Adrien

106 12 6
                                    



IZZY

-M.. Magnus? Co ty tu robisz? Dlaczego jesteś nocnym łowcą? Widziałeś się z Alekiem? O..! Masz nowy fryz! Skąd masz te ciuchy? Jesteś śmiertelny? Matko! Alec będzie zadowolony czekaj, on będzie przeszczęśliwy! Będziesz mieszkał u nas? Co na to Clave! A w sumie te stare pryki i tak nic nie zauważą. – Isabell wypowiadała tysiąc słów na minutę.

Magnus przyszedł do siostry Aleca kilka minut później bo dość „przykrym" przywitaniu ze strony niebieskookiego. Czarownik jednak nie mógł nie przyznać mu racji, sam w tej sytuacji padłby jak długi z wrażenia ( nie mógł sobie wyobrazić Aleca jako czarownika). Po młodej Lightwood spodziewał się pogardliwego spojrzenia takiego jak Maryse obdarzyła go nie jeden raz. Jednak ta trajkotała jak najęta, przypominała mu jedną panią z Peru...

-Magnus! Słuchasz mnie?- skrzyżowała ręce na obfitym biuście.

-Oczywiście.- przewróciła oczami- Możesz powtórzyć?

-Spytałam, która koszulka jest lepsza?- Isabella przyłożyła do siebie dwie koszulki, które na pierwszy rzut wyglądały podobnie.

Magnus uśmiechnął się mimowolnie, jeśli chodzi o ubrania to był ekspertem.

***

Dwójka nocnych łowców dobrze bawiła się w swoim towarzystwie. Wymieniały się opiniami na temat mody i plotek w Świecie Cieni. Izzy siedziała w swoim fotelu, przykryta puchowym kocem, natomiast Magnus magią przerabiał ubrania.

-To ile teraz masz lat?- spytała Izzy, popijając gorącą herbatę.

-Dwadzieścia dwa- odpowiedział zmieniając odcień sukni na brudną czerń.

-Czyli jesteś starszy od Aleca o rok. Dalej nie mogę uwierzyć w to co usłyszałam...- zapiszczała

-Izzy- w drzwiach pojawił się wkurzony Simon- Czy możesz mi łaskawie powiedzieć kto to jest?

Opanowana odłożyła naczynie i ściągnęła koc. Podeszła szybkim krokiem do chłopaka i położyła mu dłoń na ramieniu. Z delikatnych uśmiechem odpowiedziała:

-Magnus Bane, chłopak Aleca- mina Simona z wściekłej zmieniła się na zakłopotaną.- Myślałeś, że Cię zdradzę? Z nim? Wybacz, Magnusie ale jesteś kompletnie nie w moim typie.

-Ty w moim też nie. Mam słabość do niebieskich oczu. – wzruszył ramionami.- Ja was zostawię gołąbeczki i pójdę do swojego księcia.- zamknął za sobą drzwi.

-Więc- objęła jego szyje- Po co przyszedłeś?

-Sophia zniknęła. Uciekła po rozmowie z Tessą. Nie mogłem skontaktować się z Jace i Clary, więc od przybiegłem do ciebie.

-Jace i Clary są na małej misji, wiesz jak to Jace nie może usiedzieć w miejscu. Czyli Tessa zostaje z nami na stałe?

-Tak, jeszcze jest Jem. – Izzy ruszyła ku drzwiom.

-Musimy iść do Sebastiana, on wie jakimi ona chodzi ścieżkami...- Simon w ostatniej chwili zatrzymał ją.

-To w pewnym sensie wina Sebastiana.

-Wytłumacz mi to- zażądała, Simon ogólnikowo powiedział o czym była rozmowa i skąd ma te wszystkie informacje- Czyli Church jak zwykle nie zawodzi. Czyli co robimy? I tak musimy powiedzieć to Sebastianowi, nawet jak był powodem ucieczki Sophii. Oby nie darzyła go nienawiścią bo chłopak nam się załamie.

-Tak, sądzisz?- kiwnęła głową- Spróbuj dodzwonić do Jace, ode mnie jak zwykle baran nie odbiera, a Clary zapewne zapomniała pogłośnić komórki.

Wielki Czarownik Brooklynu Zawinił!/ Sebastian MorgensternWhere stories live. Discover now