Z ciałem będę, a ciała nie będę

97 11 2
                                    

SOPHIA

Każdy z nas po obejrzeniu horroru ma uczucie, że ktoś go obserwuje. Jest to stan, który nie da się o tak uciec. Zakrywamy się kołdrami przed potworami...

-Możesz przestać się tak na mnie gapić?- syknęła.

-Miałaś spać. Czy twój móżdżek nie potrafi spełnić takich prostych poleceń?- spytał poirytowany.

-Patrzysz się na mnie jak zakonnica, która planuje morderstwo.

-Co?- przewrócił oczami i wstał z fotela, które specjalnie przyniósł ze swojego pokoju.

-Co ty robisz?- spytała zaintrygowana.

-Posuń się, nierozwinięta kobieto- prychnęła, ale posłusznie zrobiła mu miejsce.

Na plecach poczuła nieprzyjemny dreszcz, kiedy nieokrytą skórą dotknęła zimnej ściany. Owinęła się szczelnie kołdrą. Ubrana w krótkie spodenki i starą, rozciągniętą koszulkę spojrzała na Sebastiana, który miał podobny strój tylko zachowany w szarych kolorach.

-I co... Opowiesz mi bajkę na dobranoc?- położyła się na boku, chłopak skopiował jej ruch.

-O tym jak pokonałem demona z ulicy pokątnej...

-A znasz prawdziwe bajki- powiedziała z naciskiem prawdziwe.

Zastanowił się.

Kiedy spojrzał, gdzieś za nią. Dziewczyna mogła przyjrzeć się jego twarzy. Ostre rysy, zielone oczy, białe włosy jak cukier.

Szkoda, że cukier jest słodki, a Sebastian gorzki

Zamrugał kilkakrotnie i spojrzał na nią.

-Dawno dawno temu...

-...Za górami i lasami- została zdzielona poduszką.

-Zamknij się-warknął i podłożył sobie poduszkę pod głowę.

-Przepraszam- mruknęła.

-Wracając. Dawno, dawno temu pewien chłopiec chciał być jak jego tata...

Według niego wszystko co jego rodziciel robił było idealne. Swoją postawą budził uznanie, manipulacją dostawał co chciał, walczył jak mała armia. Mały chłopiec dostrzegając takie zachowanie próbował dorównać tacie. Po wielu bolesnych próbach, przemianach ten sam mały chłopiec stał się istną kopią opcja, który z dumny z syna powierzył ważne zadanie. Ku kresu zakończenia zadania miał okazje spotkać małą dziewczynkę, która mimo szalejącej burzy rozpaczy i bólu wokół się siebie z zaciekawieniem spytała „Kim jesteś?"

Zaskoczony chłopak, odpowiedział niemal natychmiast.

„Idealny wojownikiem"

Tupnęła zirytowana.

„Pytałam się kim jesteś, a nie kim musiałeś zostać"

„Nie rozumiem"

„Dlaczego robisz złe rzeczy? Mama mówi, że ta nie wolno"

Mały chłopiec nie wiedząc, czemu przysiadł się koło małej dziewczynki, która z uśmiechem oglądała jego poczynania.

„Muszę je robić"

„Dlaczego?"

„Bo chcę być jak tata"

„A nie wolisz być sobą?"

Wielki Czarownik Brooklynu Zawinił!/ Sebastian MorgensternOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz