– Widzieliście może Harry'ego, Rona i Hermionę? – zapytała Alyssa bliźniaków.
– Słyszałem, że mówili coś o Hagridzie, ale to było już jakiś czas temu – odpowiedział George.
– Stało się coś? – Fred poszedł do Alyssy i położył dłoń na jej ramieniu.
– Nie nic, po prostu mam złe przeczucia – wyszeptała. – Idę ich poszukać.
– Pójdziemy z tobą – odparł George, podchodząc do nich.
– Nie musicie, załatwię to sama. Niedługo wrócę.
Alyssa nie czekając na ich odpowiedź, przeszła pod portretem. Skierowała się od razu na błonia do chatki Hagrida. Gdy wyszła z zamku, zobaczyła w oddali Ministra Magii, Dumbledore'a oraz nieznanego jej mężczyznę. Zakradła się bliżej, starając się nie zostać zauważoną. Nie minęła chwila, a zobaczyła trójkę młodszych przyjaciół zmierzających w jej kierunku. Po ich minach Alyssa mogła stwierdzić, że coś się stało.
– Alysso co ty tutaj robisz? – zapytał zdziwiony Ron, gdy zobaczył dziewczynę.
– O to samo mogę zapytać was – powiedziała i skrzyżowała ręce na piersi. – Martwiłam się, bo zniknęliście bez śladu, a dobrze wiecie, że nie można wychodzić wieczorami z zamku.
– Nic nam nie jest. Chcieliśmy wesprzeć Hagrida. Jest mu bardzo ciężko – westchnął Harry. – Jak udało ci się przyjść tutaj niezauważoną?
– Proszę was, przyjaźnię się z Fredem i George'em. Nie potrzebuje Mapy Huncwotów i Peleryny Niewidki, żeby nie zostać znalezioną – zaśmiała się Alyssa.
– Parszywku siedź spokojnie! – powiedział Ron, chwytając swoją kieszeń.
– Co się dzieje? – zapytała Alyssa.
– Mój szczur, wyrywa mi się.
– Trzymaj go mocno i lepiej stąd znikajmy – odparła Hermiona i ruszyła przed siebie.
Pozostała trójka podążyła za nią, jednak Ron się zatrzymał.
– Nie mogę go utrzymać... Parszywku, zamknij się, wszyscy nas usłyszą...
Szczur piszczał wniebogłosy. Dopiero gdy usłyszeli świst i uderzenie topora, wszystko ucichło.
– Zrobili to! – szepnęła Hermiona. – Nie mogę w to uwierzyć.
Alyssa od razu przytuliła młodszą dziewczynę. Wiedziała, że Hermiona za wszelką cenę chciała uniknąć śmierci Hardodzioba, lecz niestety nie udało się jej.
Cała czwórka zamarła w bezruchu, wymieniając się tylko przerażonym spojrzeniem. Dopiero po chwili ruszyli ponownie w stronę zamku. Robiło się coraz ciemniej.
– Co jest z tobą ty głupi szczurze! – warknął Ron. – AUU! Ugryzł mnie!
– Bądź cicho, mogą nas usłyszeć – szepnęła Hermiona.
Parszywek zupełnie zwariował. Za wszelką cenę próbował się wyrwać z uścisku Rona. Alyssa zobaczyła zbliżającego się do nich Krzywołapa.
– To już wiemy, czego Parszywek się tak przestraszył – odezwała się Alyssa, wskazując na kota.
Niestety szczur wyślizgnął się z dłoni Rona i spadł na ziemię. Krzywołap od razu pognał za nim. Alyssa nie zdążyła chwycić Rona, ponieważ ten od razu rzucił się za zwierzęciem i zniknął w ciemności.
Przyjaciele nie czekając dłużej, pobiegli w tym samym kierunku. Nagle rozległ się głuchy odgłos uderzenia.
Alyssa przepadła przez leżącego na ziemi Rona i upadła na ziemię zaraz obok niego. Chłopak trzymał swoją kieszeń, w której znajdował się szczur.
CZYTASZ
Ray of Hope | Fred Weasley
Fanfiction„Fred wpatrzony był w miejsce, gdzie jeszcze przed chwilą stała Alyssa. Trzymając się za policzek, który dotknęła swoimi ustami, nie zwracał uwagi na otaczający go świat. - No ładnie Freddie - powiedział George, opierając się na ramieniu brata. - W...