34. • SMOKI •

3.4K 271 52
                                    

Alyssa ruszyła z bliźniakami w stronę trybun. Pierwsze zadanie Turnieju Trójmagicznego miało zacząć się za kilkanaście minut. Czuła dość duży niepokój, wiedząc, że za niedługo Harry będzie musiał zmierzyć się ze smokiem. Martwiła się, że nie da sobie rady. Jednak po jego zapewnieniach, miał plan, który był dość dobry. Nie zdradził niestety szczegółów, ale zdawał się o wiele spokojniejszy niż kilka dni temu.

Gryfoni zajęli wolne miejsce na trybunach.

– Charlie tutaj jest – odezwał się George. – Widziałem go niedawno.

– Charlie? Co on tutaj robi? – wtrącił Fred.

– Jak to co? Dalej nie złożyliście wszystkiego do kupy? – powiedziała Alyssa.

– Co masz na myśli?

– Wasz brat zajmuje się smokami w Rumunii. Teraz jest tutaj, podczas Turnieju Trójmagicznego. Dalej nie wiecie?

– Czyli pierwszym zadaniem...

– ... są smoki!

– Brawo! – Alyssa klasnęła w dłonie.

– Skąd wiedziałaś? – zapytał Fred, patrząc podejrzliwie na dziewczynę.

– Mam swoje sposoby. Patrzcie, zaczyna się!

Wszyscy obrócili w stronę Ludo Bagmana, który właśnie wyszedł, zwracając się w stronę widowni.

– Pierwsze zadanie Turnieju Trójmagicznego będzie polegało na zdobyciu złotego jaja, które strzeżone jest przez smoka. Każdy z czterech reprezentantów wylosował odmianę, z jaką będzie musiał się zmierzyć. Po zdobyciu jaja, sędziowie ocenią reprezentantów, w zależności jak im pójdzie i ile czasu zajmie zadanie. Więc jako pierwszy pan Diggory!

Tłum rozbrzmiał dzikim wrzaskiem i oklaskami, gdy Cedric Diggory wyszedł z namiotu. Na jego twarzy malowało się przerażenie. Mało brakowało, a Puchon zostałby ugodzony ogniem, lecz nie minęła chwila, a chłopak już trzymał złote jajo w dłoni. Tłum jęczał i wrzeszczał za każdym razem, gdy tylko smok zaczynał atakować.

– To jest straszne! – wrzasnęła Alyssa. – Jak oni mogli wymyślić takie zadanie!

– Daj spokój! – powiedział Fred, a następnie wskazał na Charliego stojącego z grupą ludzi – Poparz tam. Wszystko mają pod kontrolą. Gdy tylko będzie jakieś zagrożenie, oni wkroczą do akcji.

Następną zawodniczką była Fleur Delacour, której zdobycie złotego jajka zajęło trochę więcej czasu niż Cedricowi. Rozległ się gwizdek, a Ludo Bagman zapowiedział Kruma, który też bez najmniejszego problemu ominął smoka i zdobył jajo.

– No i nadszedł czas na ostatniego reprezentanta. Harry Potter zmierzy się z rogogonem węgierskim!

Alyssa poczuła, jak jej serce zaczyna bić w bardzo szybkim tempie. Zobaczyła Harry'ego wychodzącego z namiotu. Dziewczyna zacisnęła mocniej pięści i cała zaczęła drżeć. Modliła się, żeby Harry sobie poradził.

Gdy Harry zbliżył się to smoka, szybko przywołał do siebie swoją Błyskawicę. Ryk tłumu stawał się coraz głośniejszy.

– Da sobie radę Alysso – odezwał się Fred, chwytając dziewczynę za rękę. – Pomysł z Błyskawicą jest świetny, a dobrze wiesz, że Harry naprawdę umie latać.

– To straszne, nie mogę na to patrzeć!

Alyssa wtuliła się w klatkę piersiową Freda, zakrywając oczy. Nie mogła znieść widoku Wybrańca, który musiał co chwilę robić uniki, aby nie oberwać strumieniem ognia lub kolczastym ogonem smoka.

Ray of Hope  |  Fred WeasleyWhere stories live. Discover now