.

Gdy tylko otworzyła oczy tego sobotniego poranka, zaczęła działać. Na całe szczęście dzień wcześniej zdążyła wszystkim przedstawić swój plan, ukrywając go oczywiście przed samymi bliźniakami.

Zaraz po śniadaniu Lee Jordan, namówił Freda i George'a na wypad do Hogsmeade. Bez problemu się zgodzili, co ułatwiło Alyssie przygotowania. Wraz z Hermioną i Ginny zajęły się pokojem wspólnym. Nie chciały przesadzić z ozdobami, dlatego jedyną dekoracją, były niekończące się fajerwerki, które umieściły w kącie, tak aby nikt w nich nie grzebał. Na całe szczęście były one bezpieczne do używania ich w pomieszczeniach. Gdy tylko wystrzelały, zamiast strumieni ognia, na ziemię spadały kolorowe gwiazdki, które po kilku minutach znikały.

Skrzaty domowe, które pracują w kuchni, ku licznym protestom Hermiony, pomogły znosić jedzenie, które dziewczyny poustawiał na stolikach. Pełno sałatek różnego rodzaju, po ciasta i cukierki, czekały na rozpoczęcie imprezy. Nie zabrakło również soku dyniowego oraz piwa kremowego, jak i wielu słodkości prosto z Miodowego Królestwa.

Najważniejszym punktem na stoliku był kilkuwarstwowy tort, na którym umieszczone były dwie poruszające się figurki, przypominające bliźniaków. Cały tort był o smaku toffi, czekolady i orzechów, więc Alyssa wiedziała, że każdemu zasmakuje. Takie połączenie było jedną z ulubionych kombinacji Gryfonów.

Prezentem ciemnowłosa się nie martwiła. Kilka dni przed ich urodzinami, wszyscy znajomi z domu Godryka Gryffindora, zrzucili się po kilka galeonów, zbierając przy tym całkiem pokaźną sumę. Alyssa uważała ten prezent za najbardziej udany, ponieważ wiedziała, że bliźniacy ostatnimi czasy nie mają za dużo pieniędzy, a Ludo Bagman dalej nie oddał im ani jednego knuta. W sumie po przeliczeniu monet wyszło dokładnie sto siedem galeonów. Alyssa wiedziała, że może to i nie jest liczba, jaką mieli otrzymać, lecz zawsze lepiej było dostać tyle niż nic.

Powoli dochodziła godzina piąta. Ciemnowłosa była umówiona z Lee, że wrócą do zamku dokładnie o piątej trzydzieści. Pokój wspólny był już gotowy, więc jedyne co jej pozostało to przygotowanie siebie. Wzięła szybki prysznic, a następnie przebrała się w luźne ubrania.

Gdy Gryfoni zaczęli się zbierać w pokoju wspólnym, oczekując bliźniaków, którzy w każdej chwili mogli przejść pod portretem. Alyssa musiała przyznać. Udało jej się. Niespodzianka powinna spodobać się bliźniakom.

Zaprosiła nawet Daniela, który sam chętnie się dołożył do prezentu. Od miesiąca oficjalnie spotykał się z Alicją Spinnet, więc w salonie Gryfonów był dość często widywany. Większość osób bardzo polubiła chłopaka. Nie zwracali uwagi na to, że jest z Durmstrangu, lecz przyjęli go jako jednego ze swoich.

Nagle do pokoju wspólnego wbiegł zdyszany Colin Creewey.

– Zaraz tutaj będą! – krzyknął.

Wszyscy zajęli miejsca i z niecierpliwością oczekiwali na bliźniaków. Gdy przejście się otworzyło, pokój wspólny zastygł w ciszy.

– Tłumaczę ci George, że Proszek Natychmiastowej Ciemności powinien utrzymywać się dłużej – zabrzmiał głos Fred. – Wystarczy, że dodamy do składu więcej...

Niestety bliźniak nie zdążył dokończyć, ponieważ pokój wspólny wybuchnął głośnym rykiem, który na pewno było słychać na klatkę schodową.

Ray of Hope  |  Fred WeasleyWhere stories live. Discover now