21. • NAMIOT •

4.1K 336 87
                                    

Alyssę obudziło lekkie potrząsanie. Leniwie otworzyła oczy i zobaczyła panią Weasley.

– Wstawaj Alysso, śniadanie gotowe – wyszeptała Molly.

Gdy ciemnowłosa usiadła na łóżku i przeciągnęła się, kobieta poszła budzić Hermionę i Ginny. Alyssa w końcu wstała. Zabrała rzeczy ze swojej torby i zniknęła w łazience, wykonując poranną toaletę. Gotowa, zeszła na dół, gdzie jeszcze w piżamach przysypiał Harry wraz z Ronem. Bliźniacy byli w pełni ubrani, natomiast Hermiona i Ginny jeszcze się nie zjawiły.

Alyssa zajęła miejsce obok Freda i zaczęła nakładać sobie jajecznicę na talerz. Postanowiła zrezygnować z porannej herbaty, dlatego sięgnęła po kawę, która na pewno pomoże jej się bardziej rozbudzić.

– Gdzie jest Bill, Charile i Percy? – zapytał George.

– Oni się teleportują, dlatego mogą sobie dłużej pospać, a wy musicie kawałek się przejść, żeby bez problemu tam dotrzeć.

– To niesprawiedliwe! – jęknął Ron. – Dlaczego my też nie możemy się teleportować? Byłoby o wiele łatwiej.

– Ty mój drogi jesteś na to za młody. Żeby się teleportować, potrzeba zdać egzamin – wyjaśniła Molly. – Gdzie są te dziewczynki?

Po chwili wyszła z kuchni. Gdy wróciła, Hermiona i Ginny wyglądały, jakby nie spały całą noc. Obie miały mocno podkrążone oczy i co chwile ziewały.

Po skończonym śniadaniu każdy poszedł na górę, by zaraz wrócić z plecakiem wypełnionym najpotrzebniejszymi rzeczami. Alyssa stała wraz z bliźniakami.

– Dlaczego musimy tak wcześnie wychodzić? – zapytała Ginny słabym głosem.

– Mamy kawałek do przejścia, świstoklik na nas już czeka. Musimy bezpiecznie przenieść się na miejsce i uważać, aby żaden mugol nas nie zobaczył – wyjaśnił Artur Weasley. – To, co wszyscy gotowi?

Gdy mieli już wychodzić, pani Weasley ich jeszcze zatrzymała.

– George! – krzyknęła. – Co ty masz w kieszeni?!

– Nic!

– Nie kłam! Accio!

Z kieszeni George'a wystrzeliła cała paczka cukierków niespodzianek. Fred próbował je złapać, jednak nie udało mu się i wszystkie rozsypały się na podłogę. Bliźniacy pospiesznie zaczęli zbierać cukierki, lecz pani Weasley była szybsza i wszystkie do siebie przywołała.

– Czy wyście zgłupieli?! Kazałam wam wyrzucić te świństwa! Obaj macie natychmiast wywrócić wszystkie kieszenie!

– Wynalezienie ich kosztowało nas kilka miesięcy pracy! – zawołał Fred.

– To już wiem, dlaczego dostaliście takie słabe wyniki z SUMów! Zamiast zająć się czymś pożytecznym, to marnowaliście czas na takie głupoty!

Atmosfera w domu Weasleyów nieco się zepsuła. Zdenerwowani bliźniacy zarzucili plecaki i wyszli z Nory bez słowa. Alyssa pognała od razu za nimi.

Gdy wszyscy w końcu wyruszyli w drogę, ciemnowłosa wraz z Fredem i George'em szli w samym tyle. Po ich minach Alyssa widziała, że ich humor znacznie się popsuł.

– Przestańcie się smucić i denerwować, nic takiego się nie stało – powiedziała Alyssa.

– Łatwo ci mówić – westchnął George. – Wiesz, ile pracowaliśmy nad tymi cukierkami? Najpierw toffi, potem te cukierki...

Alyssa wyciągnęła z kieszeni garść różnokolorowych cukierków, a oczy bliźniaków momentalnie się rozszerzyły.

– Skąd to masz?! – wrzasnął Fred, na którego twarzy ukazał się wielki uśmiech.

Ray of Hope  |  Fred WeasleyWhere stories live. Discover now