20. • NORA •

4.3K 365 181
                                    

W dzień wyjazdu Alyssy do Weasleyów dziewczyna była zdenerwowana. Podczas pakowania się, miała cały czas wrażenie, że, o czymś zapomniała. Oprócz rzeczy na wyjazd musiała spakować wszystko do szkoły, ponieważ nie wracała już do domu. Mistrzostwa świata w quidditchu miały odbyć się za zaledwie dwa dni, a już za tydzień rozpoczyna się kolejny rok w Hogwarcie.

Ciemnowłosa zamknęła Puppisa w klatce. Sprawdziła jeszcze raz, czy na pewno wszystko ze sobą wzięła. Popatrzyła na listę, ze spisem podręczników i rzeczy. Na całe szczęście wszystko było już schowane w kufrze. Nie zapomniała oczywiście o książkach na temat animagów, które dostała na urodziny.

Przez wakacje ciężko uczyła się i trenowała, a jej mama okazała się świetną nauczycielką. Mimo że wracała do szkoły, to nie zrezygnowała z nauki stania się animagiem. Postanowiła sobie, że za wszelką cenę, nawet jakby miało to trwać kilka lat, opanuje tę trudną sztukę.

Obładowana weszła do salonu. Weasleyowie powinni po nią być lada chwila. Na ten dzień połączyli kominki za pomocą siecią Fiuu, więc bez problemu dostaną się z domu Alyssy do Nory.

– Myślisz, że będą chcieli wypić herbatę? – zapytała Paige. – Może przygotuję dzbanek?

– Mamo daj spokój, nie będzie na to czasu.

– Skąd wiesz, może będą mieli...

Paige nie zdążyła dokończyć, ponieważ w rozległo się głośne trzaśnięcie. Z kominka wyszedł pan Weasley, a zaraz za nim Fred, George oraz Ron.

– Dzień dobry! – odparł wesoło Artur i podszedł do Paige. – Bardzo miło mi Panią wreszcie poznać! A to musi być Alyssa!

– Wystarczy Paige, nie jestem jakąś panią – zaśmiała się starsza kobieta.

– Artur Weasley – odparł i uścisnął dłoń kobiety. – To dziwne, że nasze dzieci przyjaźnią się już od pięciu lat, a my dopiero teraz się poznajemy.

– Alyssa! – krzyknął Fred, podchodząc do dziewczyny i zamykając ją w uścisku. – Jak dobrze cię wreszcie widzieć!

– Freddie nie mógł się doczekać spotkania z tobą. Od samego rana chodził zniecierpliwiony – wyszeptał George.

– Może napijecie się herbaty? – wypaliła starsza kobieta.

– Bardzo chętnie, ale musimy podskoczyć jeszcze po Harry'ego do domu jego wujostwa. Następnym razem zostaniemy.

– Oczywiście, z chęcią poznam was bliżej – odparła Paige. – Mam nadzieję, że będziesz miał oko na Alyssę. Niby wygląda niepozornie, ale ja dobrze wiem, że jest w stanie wpakować się w kłopoty.

– Spokojnie, wystarczy, że jestem ojcem tej dwójki – odparł Artur i wskazał na bliźniaków rozmawiających z Alyssą. – Uwierz mi, że z nimi to nie ma łatwo.

– Coś czuję, że ta trójka razem to nie jest dobry pomysł – powiedziała Paige, patrząc na swoją córkę.

– Na pewno będzie dobrze, przypilnuje ich. To, jak gotowi?

Bliźniacy i Ron pomogli Alyssie zebrać wszystkie rzeczy. Cała czwórka stanęła przed kominkiem.

– Nie sprawiaj problemów – wyszeptała Paige, przytulając córkę na pożegnanie.

– Mamo, za kogo ty mnie masz – prychnęła ciemnowłosa.

– Za córkę jednego z Huncwotów, uwierz mi, wiem, co mówię.

Każdy wziął garść proszku Fiuu znajdującego się w woreczku na kominku. Jako pierwszy wszedł pan Weasley. Za nim Alyssa i reszta.

Dziewczyna weszła do szmaragdowozielonych płomieni, by po chwili poczuć, jak wiruje. Nie trwało to jednak długo. Każdy powpadał na siebie. Wszędzie było ciemno oraz ciasno, a co gorsza nie wyglądało jak salon wujostwa Harry'ego.

Ray of Hope  |  Fred WeasleyWhere stories live. Discover now