Kolejne elementy układanki

54 5 0
                                    


ALEC

Przegryzał wargę, widząc zachowanie osób w kręgu. Wiedział jaki to ból, będąc narażony grzebanie po umyśle. Miał wielką przyjemność odbyć ten zabieg, z powodu fałszywych oskarżeń. Serdecznie pozdrowienia dla Clave. Magnus zachowywał się spokojnie, choć naciskanie na ogon tłustego persa nie mówiło o tym. Miał za sobą osiemset lat życia. Bagaż doświadczeń pozwalał mu na dobranie odpowiedniej mimiki twarzy do konkretnej sytuacji.

Tłusty pers miał to do siebie, że wiedział wszystko i o wszystkim. Pojawiał się w najmniej spodziewanym momencie. Za odpowiednią ilość sardynek w wysoko jakościowej karmi zdradzi największy sekret przyjaciela.

-Aleksander – szepnął Magnus, nie chcąc przeszkadzać Jemu, który wyglądał z każdą minutą coraz gorzej.

-Hm...? - odpowiedział cichym tonem.

-Zadałem pytanie. – uśmiechnął się. – Jak myślisz, który będzie miał najwięcej informacji? Sophia czy Adrien?

-Sophia, chociaż coś czuje się, że Adrien. Z własnego doświadczenia powiem, że Ci typu pokroju „Clary Fray" sprawiają najwięcej kłopotów. – były czarownik zatkał usta, aby nie wybuchnąć śmiechem.

-Zobaczymy. Ogólnie – nachylił się do chłopaka, przez co czuł uderzył w niego ulubiony zapach czarownika, drzewo sandałowe. – Sebastian, wygląda jakby miał zaraz tam wskoczyć. – wskazał głową na białowłosego, który przechodził z nogi na nogę.

-Zachowuje się jak Jace, kiedy rudej kicie coś się działo. – prychnął. – Brakuje tylko jakieś ironicznego tekstu w stylu bohatera romantycznego.

-Mogę załatwić płatki róż – poruszył sugestywnie brwiami – Przygotuj się, Jem zaraz zniknie.

-Co?

-Oddał ciało w ten rytuał, aby odkryć wspomnienia. Jak tylko zakończy się rytuał zniknie niczym Tony Stark. – przełknął ślinę – Szkoda mi, Tessy w tym wszystkim. Drugi raz utracić ukochanego. Nikt nie jest tego wstanie wytrzymać. Nie zdziwię się jeśli postanowi pójść w ślady Jema.

-A w samotni utraconą miłość odnajdę.... – szepnął Alec.

SEBASTIAN

Kilka minut później krąg zaczął znikać. Jem upadł z hukiem na ziemię. Tessa podbiegła do ukochanego, który zaczął przepadać. Uśmiechnął delikatnie i dotknął jej mokrego policzka. Przytuliła do siebie resztki ciała chłopaka. Milczała. Łzy mówiły same za siebie. Niedługo później z srebrnowłosego zostały piękne wspomnienia pełne miłości, radości, smutki, tajemnic. Nie miała siły wstać, więc Alec pomógł jej się unieść. Pozwoliła mu, aby to on kierował kroki w stronę wyjścia. Potrzebowała chwili dla siebie.

Magnus odwrócił wzrok. Nienawidził oglądać takie sytuacje. Użył magii, aby zabrać zemdlonego Adriena do skrzydła szpitalnego. Wyglądał okropnie, biała skóra, z której można dostrzec żyłki. Oddychał ciężko, pot uciekał pod ubraniami. Był gorszą wersją siebie.

Natomiast Sophia z porównaniem do obcego wydawała się lepiej trzymać. Włosy związane wcześniej opadały luźno na barki. Oddychała równomiernie, najważniejsze było to, że była przytomna. Sebastian kucnął przed siedzącą dziewczynę. Zebrał włosy w lewą dłoń, a prawą narysował runę chłodzącą na nagi kark. Nieprzytomnym wzrokiem obserwowała twarz chłopaka przed sobą.

-Sophia, słyszysz mnie? – spytał z troską.

-Ugh, tak – wycharczała..

-Dasz radę wstać? – pokręciła wolno głową – Posłuchaj, Jem zniknął.

Wielki Czarownik Brooklynu Zawinił!/ Sebastian MorgensternWhere stories live. Discover now